Po raz pierwszy pojawiam się na forum i od razu proszę o poradę. U mojego kotka wet podejrzewa FIP. Cały czas łudzę się, że to jednak nie FIP (bo ostatecznej diagnozy jeszcze nie ma), choć wszystko na to wskazuje.
Kotek od 3 dni nie chce jeść ani pić, gorączka 41, 5 stopnia, cały czas leży i na nic nie ma siły, wygląda jakby była "napuszona" i jakaś taka większa, a jeszcze do tego zrobił jej się ropień na wardze

Codziennie chodzimy do lekarza, wczoraj co godzinę dostawała jakieś lekarstwo, jest nawadniana, witaminizowana i do tego jakieś sterydy + homeopatia. Coś strasznego, aż żal serce ściska jak się na nią patrzy.
W związku z powyższym chciałabym spytać o jakiegoś "super weta" w Wawie? Uważam, że mój jest bardzo dobry, ale nie zrobił badań krwi, USG itp. a podobno powinien był. Jeśli nic się nie zmieni w stanie zdrowia kotki do wieczora to chciałabym skonsultować się jeszcze z kimś. Wiem, że w necie jest mnóstwo tematów typu "weci polecani", ale może macie kochani forumowicze takiego, który akurat leczył takie przypadki i wyleczył?
Mam jeszcze jedno pytanie. Podejrzewamy, że kotka zaraziła się od naszej drugiej kociny, która może być nosicielem. W tym tygodniu będziemy robić małej badania na nosicielstwo FIP-a i przy okazji innych wiruchów. Ale jeśli rzeczywiście jest nosicielem, czy to znaczy, że za jakiś czas sama może zachorować ? I czy może ponownie zarazić dużą kotę jakimś świństwem? Słyszałam o hipotezie, że FIP przenosi się z matki na dzieci. W takim przypadku nie mogła zarazić się od drugiej koty, a to by znaczyło, że jest szansa na jakąś inną chorobę a nie FIP.
Błagam napiszcie wszystko co słyszeliście o FIP, co innego mogą oznaczać takie objawy, jakie badania powinien zrobić wet i ew. proszę o adresy jakichś cudotwórców, bo mam straszne przeczucia

pozdrawiam,
Murka