nie moge znaleźć wątku Ravika, wiec tu się pochwalę.
dziś nastapiła przełomowa chwila- Ravic po raz pierwszy (no kiedys w zimie juz tak się udało, ale się nie liczy ) nie bał się podczas wychodzenia na spacer. Zwiedził dzielnie cały trawnik pod blokiem, powąchał wszystko, przestraszył (chyba on, może same odleciały, ale nie powiem, żeby mu nie było przykro) dwa wróble, a przede wszystkim wszedł na drzewo, a nawet na trzy czyli na wszystkie, które podziwia codziennie z okna.
jestem przeszczęsliwa, bałam się, że mój kot to lampart tylko na kanapie, ale na dworze też pokazuje, co umie
ludzie pomyślą- idiotka. Stoi pod drzewem, na którym ja, i pieje z zachwytu.
Obciach.
Ale jak sama wlazła, bo mi się smycz zaplątała, to było całkiem śmieszne.
Ravic
Raviku, szkoda tylko, że nie bedziesz mógł wchodzic za często na drzewa... na smyczy wleziesz i się udusisz. Bez smyczy wleziesz i mi uciekniesz. I co będzie?