Ja mam 2 chomiki dzungarskie + od niedawna kotke. Kotka jest baaadzo zainteresowana chomikami, w koncu takie zabawki biegaja, a tu nie można ich złapać. Próbowała wsadzić łapkę między pręty klatki, ale po dziabnięciu przez panią chomikową teraz się wstrzymuje i tylko patrzy (bez oblizywania ). Ogólnie proces zapoznawania przebiegał tak:
Ale nie odważyłabym się zapoznać zwierzaków poza klatką - być może z większymi zwierzętami tego problemu nie ma, ale dżungary są chyba za bardzo myszkowate. No i nie kupuję kotce zabawek typu imitacja myszki, coby nie przyzwyczajac jej, ze to moze byc cos do gonienia.
Rudy And Homer vel Chomcio dżungarek 2-3 godziny po wejściu kota który jest nowoprzybyłym domownikiem - spotkanie 1:
Atak na chomika przez pręty jego klatki...pomimo oberwania po nosie pazurami próbuje dalej...hmm..a nóż da się go zjeść
- spotkanie2:
Poszkodowany Homer liże rany na grzbiecie - moja determinacja i wiara w ucywilizowanie Rudzielca jest niezłomna
- spotkanie 3:
Homer w ramach "głupawki " próbuje wydostać się z klatki co przypłaca kolejnym atakiem na siebie.Rudzielec siedzi przy klatce i znacząco się oblizuje....może będę miał 2 śniadanie???
- spotkanie 4:
Zrezygnowałam...Rudy jest nie do ucywilizowania... dostał ostrzeżenie gazetą w tyłek za próbę pozbawienia życia jednego z domowników. Homer wylądował w drugim pokoju na 2 dni (przynajmniej w spokoju odespał nocne ataki na swoją "maleńkość", ukoił nerwy i wylizał rany

).
Dodatkowo Rudzielec ma zakaz wstępu na górny pokład w domu. Zamykamy drzwi.
P.s. mam nadzieję że za tą "gazetę" nie rzucą się zaraz na mnie zwolennicy bezstresowego wychowywania dzieci i kotów

Pozdrawiam