Kochani, prosze powiedzcie mi jak wygladają odchody pcheł? Ja niestety zauwazyłam na brodzie- na samej brodzie mojego kocurka takie hm.. czarne "cos" co wyglada jak gnida wszy - ( pamietam jakie epidemie były w szkołach w latcah 80 tych i jak takia gnida wygalda) to nasze jest przyczepione do włoska prawie przy nasadzie ale po zgnieceniu nie pstryka.. rozciera sie raczej.. kotek w tym miejscu sie drpal troszke intensywniej.Kocurek nie wychodzacy i nie m kontaktu z innymi .. poza sobotnia wystawa kotów.... moze to to ;(((
Ale zupelnie przypadkiem zajrzałam na te brode bo to nietypowe miejsce. a na sierci i na ciele nie ma oznak. tam tez nie drpał sie nigdy a mam okazje z nim byc prawie non stop wiec wiem ze reszcie ciałka nic nie grozi, tylko pod ta broda..Martwie sie i jutro rano pędze do weta.a le chcialm sie upewnic czy to nie aby owe odchodzy pchły takie trszoke obłe.. gnidowate..o fuj..... o zgrozo!!..Kupiłam w sklepie dzis preparta zwany "Sabunol" z wyciagiem ze złocienia ?hm.. i powiem ze drapał sie miej. ale to nie jest moim zdaniem kopleksowe i dobre a chce sie pozbyc tych czarnych swinstw i na pewno mus byc cos lepszego. Moze frontline? moze jakis zastrzyk.Poniewaz kilka włoskow odpadło- nacieralm to miesce preparatem nasaczonym na waciku i schowałam "okazy" do demonstracji dla weta" bo powiem szczerze ze zajrzec pod brode.. u niego jest trudno... niewygodone miejsce.. Oczywscie wet jutro rano niezwłocznie. ale skad ta pchła? no i oczywscie wyprałam kocyk i narzute.. w zasdzie nie wiem co moge jeszcze zrobic . ach ;(((
przykro mi ze tak smutno zaczynam powitalny watek !!
obiecuje po wszystkim ładnie sie przywitać...