Sterylizacja kotki z tzw. "bocznego cięcia"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 10, 2006 10:34 Sterylizacja kotki z tzw. "bocznego cięcia"

Mam problem jak w tytule - gdzie w Warszawie można wysterylizować kotkę w ten właśnie sposób? Moja Figa ma juz prawie rok, nie mogę jej od dłuższego czasu wysterylizować ponieważ ma na brzuszku odnawiające się zmainy skorne (łysy placek pokryty krwawymi stupkami). Nikt nie wie co to za paskudztwo, podejrzenia idą w kierunku alergii, może to też być płytka eozynofilowa, co sie troche poprawi to Figa to rozliże znowu.... Juz nie mam siły, chcialabym miec za soba przynajmniej jedna sprawę - sterylizację. Szukam sprawdzonego fachowaca, który sterylizuje w ten właśnie sposób.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon kwi 10, 2006 10:35

dr Wypart na Schroegera? Nie jestem pewna, musiałabyć przedzwonić.
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Pon kwi 10, 2006 12:54

Ska, nie dzwoń - na Schroegera trzeba zwierzaka na zabieg zostawić jak towar w recepcji, nie można być z nim do czasu podania narkozy. W przypadku mojej Figi, która trzęsie się ze strachu przy zwyklej wizycie rutynowej, takie rozwiązanie odpada. Jeżeli nie uda się z "bocznego cięcia" bedziemy czekać na zaleczenie skóry na brzuszku. Chyba, że ktoś zna takiego fachowca....
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon kwi 10, 2006 13:06

przepraszam ze sie wtrace.tak mi przyszlo do glowy bo mialam podobna sytuacje....
moja mama jest dermatologiem-ale ludzkim.
rany nie wiadomo skad u czeslawa na szyi wyleczylysmy.
problem byl wlasnie taki ze kot ciasgle rozdrapywal rane mimo ze leki defakto na to schorzenie dzialaly-swedzenie gojacej sie zmiany jednak zmuszalo go do ciaglego drapania.kolnieze nie dzialaly;(
czesiek jest od 2 tyg smarowany sterydem co by swedzenie ustapilo-i rana goi sie idealnie.
czy leczycie sie u kociego dermatologa specjalisty i czy rozwazalas poprostu zalozenie kaftanika zeby przd kastracja doprowadzic zmiene do dobrego stanu?
nie wiem jaki charakter i postac ma ta rana ale zapytaj swojego dermatologa o zastosowanie jakis preparatow co by swedzenie czy pieczenie powstrzymaly..moze w tym przypadku tez mozna posmarowac sterydem noi kaftanik;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon kwi 10, 2006 13:36

Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 10, 2006 14:23

sluszne to twierdzenie;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon kwi 10, 2006 14:29

annskr pisze:Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem

Nie wiedzialam, zostawienie macicy nie ma sensu....
gagucia - byłam z Figą kilka razy u weta. Ona najpierw miala takie krostki, przypominające ludzkie zimno na tylnych łapach. Wet nie miał na to żadnego pomysłu - przeszło samo choć po długim czasie. Od czasu do czasu Figa ma takie brzydkie krostki wokół pyszczka - pomaga Atecortin (problem znika po kilku dniach). To na brzuchu ciągnie się od wielu tygodni. Smarowalam skórę Hexidermem (zawiera steryd) - pomagało, ale po zaprzestaniu smarowania nastąpił nawrót. Ona to rzeczywiście liże z zapałem... Chciałam ją zapakować w kaftanik, ale nie dała się. To chyba jednak najlepsze wyjście, postaram sie coś zadzialać. Aha, Figa dostaje proverę ( Dymek jak nie był wykastrowany stanowił realne zagrożenie), ale tych zmian na skórze nie wiążę z proverą, bo były już wczesniej. Pokombinuje dzis z kaftanikiem - zomaczymy.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon kwi 10, 2006 14:55

www.bialobrzeska.waw.pl - w tej lecznicy operuje dr Żurańska.
Myślę, że udzieli ci najlepszych porad.

Co do sterydu na zmiany skórne - jestem za bo przy smarowaniu niewiele się go wchłania do krwiobiegu, ale.
Istotne jest, wydaje mi się, ustalenie przyczyny tego co się dzieje, pamiętajmy że sterydy nie działają na przyczynę, to jednak jest leczenie tylko objawowe.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon kwi 10, 2006 15:22

annskr pisze:Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem


Macice tez sie usuwa przy bocznym cieciu.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15841
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon kwi 10, 2006 16:27

annskr pisze:Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem


Moja Tatra byla w ten sposob kastrowana i wycięto jej wszystko.
Jajniki, jajowody i macice.
Specjalnie pytalem po 10 razy ciagle o to samo (wlasnie o ta macice), zapytala czy zostawić "dowody" (bo bylem bardzo zdenerwowany i jakos zaufanie do weta przez ten 1 dzien kastracji stracilem :lol: ..), jednak kazałem wyrzucic "to wszystko", nie chcialem tego ogladac :lol:
Po zabiegu vet powiedziala ze ladnie wszystko poszlo, macica ladnie wyszla, byla jeszcze dosc mała i cieszy sie z zabiegu :D
ja tez sie cieszylem :mrgreen: ale zdenerwowany potwornie bylem jak mnie nastraszono na forum ze to niepewna metoda i macicy nie da sie niby usunac..
ale na szczescie wciskali mi tylko bzdury :wink:
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 11, 2006 7:17

Dzięki Beliowen - zadzwonię na Białobrzeską i porozmawiam. Niestety z kaftanika znowu nici :oops: Wiem, że trzeba ustalić przyczynę, ale to nie takie proste, właściwie tylko jedna wetka ma jakąś koncepcje - stawia na alergię. Ja osobiście myślę, że to sprawa dziedziczna - Whisky ma też problemy ze skórą, miała z całą pewnościa ziarniniaka eozynofilowego na górnej wardze, miewa podobne krostki na brodzie i pyszczku... Odkąd jest wysterylizowana jest znacznie lepiej, może w przypadku Figi też tak będzie?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto kwi 11, 2006 7:44

annskr pisze:Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem


nieprawda

wielu wetów tak robi
ale sa też tacy , kt orzy usuwają wszystko
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto kwi 11, 2006 10:40

annskr pisze:Podobno przy bocznym cięciu usuwa się tylko jajniki zostawiając macicę, nasz wet uważa, że macicy nie powinno się zostawić z uwagi na zagrożenie ropomaciczem

Nieprawda. Moja Lilo była kastrowana przez boczne cięcie i p. doktor wyraźnie potwierdziła, że usunęła jej wszystko.

Wawe

 
Posty: 9509
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto kwi 11, 2006 14:03

Chyba sobie tylko o tym rodzaju sterylizacji moge pomarzyć. Dzwoniłam na Białobrzeska - nie wykonują tego typu zabiegów.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto kwi 11, 2006 17:19

Amica, ale może nie ma takiej potrzeby?
Może jednak dałoby się Figunię wykastrować centralnym cięciem - tylko np. malutkim?

Co do lizania brzuszka - robiłaś jakieś badania: morfologię, rozmaz, parametry wątrobowe?
Może to dziedziczne, a może nie - badania być może ukierunkowałyby trochę poszukiwanie przyczyny?
Zwłaszcza że przed planowanym zabiegiem taki gruntowny przegląd koteczki pewnie i tak planujesz ;)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości