Niedawno wrócilismy do domu,tzn.cała moja rodzina,Śnieżynek jest własnie operowany.Wet zadzwonił zszokowany ,bo na zdjęciu rtg wyszło,ze kot ma wielki pocisk w udzie
,bardzo stary,ale widac.Zostanie wyjęty"przy okazji"
ŚnieŻek ma przemieszczone kręgi szyjne tzw"skręcone",ale nic złamanego.Dostanie zastrzyki,BEDZIEMY OBSERWOWAĆ,jesli rano będzie w miare "sprawny"zabiore go do domu,jesli nie zostanie przynajmniej do soboty.Przy okazji wyrwano mu kolejne zęby,zrobimy wyniki,szczególnie nerkowe.
Trzeba miec nadzieje,że z tego wyjdzie,martwimy sie o głowę,czy wszystko dobrze będzie,no nic
Wet zadzwonł "na szybko",bo wiedzial,że ja tu na zawał zejde,ale nie wiem co na usg wyszło...bo miał bardzo bolesny brzuch jak go do transportera wkładałam
Rokowania sa ostrożne,ale najwazniejsze,że jest pod bdb opieką i już bezpieczny...
Boże,jak tym kotom przetłumaczyc,żeby uważały co wyprawiają...