Gdzie, że Ci, którzy sami o siebie walczyć nie potrafią muszą świata doświadczać aż tak mocno
Gdzie? Skoro Ci, którym ufali pozwalają na ból i cierpienie
Tak przeogromne
Niewyobrażalne…
Ileż potrzeba bólu, łez, cierpienia byś pozwolił
Tym, co grzechów nie popełniają nie odczuwać
Krzywd wyrządzonych przez innych grzeszników
…

Kiedy go zobaczyliśmy nastała cisza
Bo cóż można powiedzieć patrząc na kogoś, kto mimo tak ogromnego bólu – chce żyć i cichutko mruczy
Cóż można powiedzieć, kiedy nie jesteś sobie w stanie wyobrazić ogromu cierpienia, które dane było mu doświadczyć
Kiedyś miał dom, człowieka, kiedyś
Być może zginął i ten ktoś, kto winien być za niego odpowiedzialnym zbyt szybko poddał się i przestał szukać, a może nie szukał wcale…

Jak długo się tułał i co mu się przytrafiło tak naprawdę nie wiemy…
Trafił do schroniska, skąd natychmiast został zabrany przez Panią doktor o wielkim sercu, która postanowiła o niego zawalczyć – bo zasłużył na to, by teraz człowiek dał mu z siebie wszystko i pokazał, że świat jeszcze do końca nie zobojętniał…

Fidel jest bardzo zabiedzony, odwodniony i wygłodzony – jest tak przeraźliwie chudy, że czuć wszystkie kosteczki. Do tego ma bardzo zaawansowany koci katar i nadżerki w jamie ustnej. Z oczu i z nosa ciągle leci ropa, a prawe oko jest na pewno do usunięcia…Zdjęcia mówią same za siebie. Ale żyje.
Cudem jest, że jeszcze się nie poddał…że chce żyć
Prawdopodobnie od dłuższego czasu nic nie jadał i nie miał pewnie żadnego schronienia. Aż ciężko sobie wyobrazić co musiał przejść i ile bólu przynosiła mu każda godzina…
A Fidel musiał mieć kiedyś dom, bo nie jest kotem dzikim. Ale co musiało się stać, że ten dom stracił, że znalazł się konający na ulicy? Że do tej pory nikt się nim nie zainteresował?
Na szczęście Fidel jest już pod dobrą opieką. I mamy nadzieję, że najgorsze już za nim… Wierzymy, że się uda – musi! Musi – bo jego walka o życie to także nasza walka – o resztki człowieczeństwa.
Czeka go długa i kosztowna droga do wyzdrowienia.
Prosimy o pomoc w tej drodze
Każda złotówka to dla niego kolejne dni w lecznicy i przede wszystkim szansa na nowe życie… Bez tego mu się nie uda…
Prosimy, pomóżcie nam uratować Fidela.
Tyle się wycierpiał – dajmy mu nowe życie. Zasłużył sobie na to !!!
gdyby ktokolwiek chciał wspomóc leczenie - prosimy o wpłaty na konto:
38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Bank DnB NORD Polska S.A.
tytułem: darowizna kot Fiedel