Bajka, jak sie okazalo w styczniu, ma wlasnie plazmocytarne zapalenie dziasel
Bajka trafila do mnie ponad rok temu ze schroniska, miala byc u mnie na tymczasie - jej rozne dziwne choroby i przypadlosci sprawily, ze postanowilam, ze u mnie zostaje
fatalnie wygladajace dziasla i wielka narosl to byly najmniejsze zmartwienia, tym bardziej, ze kocia miala przez prawie caly czas piekny apetyt
aha, Bajka ma obecnie okolo 6 lat
niestety, na poczatku tego roku okazalo sie, ze "kalafior" w pysiu sie powieksza znacznie, byly tez jakies inne problemy z zebami, kotka trafila do dr Jodkowskiej (skadinad polecanego przeze mnie kociego stomatologa w Warszawie)
kocia dostala dlugodzialajacy steryd ze wzgledu na ogromne przekrwienie dziasel i kalafiora
po kilku tygodniach miala zabieg - w tym czasie "kalafior" wchlonal sie calkowicie i juz nie wrocil - niestety trzeba bylo usunac w sumie 3 zeby
ja sie cieszylam - bo nie potwierdzily sie czarne wizje innych chorob
no i brak narosli zdecydowanie polepszyl jej komfort przy jedzeniu, to jej bardzo przeszkadzalo
dziasla sa znacznie lepsze chociaz daaaleko im do akceptowalnych - ze wzgledu na chora watrobe nie podajemy zadnych lekow
jak widac - najwazniejsza jest dobra diagnoza - gdyby nie dr Jodkowska myslalabym, ze ten "kalafior" to bedzie tam sobie do konca zycia
trzymam za zdrowko