ja tsam swojemu kotu zębiszcz myje. na razie użuwamy jakiejś francuskiej pasty firmy francodex laboratories. generalnie sie sprawdza i dojedzenie wg Ryśka jest cłakiem całkiem

tylko po co tym zeby szorowac skoro można by usiąść i spokojnie sobie zjeść

W zestawia jak kupowałm była pasta szcxzzoteczka zwyka i taka na paluch. Sprawdza sie zwykłą bo włożenie wielkiego odzianego w szczotkę palucha i wyszorowanie kociej mordki dla mnie graniczy z cudem....
Kotu szoruje pyszczydło jak tylko wydaje mie sie ,że cuchnie. Tak 2- 3 razy w tygodniu. Natomiat w sobotę robimy z TZ generalne i staranne mycie psio- kocich zebów i u całej trójki mamy przekichane do czasu posiłku - potem im przechodzi ... Ale wydaje mi sie ,że zeby myć warto. Jeden z moich psów niedawno przechodził operację usuwania kamienia i był taki nieszczęsilwy po narkozie... no lepiej zwierzaka przyzwyczaić do szorowania od małego. Bo co do mycia np kociego pyszczydłą to raczej będzie wojna