Mała Carmen, widać - z charakteru Bercik - jak ulał... Matko, co to za wścibol! Nie wyrabiam z tym latającym ADHD. Nawet Odik już mu nie daje rady... "Co to będzie, co to będzie..."
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Nie narzekaj na kocurów Villenie, bo ci do kapci nasiusiają
Hmmm, Mała Czarna ma lekkie ADHD, ale przede wszystkim ma żołądek bez dna. Chociaż przepraszam, dzisiaj prawie nie jadła. Jeszcze. Chyba jej wczorajsze tłuściutkie "miąsko" jeszcze nie wyszło drugą stroną. Ale kocina robi postępy w socjalizacji . Dyktatura pewnie napisze, jak się pojawi, jaki zaszczyt ją dzisiaj kopnął
Tjaa, nasiusiają, nasiusiają. Albert to mi naszczał w buty, w dwa samochody, w łóżko, w drugie łóżko, w łóżko w Opolu (100 km), w zimowy kożuch, w spodnie, w koszulę i w mieszkanie. Wszędzie. Naszczał nawet do lodówki - Einstein pieprzony. Zamek musiałem dorobić. Zdjęcia są w materiale dowodowym. No i stracił jajca. Zasadniczo już nie szczywa, choć ostatnio podejrzanie oblizuje lodówkę, oraz kosz na śmieci - nie wiem co będzie.
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Pod względem siusiania to ja mam kocie anioły. Ofelia siusiała tylko jako kocięcie - przez parę dni zanim załapała kuwetę, a później dwa razy na kołdrę, i od tej pory zawsze ale to zawsze grzecznie do kuwetki. Mała Czarna u mnie od razu do kuwetki i tylko do kuwetki. Wypadek był jeden - przy tej nieszczęsnej reklamówce (ale to był naprawdę wypadek, więc nie winię tej która się zsiusiała). Niestety, zamiast tego drapaczą gdzie popadnie (od kiedy mają duży drapak to więcej drapak, mniej meble), a Mała Czarna liże. Liże róg drapaka (i wylizała już dziurę), liże swoją zabawkę (masakrycznie ją rozlizała), ciekawe co jeszcze zacznie lizać
Była akcja. Nocna akcja ĆMA. Nie wiem, czy to ta sama ćma, której niedawno koty dały uciec, czy podlewając wieczorkiem ogródek balkonowy wpuściłam następną, dość że wleciała do sypialni, zaczęła bzykać pod sufitem, a koty wpadły w amok. Mam nadzieję że sąsiedzi mnie nie utłuką po tym, jak w nocy ganiałam po pokojach, skakałam po łóżkach ze szmatą i próbowałam ściągnąć rzeczoną ćmę do parteru. A ta spryciara broniła się ostro. Siadała na mnie, na grzbiecie Ofelii, na lampach, na podłodze, itp. Po dłuuuugiej chwili udało mi się ją spacyfikować, a Mała Czarna dokonała konsumpcji. Ofelia była mocno zawiedziona. Ale nie próbowała wyrywać żarłocznej Carmen zdobyczy z pyska. Chyba muszę wpuścić następną ćmę dla Ofelii...
Sowy są cudo. I grają w karty z kotami. Na oczy. Kto wygra - ten bierze piękniejsze.
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Hmmmmm... No to u mnie koty wygrały Mała Czarna ma hipnotyzujące ślepia. Niby nic, takie kocie żółte oczęta, ale jak się w nie patrzy... No, coś w nich jest. Ofelia ma oczy bardziej zielonkawe. No i ona cała jest piękna.
Nocna akcja wyraźnie wymęczyła pannice. Pojadły, pobrykały, zaliczyły krótki spacerek i zaległy pokotem.
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Miało być poKOTem, ale w moim laptopku na forum włączyła mi się m.in. funkcja korekty i wiele słów mi "poprawia" i nie zawsze uda mi się zauważyć. Żebym tylko wiedziała jak tą korektę wyłączyć . Jeszcze na to nie wpadłam.
Kotowate wczoraj wzgardziły barfem. Nie wiem, czy po prostu nie miały apetytu, czy akurat ten barf nie smakuje. Zobaczymy jutro. Jutro znów do pracy! Mogłam wziąć zwolnienie na cały tydzień . Ino wtedy portfel przy wypłacie bardziej by popłakiwał.