O jej powrocie do schroniska nie ma mowy Pani Kasia , nasz zaprzyjazniony weterynarz powiedziala, ze kicia jest strasznie grzeczna i kochana Ma taki charakter, ze kazdego rozkochuje w sobie
Dzisiaj nastąpił wielki przełom w oswajaniu kici Do tej pory wolała siedzieć nieśmiało w sypialni i spać w koszyku, raczej nie wychodziła często z pokoju. Dzisiaj jednak spędziła cały dzień w salonie, upodobała sobie fotel do spania Biegała za laserem i zaczepiała prosząc o głaskanie, a gdy na chwilę przestałam, zaczepiła mnie łapką , żebym głaskała dalej Kicia jest wesoła i cały czas mruczy Oto mała fotorelacja z dzisiejszej zabawy Zdjęcia może troszkę rozmazane, ale Tomcia tak się wierciła, że to i tak najlepsze kopie
ruru pisze:Ale super fotki Tomci! taka jaśniutka i szczęśliwa muszę pokazać Pani Marioli z Kociarni, bo to jej mąż znalazł i uratował Kicię
Proszę gorąco podziękować od nas Pani Marioli i jej mężowi za uratowanie Tomci Ten Pan to złoty człowiek, uratował takie kochane kocie istnienie. Zrobimy wszystko , by kicia była u nas szczęśliwa już na zawsze, jest rozpieszczana i cały czas głaskana Wciąż nie mogę zrozumieć jakim potworem trzeba byc żeby porzucić w lesie w pudle na pastwę losu tak kochane zwierzę, pozostawiając je tam zupełnie bez szans... Za takie rzeczy powinna byc kara śmierci, życie za życie... Ręcę opadają, a to taki wspanialy kociak! Cały czas mruczy i ociera się o nogi. Nie można jej nie kochać. Człowiek, który ją porzucił powinien zawisnąć, a Pani Mariola i jej mąż to wielcy ludzie! Cała nasza rodzina i oczywiscie Tomcia, pozdrawiają i dziękują pięknie za ofiarowanie kici nowego życia
Widać ze Tomcia jest szczęśliwa kolejne kocie istnienie ocalone dzięki wspaniałym ludziom -mężowi Pani Marioli ale rownież Tobie Amelko i Twojej Babci bo postanowilyscie dać dom kotu w potrzebie a nie odchuchanemu kociakowi od jakiegoś rozmnazacza
Kicia była dzisiaj u weterynarza na wizycie kontrolnej. Nadżerka na języczku się zmniejsza
Tomcia była bardzo grzeczna - byłam bardzo zaskoczona, gdy na stole w gabinecie Pani weterynarz, położyła się i zaczęła mruczeć W poczekalni złapała mnie łapką za palec i mocno ściskała
Na dobre się u nas zadomowiła, zna już każde pomieszczenie i sypia na łóżku w sypialni