"Bo koty są fałszywe..."

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 23, 2007 19:07

Gustaw The Cat pisze:A ja powiem inaczej. Od dłuższego czasu zdarza mi się dyskutować (pokojowo oczywiście) z osobą, która kotów nie miała nigdy w życiu, a nagle zaczęła z nimi obcować.
Co więcej, naprawdę stara się je polubić, ale wciąż nie może pojąć pewnych rzeczy.
Kursywą, poniżej, postaram się przytoczyć jej argumenty.

Rozumiem, że koty są indywidualistami i nie można ich tresować ani podporządkować sobie. Nie chcę ich podporządkowywać, chcę jedynie, żeby żyły na równych prawach ze mną. Staram się darzyć koty szacunkiem i czułością, przymykam oczy na ich psoty i próbuję być jak najbardziej wyrozumiały dla kaprysów. Ale czuję się jakbym nie otrzymywał szacunku z ich strony.
Jeżeli chcę pogłaskać kota, powinienem pogodzić się z tym, że jeśli on tego nie zechce, w najlepszym razie odwróci się ogonem i odejdzie, a w najgorszym wyciągnie pazury.


to jest tak samo, jakby ktoś chciał pogłaskac ciebie. Jeśli jesteś spokojny i akurat nie masz ochoty na fizyczny kontakt, powiesz, sorry, nie mam ochoty". Jeśli coś cię rozdrażniło wrzaśniesz: "ZABIERAJ TE ŁAPY! Dlaczego koty mają być inne?

Gustaw The Cat pisze:Rozumiem, koty gardzą narzucaniem się i natręctwem. Ale dlaczego wobec tego, kiedy najdzie ich na pieszczoty, z takim natręctwem wpychają się na kolana, a kiedy się je kilkakrotnie stanowczo zdejmie z kolan, odbierają to jako afront i odchodzą urażone? [/i]


A co ci przeszkadza, ze odchodzą? Przecież właśnie tego chciałeś? Dajesz kotu do zrozumienia, że nie chcesz jego obecności, on odchodzi, a Ty się jeszcze obrażasz?... :twisted:

Gustaw The Cat pisze:Jeżeli koty to takie wrażliwe i inteligentne istoty, to dlaczego niszczą moje rzeczy, takie na których mi naprawdę zależy - pomimo że są karcone za każdym razem? Psy tego nie robią, idealnie rozumieją, że nie można niszczyć czegoś co należy do ich pana. [/i]


Powiedz to licznym moim znajomym których psy poszatkowały kanapę, siedzenia w samochodzie czy zażarły kapcie itp. Wszystkie gatunki zwierząt niszczą przedmioty jeżeli są sfrustrowane i ich potrzeby nie są zaspokajane w odpowiedni sposób. Tyle że potrzeby psów i kotów są inne. Szczerze mówiąc moje koty nie niszczą moich rzeczy bo staram się zrozumieć przyczyny ich zachowania. Do drapania mają drapaki, więc nie drapią mebli. (jeśli kot uporczywie drapie wój ulubiony fotel robi to bo czuje twój zapach i w ten sposób objawia swoje przywiązanie). Nie leją, bo mają odpowiednie kuwety, czysty żwirek i są często badane profilaktycznie w celu wykrycia problemów z pęcherzem. nigdy nie zniszczyły rzeczy na któej mi zależało, więc jeśli Twoje to robią to znaczy, że to Ty ich nie zrozumiełeś - mają jakiś problem który starają ci zasygnalizować.

Gustaw The Cat pisze:I w końcu, dlaczego Kotu nigdy do głowy nie przyjdzie obronić człowieka, tak jak każdy pies broni, kiedy (nawet udając) zaczyna się go szarpać?[/i]



A koniowi by to przyszło do głowy? albo, bo ja wiem, wydrze, albo gołębiowi? kot i pies są różnymi gatunkami, mają różne zachowania. To tak jakbyś dziwił się że kot nie szczeka...


Gustaw The Cat pisze:Koty są indywidualistami i nie chcą nauczyć się przestrzegania pewnych fundamentalnych zasad. Zawsze zrobią wszystko po swojemu, nie uznając niczyjego prawa i nie zwracając uwagi na żadne dobro oprócz własnego. Dlatego właśnie nie nadają się do życia z ludźmi, nawet na równych prawach - bo równe prawa polegają na tym, że obydwie strony muszą się w pewnym stopniu dobrowolnie dostosować. [/i]



nie wiem czemu uważasz że Twoje nie chcą się odstosować. Ja patrzę na moje i widzę że dostosowują się do nas każdego dnia. Przeżyły przeprowadzkę, długotrwałe remony które były dla nich bardzo uciążliwe, dostosowały się do naszych wyjazdów, do godzin posiłków, do tego że nie wychodzą na dwór, że nie moga polować na żywe stworzenia co jest zgodne z ich naturą. do dziennego trybu życia (kot jest drapieżnikiem raczej nocnym). Dostosowały się do kształtu i wielkości kuwety którą im wybrałąm, do jedzenia któe im daję. Nawet nie masz pojęcia ile koty wkładają wysiłku w to żeby z nami żyć. jeśli tego nie widzisz, to znaczy że po prostu ich nie rozumiesz...



Gustaw The Cat pisze:Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.
[/i]



każde zwierzę na swój sposób odwdzięcza się za szacunek i miłość którą im okazujemy. tyle dostajesz, ile dajesz... :?
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 12:00

w samo sedno, tomoe! :D
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Wto cze 26, 2007 12:16

Tomoe, pięknie napisane! zgadzam się w 1000% ! :wink:

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto cze 26, 2007 14:07

annike* pisze:A jednak slyszalam kiedys historie znajomego lekarza,ktory po rozpoczeciu pracy na pogotowiu dostal wezwanie do "ogledzin zwlok".Kiedy wszedl do domu jego oczom ukazalo sie stado kotow,ok 30,i na wersalce lezala wlascicielka owych kotow...Podobno na wpol zjedzona :conf: Nie wiem czy to prawda,Piotr upiera sie,ze tak.Mowi wtedy,ze roznica miedzy psami a kotami jet taka,ze pies nawet jak umrzesz bedzie siedzial przy tobie do konca,a kot jak zglodnieje to....

Co i tak nie zmienia faktu,ze kociaste sa the best !!!!



Zarówno pies jak i kot spożyje zwłoki, jesli będzie grozić mu śmierć głodowa. To całkowicie naturalny odruch, instynkt. A takie "uczłowieczanie" zwierząt..miłe ale nieprawdziwe. Z nadawania zwierzętom cech ludzkich biorą się zabobony i nic więcej. Zwierzę należy szanowac za fakt bycia zwierzęciem własnie :) A nie dodawać mu cechy, których nie może posiadać 8)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 26, 2007 14:32

ludzie też się zjadali w ekstremalnych warunkach
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54264
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto cze 26, 2007 14:37

Zjadali :) Ja sama nie wiem co bym wybrała w obliczu śmierci głodowej :roll:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 26, 2007 14:56

Zjadali Ja sama nie wiem co bym wybrała w obliczu śmierci głodowej

:lol:
Mni trochę wnerwia, jeśli matylda co wieczór miauczy, że chce wyjść na dwór. Jakby jej było źle w domu! Troche, jakby nas zdradzała...

Snickers

 
Posty: 664
Od: Śro lip 26, 2006 13:29
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 26, 2007 15:21

ludzie bardzo często nie potrafią przyjąć do wiadomości tego, że kot to nie jest pies, że kot jest inny - i na tym polega jego urok.

cortunia

 
Posty: 1390
Od: Wto lis 07, 2006 17:36
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin wreszcie

Post » Nie lip 01, 2007 13:12

Bardzo interesujący wątek :) Ja jestem zakocona od kwietnia i wiem, że koty, o ile to będzie możliwe, będą mi towarzyszyć już zawsze :)
Nie macie może wrażenia, że czasem traktujemy zwierzęta jak naszą własność? Stąd pretensje do kota, że odchodzi, gdy nie ma ochoty na głaskanie, że nie obroni człowieka, że psoci. To są stworzonka i mają własne potrzeby i pomysły :) mój jamnik też nie zawsze przychodzi na wezwanie, no i o obronie nie ma co marzyć ;) ale nie o to przecież chodzi. Ja cenię sobie w mojej Dimie, że ma własne zdanie i jaką przyjemnością jest, kiedy sama wskakuje na kolana, bo jest akurat pora drzemki :)
No i pochwalę się jeszcze :) Zaraziłam moją Mamę fascynacją kotami!! Zagorzała miłośniczka psów, nie znała i bała się kotów. Po weekendzie z moim kotem chciała go adoptować ;) jakie miłe futerko, jaka ona śliczna, a jak chodzi pięknie, jak mruczy ;)
My to już wszystko wiemy, prawda??
Pozdrawiam serdecznie!!
Obrazek

mati_dima

 
Posty: 53
Od: Sob kwi 14, 2007 8:22
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 02, 2007 11:17

mati-dima pisze:Nie macie może wrażenia, że czasem traktujemy zwierzęta jak naszą własność? Stąd pretensje do kota, że odchodzi, gdy nie ma ochoty na głaskanie, że nie obroni człowieka, że psoci.


a własnie że odwrotnie... :twisted: ja całkowicie szanuję autonomię Fridzielca, nie ma ochoty na głaskanie to nie, chce sie odizolowac i włazi do szafy albo transporterka w przedpokoju - prosze bardzo... ale gdy mi potrzeba spokoju, kiedy padam na twarz ze zmęczniea albo oglądam sobie film po północy - Frida potrafi zrobić wszystko, żeby zwórcić na siebie uwagę, zaczepia, gęba jej się od gadania nie zamyka, a gdy ignoruję robi coś, czego nienawidzę - skrobie łapką w po papierach, gazetach albo o książki i tylko łebek wykręca, i popatruje czy mnie to już wkurza czy musi jeszcze trochę poskrobać..., nie dość, że nie znoszę takiego nerwowego drapo-szelestu papierów to boję się, że podrze przy okazji coś ważnego, zrobił mi sie odruch pawłowa i gdy słysze coś takiego z wrzaskiem "Fridaaaaa! Choleroooo jednaaaaa!" zwlekam się z kanapy, a kotu przecież o to właśnie chodzi... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon lip 02, 2007 11:57

Mnie powalają argumenty typu: Tyle biednych dzieci na świecie, a wy wydajecie pieniądze na koty 8O

Albo: nie wyobrażam sobie , aby ktoś miał dzieci i wydawał kasę na koty, jak można odmówić coś dziecku, a wydawac na koty, przecież dzieci sa ważniejsze i lepiej coś im kupić 8O

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Pon lip 02, 2007 12:11 Re: "Bo koty są fałszywe..."

enio pisze:Witam,

Często rozmawiam z ludźmi o kotach, także z osobami, które kotów nigdy nie miały (poprawniej może: których żaden kot nigdy nie miał).

Często słysze od takich osób mniej lub bardziej stanowcze:
- "Ja nie lubię kotów."
Zwykle dopytuję sie wtedy:
- "Ale właściwie dlaczego?"
i najczęściej w odpowiedzi słyszę:
- "Bo koty są fałszywe."

No i zacząłem się zastanawiać, skąd się właściwie wzięło to z gruntu idiotyczne, ale bardzo popularne, przekonaie o rzekomej kociej "fałszywośc" (cokolwiek by ona nie miała oznaczać).

Czy jest to tylko jedna z tysięcy "mądrości" ludowych, bezsensowny zabobon (tak jakby istniały sensowne :wink: ), kolejne pozbawione sensu powiedzenie, tak samo "mądre" i "logiczne" jak "sam jak palec"?

Nie chcę absolutnie sugerować, że może być w tym ziarno prawdy, bo po pierwsze sam w to nie wierzę, a po drugie... co to w ogóle jest "fałszywy" w sensie osoby czy zwierzęcia?

O co mi więc właściwie chodzi...?
Ano o to, żebysmy sie tu wspolnie zastnanowili, czy są jakieś cechy kociej psychiki, różne kocie zachowania i zwyczaje, które mogły (przy odrobinie złej woli i braku zrozumienia) sprawić na ludziach wrażenie "fałszywości"?

Reasumując - wątek ten chcę dla odmiany poświęcic lepszemu zrozumieniu myślenia tych ludzi, którym się wydaje, że nie lubią kotów :wink: (bo z tymi, którzy naprawdę kotów nie lubią, wolę nie mieć nic wspólnego).

Pozdrawiam,

Enio


rudzi są fałszywi. garbaci złośliwi, a wszystkiemu zlu na świecie są winni Żydzi, masoni i cykliści.
Rosjanie to pijacy, Niemcy naziści, Ukraińcy to rezuny , Francuzi sa wspaniali w łóżku, Holendrzy to geje ....i tak mozna by wymieniać ad mors usrandum, że się tak nieparlamentarnie wyrażę.
I dlatego ta lepsza, wrażliwsza grupa ludzi siedzi na Forum MIAU.
/ i pewnie dlatego mój kociak siedzi mi teraz na głowie i pomrukuje, fałszywie, jak to kot :D bo pewnie zaraz mnie drapnie /

A teraz powaznie - jak rodzxa się stereotypy ? Poprzez wszelkiego rodzaju fobie, uprzedzenia, imprinting wszelakiego rodzaju - tzn prawo pierwszycxh skojarzeń, które wdrukowuja w nas rodzice i otoczenie...
Kiedy mój 21 teraz syn był smarkaczem, bawił się z psem sąsiadów i pies ugryzł go w zabawie w ucho. Założyliśmy szwy, opatrunek, po czym....tomek wrócił do zabawy z psem, mądrzejszy o doświadczenie, że nie nalezy psu dmuchać w nos.
Mój młodszy syn zostal dośc obcesowo potraktowany przez kota, gdy próbował sprawdzić, jak mocno przyszyty jest koci ogon... do dziś ma bliznę na powiece, i do dziś nie zasnie bez kota, ktOry zajmuje mu połowę poduchy.
Niestety w takich sytuacjach rodzice często traca panowanie i zwalają wszystko na zwierzę - bo tak najłatwiej. a tym samym wychowują dzieci pełne lęków, obaw, niepełne emocjonalnie.
Oczywiście, gdy nasze dziecko podbije oko koledze, to tez winien bywa kolega. Taj jak ten królik u Wańkowicza, który marszczył nos...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pon lip 02, 2007 12:21

Mój Bungo zachowuje się dokładnie jak Frida. I dokładnie tak samo zachowywały się moje dzieci, kiedy były znudzone, nikt na nie nie zwracał uwagi, czegoś bardzo chciały. I my byśmy się chętnie tak pozachowywali, gdyby nie to, że nas zsocjalizowano :twisted:
Kiedyś pewien znajomy rolnik, wyjątkowo dobrze traktujący swoje zwierzęta na moje zachywty w tym temacie odparł krótko: Bo gadzina też człowiek. Chyba lepiej nie można powiedzieć - jeśli oczywiście założymy, że ludzi nalezy traktować dobrze....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 30, 2009 11:45

:D :D :D
Co do "stare panny i koty" :
Dwa lata temu mój TZ dał się zmanipulować i pomimo niezbyt sprzyjających warunków mieszkaniowych przygarnęliśmy małą czarną kotkę.Komentarze w rodzinie:A może byście się tak o dziecko postarali?
Ok,przeżyliśmy :D
Tylko że teraz planuję spełnić marzenie TŻa o kocie rasowym<to jak czekanie na dziecko,naprawdę,już odliczam dni :ok: >Sam go sobie wybrał,ogląda jego zdjęcia i niecierpliwi się prawie tak jak ja.
Ciekawe,czy da się rodzince wytłumaczyć,kto właściwie z nas dwojga ma większego "kota"na punkcie kotów?

EwaNovi

 
Posty: 434
Od: Pt cze 26, 2009 12:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 17, 2009 15:20 Re: "Bo koty są fałszywe..."

U mnie to manipulacją nie bylo, aczkolwiek reakcje postronnych były dokladnie takie same: a moze byscie sie postarali.
Ale wracajac do tematu czym jest falsz? nieszczeroscią prawda. Skoro wiec tak, to ktore zwierze jest mniej nieszczere niz kot. Moim zdaniem zachowuje sie zawsze jakby mowil to co mysli - mowi nam oczami, pazurami, zebami i traktorkiem ktory w tym wszystkim najlepszy no ale trzeba sobie zasluzyc.
Obrazek

Misiu i Beri

 
Posty: 33
Od: Pt kwi 17, 2009 22:04
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, LimLim, Silverblue, Szymkowa i 528 gości