
Koty po przyjeździe załatwiły się do kuwety, jeden w normalnej ilości, drugi bardzo obficie. Siedzą na zmiane w klatce i są puszczane luzem, żebym i ja mogła obserwować, co się dzieje i by one miały trochę ruchu. Zsikał mi sie tylko jeden-od początku istniała opcja, że tylko on sika. To ten, który do kuwety zrobił normalną ilośc siku i który jest zupełnie bezstersowy ( przywitał się ze stadem, jakby spędził z nim cale życie, bawił sie w chowanego, ganiał z maluchami po schodach, bawił się piłeczką i gruchał na koty, jak nie mógł ich znaleźć.).
Koty przez noc się nie załatwiły, jak rano otworzyłam klatke, to ten sikający radośnie wybiegł, zajrzał do misek ( jeszcze były puste), potem zrobił ogromną kałuża na gołej podłodze i pobiegł bawić się dalej-jakby zapomniał, że do sikania służy kuweta
Nie mam pomysłu, co z tym robić. Zdarzało mi się, że koty bardzo długo przyuczały się do korzystania z kuwety i przez miesiące uporczywie lały na łózko ( wynalazcy folii malarskiej należy się Nobel

Podobny problem jest z braciszkiem tych kotów ( już w ds). zaczęło się od sikania poza kuwetą, potem był częstomocz, ale tam od początku były kryształy, za to bez stanu zapalnego. Do dziś zdarza mu się nasikać tuż obok kuwety, szczególnie, gdy dostanie chociaż odrobinę karmy niespecjalistycznej ( wiem, że dosypanie odrobiny Babycata nie powinno zaskutkowac sikaniem, ale skutkuje. Ta zależność pojawia się podobno za każdym razem, więc trudno ją ignorować). Kot zaczął sikać w nowym domu po kilku tygodniach. Jest bezstresowy.
Wszelkie pomysły i domysły przyjmę z wdzięcznością.