powiem tak:
jesli kot byl tylko i wylacznie trzymany w domu, to wiadomo ze sie przerazi... wolna przestrzen, nie ma gdzie sie schowac...
na poczatku bedzie trudno z nim wychodzic, tzn. zakladanie szelek itp.
Moj kot potrzebowal okolo 20 wyjsc, zeby poczuc ze to dla niego jest dobre
Wg mnie dobrze wychodzic raz na 2,3 dni z kotkiem na godzinke, dostarczyc mu nowych bodzcow, polapie sobie owady itp.
Kot po prostu nie wie na poczatku, jaka ot jest przyjemnosc wychodzenia na dwor
Musi to poczuc, a to czasem moze potrwac...
Na poczatku proponuje wychodzic po pol godzinki na szelkach, nawet gdy na poczatku kot nie chce (wiadomo, wszystko co nowe jest straszne), po pewnym czasie na pewno wyjdzie mu to na dobre
Moj czasem sam pomiaukuje ze chce wyjsc, wtedy zakladanie szelek tez jest uciazliwe, bo burczy jak dziki a łasi sie tak, ze nie idzie zalozyc hehe
a pozniej zadowolenie, ogon do gory i dumnie zwiedza tereny i poznaje obce zapachy.
ja jestem zwolennikiem kotow, ktore wychodza z wlascicielami na smyczy...
znacznie to umili kotu zycie, dozna wiele bodzcow no i ogolnie git
nie radze przejmowac sie na poczatku gdy zakladamy szelki, a kot harczy, gryzie, drapie bo nie lubi tego...
po kilkunastu razach zrozumie, ze to lubi
pozdrawiam