
"Moje koty mają po 6 lat i mają sie bardzo dobrze. To po co je odrobaczać!?"
No i przygwoździła mnie do podłogi tym pytaniem (oczekiwała ode mnie wskazań medycznych do odrobaczania) i okazało się, że... nie wiem


Wiem, że KOTY NALEŻY ODROBACZAĆ! i...
"Najczęściej odrobaczamy kocięta i młode koty. U dorosłych zwierząt zabieg ten wykonujemy rzadziej.
Zalecany terminarz odrobaczania kotów:
pierwsze - 3. tydzień życia
drugie - 6. tydzień życia
trzecie - 3. miesiąc życia
czwarte - 6. miesiąc życia
koty dorosłe 1-2 razy w roku (niewychodzące)
koty dorosłe 3-4 razy w roku (wychodzące lub dzikie)
Wiem, że kot pasożytów wewnętrznych może się nabawić przez połknięcie pchły, muchy lub innego owada, a także od gryzoni, gadów i ptaków, które złapie (jeśli jest wychodzący). Wiem, że kocie glisty przenikaja nawet przez łożysko i nowonarodzone kociaki tez już mają robaki (mogą też się ich nabawić przez mleko matki).
Wiem też, że właściciel może sam "dostarczać" jaja pasożytów, np. na butach lub ubraniu i zakażenie może nastąpić w domu u zwierzęcia, które w ogóle nie wychodzi na zewnątrz.
Wiem, że pasożyty tylko przy silnym zarobaczeniu są widoczne w qpie i że jeśli ich nie widać to nie znaczy, że ich nie ma.
Wiem, że sprawdzić czy kot ma robaki można przez zbadanie kału (najlepiej kilku próbek).
Wiem, że:
- jedynie odrobaczanie jednocześnie wszystkich zwierząt domowych ma sens - podanie leków różnym zwierzętom w różnych terminach nie ma sensu
- po podaniu leku przeciwrobaczego może dojść do rozwolnienia
- ważne jest, by nie podawać dużej, adekwatnej do masy ciała dawki leku zwierzęciu, które jest podejrzane o silne zarobaczenie. Duża dawka leku może spowodować jednoczesną masową śmierć pasożytów jelitowych, co zazwyczaj kończy się zatkaniem światła jelit i ich niedrożnością. Dodatkowe zagrożenie sprawia fakt, iż rozpadające się w tej sytuacji martwe nicienie są źródłem niezwykle silnych alergenów, które, jeżeli zostaną wchłonięte przez ścianę jelita, mogą doprowadzić do śmierci zwierzęcia w wyniku wstrząsu, zazwyczaj poprzedzonego objawami neurologicznymi. Przy podejrzeniu silnego zarobaczenia lepiej jest rozłożyć odrobaczenie na 2-3 dni, podając za każdym razem dawkę preparatu zmniejszoną o około 1/3 względem standartowej, adekwatnej do masy ciała zwierzęcia. Około godziny-dwóch po podaniu leku odrobaczającego powinno się podać niewielką ilość ciekłej parafiny doustnie. Ułatwi to wydalenie martwych pasożytów oraz utrudni ewentualne wchłanianie ich toksyn
-należy pamietać też o umyciu kuwety i wypraniu kocich posłanek, żeby pozbyć się jaj pasożytów (źródło: www.foranimals.org.pl)
Ale nie wiem... po co odrobaczać, czyli czym grozi nie-odrobaczanie kotów?
Czym grozi kotom i czym grozi człowiekowi?
Dowiedziałam sie zaledwie tyle:
CZŁOWIEKOWI:
Człowiek od nieodrobaczanego kota może zarazić się toxocarami i tasiemcem (wiem, że prawdopodobieństwo małe, ale przynajmniej teoretycznie:)).
KOTU:
Znalazłam tylko tyle:
" Inwazje robaków osłabiają kondycję zwierzęcia, samopoczucie, wygląd zewnętrzny oraz osłabiają system immunologiczny, a co za tym idzie, zmniejszają skuteczność szczepionek. Zarobaczone zwierzęta są bardzo podatne na zakażenia ogólne."
"Obserwowanymi u zwierząt objawami mogącymi świadczyć o inwazji może być utrata apetytu, wymioty, śluzowa biegunka, wychudzenie, zahamowanie wzrostu, apatia, nastroszenie i zmatowienie sierści, objawy zapalenia płuc i oskrzeli, kaszel oraz wyciek z nosa, rozdęty i napięty brzuch."
Ale to wszystko za mało żeby przekonać kogos, kto ma kota kilka lat, nigdy nie odrobaczał, a "kot wygląda na zdrowego"...
Do recydywistów w nie-odrobaczaniu trzeba dotrzeć bardziej drastycznymi przykładami...
Jakieś pomysły?
PS Jak sie gdzieś pomyliłam to proszę mnie poprawić:)