pisze bo przepelnia mnie rozpacz i nie wiem co robic...
wczoraj Gacek (dwuletni kocurek, wziety rok temu ze schroniska)
wyszedl z domu jak codzien , tylko tym razem nie wrocil

nigdy nie zniknal na tak dlugo, co wiecej nigdy nie zapuszczal sie daleko, zawsze przychodzil wolany.
dzis w nocy ma byc minus 11 stopni, bedzie to juz jego 2 noc na dworze,
o ile nic mu sie nie stalo.
mam pytanie, wiem, ze kocury sie czasem zapuszczaja nawet na kilka
dni i wracaja, ale czy kastraty tez? (Gacek jest wykastrowany).
raczej testosteron go nie przepelnia, nie interesuja go koteczki, nie
zadziera z kocurami... czy jest szansa, ze jednak gdzies powedrowal i wroci czy kastraty nie maja takich nawykow? caly dzien chodze po ulicach i nawoluje i nic

czuje bezsilnosc, nie chce go stracic

przygotowalam juz ogloszenia, ktore jutro wywiesze na slupach i w sklepie,
chcialabym tylko uslyszec, ze jest szansa...