Jestem po rozmowie z Gosia, wczoraj wieczorem rozmawiala przez tel. z Iza.
KOTY MUSZA ZOSTAC NATYCHMIAST ZABRANE!!!Buraniu, czyli jak sie okazalo Misiu, placze i glosno miauczy, sasiedzi sie skarza wiec Iza ZAMYKA GO W TRANSPORTERKU a co za tym idzie Misiu jeszcze glosniej placze

W dodatku ze stresu wylilal sobie przednia lapke, do krwi.
Iza mowi ze kocha koty, ale do weterynarza nie pojdzie. Gosia probowala na nia wplynac i prozba i grozba...
nie wiem co robic... blagam o tymczas dla tej dwojki...