MOJE KOCIE BIEDY cz.1 Bardzo Wam dziękuję...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 01, 2014 16:06 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Brak słów :(
Przykro mi strasznie Beatko... :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon wrz 01, 2014 16:45 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Mnie też jest przykro...i to strasznie...żal mi tych głodnych kotów :( ale nie poddam się,wrzucam po kryjomu jedzonko w tuje..ale najpierw muszę wyciągnąć cegłę i pod siatką ręką włożyć karmę..i trzeba uważać,aby nikt nie zauważył...mogą nawet przyłożyć jakimś kamieniem,bo Ci ludzie są zdolni do wszystkiego,aby tylko "odciąć" kotom dostęp do jedzenia,jak tylko idę to już patrzą,gdzie wyłożę jedzenie,aby zaraz wyjść i je wyrzucić...jak widzę sk********w jak w niedzielę zap........ą do kościoła to mam dość,udają świętych i dobrych,nim zaczęłam karmić to koty były jak szkielety z nadętymi brzuchami od głodu...zero jedzenia,koty jadły kamienie,liście i owady..płakać się chce...eh..ja znowu mam noc z głowy,co mnie czeka rano...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon wrz 01, 2014 17:06 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

kicikicimiauhau a może z księdzem pogadaj, może jakiś ludzki jest i uświadomi ciemnogród żeby chociaż nie szkodzili jak nie chcą pomagać.

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Pon wrz 01, 2014 18:20 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Nawet nie wiem,do którego księdza,nie wiem czy zwierzęta ich obchodzą...kiedyś karmiłam i szła kolęda,przeszli bez słowa,nawet nie spojrzeli,ja już nie wiem co robić...zorientuję się,ale nie wiem czy ksiądz poświęci mi czas,jak mnie nawet nie zna,na pewno mnie zmyje...już raz kiedyś prosiłam proboszcza o pomoc,to powiedział,że nie pomoze :( zabrakło mi jedzenie na święta :cry: smutne,ale prawdziwe...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon wrz 01, 2014 20:23 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Beatko, dlatego jakbyś potrzebowała jakiejkolwiek pomocy to zawsze pisz, tutaj albo na PW !

Obawiam się, że "ciemnogród" jest niereformowalny :(
Nie ważne czy wieś czy miasto... argumenty nie działają, jak grochem o ścianę, znieczulica totalna.

Trzymaj się Kochana i pamiętaj, że nie jesteś sama pomimo odległości :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon wrz 01, 2014 20:35 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Kasiu,dziękuję <3 dziękuję także z całego serca kotydwa12 za wpłatę 45 zł na staruszka Szpiega <3 <3
Jak ten czas leci...26 września minie pół roku odkąd Szpieguś mieszka w ciepełku w domu..i nawet nie ma zamiaru wracać na dwór,kto by się spodziewał,że taki dzikus tak pokocha człowieka i będzie razem z nim zasypiał w łóżku..kochamy staruszka,jest wiernym i oddanym kotem,odwdzięcza się za wszystko co dostał..
kicikicimiauhau
 

Post » Pon wrz 01, 2014 22:25 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Przepraszam,ale muszę tutaj coś napisać od siebie.
Proszę tego nie odebrać jak złosliwość,bo chylę głowę przed osobami,które pochylają się nad zwierzęciem

czego wy oczekujecie?by kazdy człowiek ładował karmę kocią w miski przed swój dom,a jak nie on sam to kto iny?czy zastanowił się ktoś,ze ta druga(jak to piszecie z załozenia zła osoba,o lodowatym sercu) poprostu tak najzwyczajniej moze nie chce kota na swojej posesji-nie wnikam już dlaczego,ot tak poprostu nie chce i takie ma prawo
pomijając alegię
czy któraś z was widziała osobę z alegrią na kocie białko po kontakcie?
Sama mam kociaki i psa z ulicy w domu.rzeszę kotów wolnożyjacych którym pomagam,leczę, karmie ale mam też znajomych,którzy ot tak poprostu wielką miłością do kotów nie pałają,mam też dwie osoby w otoczeniu wlasnie z powyzszą alegrią.na myśl by mi nie przyszło by na siłe ich przekonywać do dokarmiania kotów i słuszności tylko mojej racji.JA ROBIĘ POPROSTU SWOJE,BO CHCĘ. Jeśli ktoś nie chce jego wola-trzeba to uszanować
jesli masz problem,ze ktoś wywala ci miski to przełóż je chocby i na koniec ulicy(wspominałaś ze jedej pani to nie przeszkadza).kot nie zyje na metrze kwadratowym,to drapieżnik,który ma swój rewir i to dość spory.
Trzebaby też zastanowić się kto tym ludziom już bardziej przeszkadza,kot czy może ty codzień skradajaca się pod ich posesją?
taże...

bobkowa

 
Posty: 149
Od: Sob sie 30, 2014 21:37
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto wrz 02, 2014 12:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Witaj Kici, witajcie,
podczytuje forum,
bobkowa,
ja nie do konca zgadzam sie z Twoja wypowiedzia, uwazam, ze czy ktos lubi zwierzeta, czy nie ale nie powinien przeszkadzac tym, ktorzy moga a przedewszystkim chca sie zajmowac pomoca dla "biedakow" jednak...
Kici,
zastanow sie nad tym, co napisala bobkowa;
"Trzebaby też zastanowić się kto tym ludziom już bardziej przeszkadza,kot czy może ty codzień skradajaca się pod ich posesją"
tu, moim zdaniem, moze byc duzo racji.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Wto wrz 02, 2014 12:25 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Witajcie,dziewczyny ja tylko chcę nakarmić głodne koty,które nie mają nic do jedzenia,jak ja nie dam to nie da nikt...ukrywam tą jedną małą miseczkę,gdzie tylko mogę,nic nie widać,a jednak przeszkadza...co mam robić,zostawić je i dać spokój...chyba umarłabym z bólu..ja się nie skradam w złych zamiarach,ale nie mam wyjścia.. :cry: PO PROSTU NIE MAM WYJŚCIA!!!
kicikicimiauhau
 

Post » Wto wrz 02, 2014 12:47 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Bobkowa - mądrość spłynęła z palców twych.
Kici, rzeczywiście, może postaraj się znaleźć takie miejsce, gdzie ludziom nie przeszkadza. Koty na pewno sie przeniosą.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 02, 2014 13:21 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Zależy co przeszkadza rzeczywiście miski? .. czy koty?
Niestety tak już jest, ze jak żyją, co najwyżej przemykając wieczorem pod domami, to nikt się nie skarży, jak ktoś zaczyna dokarmiać, nagle znajduje się 'ktoś' do kogo można mieć żale, bo koty to, tamto.. w ogóle sa be i tylko srają i przeszkadzają. A wtedy nie ważne gdzie postawi miskę, jak pójdzie im na rękę i tak będzie zwalczana. Taka mentalność niestety.. I niekoniecznie właściciel posesji na której miski stoją będzie je wywalać, nawet parę domów dalej taki 'odważny' się znajdzie..
Ci sami ludzie często narzekają na brak empatii, wrażliwości, a w sumie sami ją zwalczają z dużym zacięciem :roll: Jak nie czynnie, to nazywając ją chorobą psychiczną, czy inaczej ... Fajnie gdyby było można poprosić w takich wypadkach kogoś z fundacji, nawet Inspektora do spraw zwierząt na mediatora, by ustalił warunki na których dane zwierzęta nie będą 'przeszkadzać' .. Ale obawiam się, ze takiej praktyki nie ma, bo zwyczajnie ludziom przeszkadza to, ze są dokarmiane, a nie to, jak :?
pwpw
 

Post » Wto wrz 02, 2014 13:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Beata napisala;
"co mam robić,zostawić je i dać spokój...chyba umarłabym z bólu..ja się nie skradam w złych zamiarach,ale nie mam wyjścia.. :cry: PO PROSTU NIE MAM WYJŚCIA!!!"

- oczywiscie, ze nie, nie zostawisz bo bys nie mogla tego zrobic i slusznie,
to jest decyzja na wiele, wiele lat,
Ty chcesz dotrzymac zobowiazania jakiego sie podjelas kiedys tam,
chwala Ci za to i w wielu oczach wielki szacun dla Ciebie.
Liczylas sie chyba z tym, ze mozesz byc byc narazona na wiele nieprzyjemnosci, jest to wliczone, niestety,
dlatego takie osoby jak Ty musza wykazywac nadmierna wrecz ...hm... delikatnosc... zeby przy okazji swojej misji jak najmniejszej ilosci ludzi "przeszkadzac", "niepodobac sie".
Trudna sprawa,
pozdrawiam Ciebie i Twoje Milusie.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Wto wrz 02, 2014 14:22 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

pwpw,
ja to widze tak;
powiem na swoim przykladzie chociaz osobom z Miau taka wiedza o mnie nie jest konieczna ale chcialam pokazac jak ten problem widac z mojej strony,
jestem osoba ktora niebardzo przepada za malymi dziecmi, moze nie to, ze nie lubie ich ale nie lubie przebywac w bliskim ich otoczeniu, bardzo nie lubie sluchac dlugich wywodow na ich temat i uszczesliwiania nimi mojej osoby.
Nie przeszkadzaja mi one same, natomiast przeszkadzaja mi zachowania z nimi zwiazane.
Nie wiem, czy dobrze to ujelam, wytlumaczylam, co mam na mysli.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Wto wrz 02, 2014 14:49 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Wszędzie są ludzie, którym koty i ich karmiciele przeszkadzają.
Nawet swojego czasu w Tarnowie była afera, gdzie spółdzielnia chciała zakazać dokarmiania kotów, sprawa poszła do władz miasta i udało się załagodzić sprawę.

Kici ma trudną sytuację, ponieważ dokarmia je na prywatnych posesjach i tutaj jak pisałam wcześniej, niestety ludzie mają prawo mieć "ale".
Może faktycznie warto poszukać innych miejsc, żeby uniknąć nieprzyjemności, bo nie można ciągle żyć w takim stresie :(
To już jest decyzja Beatki, jednak rozumiem ją w 100%... jak można patrzeć na głodne zwierzaki mogąc im pomóc.

Natomiast co to ludzi, którym przeszkadzają miski, koty i jedzenie to sorry, ale dla mnie to banda ignorantów, buraków i tyle.
Na pewno nie chodzi tutaj o alergie w większości przypadków (tak, widziałam człowieka z alergią, to mój szwagier) ble ble ble, tylko o uprzedzenia, wierzenie w stereotypy i zwyczajną tępotę.
U mnie na osiedlu można dokarmiać koty (spółdzielnia nawet kiedyś budki postawiła, które ukradli następnego dnia), ale są osoby, które się czepiają bo.... uwaga koty roznoszą groźne choroby, śmierdzą, oddają odchody (a jakoś niesprzątane po psach im nie przeszkadzają), maja wszy, pchły i bóg wie co jeszcze. Słuchając tych pierdół rozumiem, że człowiek nie przenosi żadnych chorób, nie wydala, nie może mieć pcheł.... nie mówiąc już o tym, że to my ludzie jesteśmy odpowiedzialni za te zwierzaki, bo one same się nie udomowiły.

Fakt faktem, obecność Kici i kotów może się nie podobać ludziom na ich prywatnych posesjach i tak, zgadzam się, mają do tego prawo.
Jednak to Beatka wie najlepiej jak rozwiązać tą sprawę, czy jest możliwość przestawienia misek w inne, bezpieczne miejsce.
Tu chodzi zarówno o zdrowie Beaty i to, żeby koty nie umierały z głodu jak przyjdzie zima.
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Wto wrz 02, 2014 15:25 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Morze kotów... BŁAGAM, wspomóż karmą..

Miski postawiłam w krzakach, niewidocznym miejscu, gdzie od lat nikt nie mieszka. A jednak ktoś wyrzucił. Co więc mam robić? Chyba pozostaje dawanie po kryjomu, w zarośla na ogrodzie. Nic z tymi ludźmi nigdy nie miałam, nie mam powodów, aby przed nimi uciekać. Nie pasuje im to, że opiekuje się tymi kotami. Mam stamtąd kotkę, która umierała na krawezniku. Nikt nawet nie spojrzał. Miała kilka mies.i nie ważyła nawet pół kilo. Czyhali, aby tylko umarła. Od tego czasu opiekuję się biedakami z tego rejonu. Nigdzie nie jest tak źle, jak tam.
kicikicimiauhau
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AggaBak, Google [Bot] i 150 gości