Nie byłam przy adopcji Patryczka/Patryczki. Nie wiem, kto określał płeć. Ale
Niedawno robiłam foty kociakom w lecznicy, zaglądałam pod ogonki i rękę dałabym sobie uciąć, że jeden taki to on, a okazało się, że ona. Mimo wprawy, można popełnić błąd. Nie wiem, jak było w tym przypadku, fakt niezręcznie, za co mogę tylko przeprosić. Pytanie, czy zmiana płci ma znaczenie dla osoby adoptującej?
Co do stanu kociaka. Oczka kociaka na zdjęciach wyglądają podobnie jak oczy Wojtusia, który niedawno był u nas - zamglone po kk. Wojtuś widzi, nie wszystko i niedokładnie, ale częściowo widzi. MZ za wcześnie, by wyrokować. Małe kocięta, chore, naprawdę mogą pogorszyć się z dnia na dzień. Decydując się na adopcję czy wzięcie na dt, trzeba się liczyć z każdą możliwością. To nie jest wychuchany kociak z dt, ale chory kociak ze schroniska.
Kocięta z kk po podjeciu intensywnego leczenia i pod troskliwą opieką potrafią wypięknieć w dosłownie tydzień - vide kociaki u andorki/wiedźmy i kociaki z Rybnej.
Dla Patryczki dom to jedyna szansa na przeżycie. Za co trzymam ogromne kciuki. Dziękuję, że dziewczyna zdecydowała się wziąć malca mimo złego stanu. Może założyłaby wątek na miau? Moglibyśmy wesprzeć, pomóc, podpowiedzieć. Na miau nie takie bidy się ratowało
