Wiecie co , ja mam dziwne koty
Tiara chwilę się pobawi ale Gaja to jest Pani. Popatrzy z politowaniem co ja się tak męczę z tym czymś co mam w ręku. Potrafi nagle sie zerwać zakręcić w kółko, podskoczyć, pobiec i koniec. Takie małe dziwadełko
W ogóle to ja mam utrudnione bawienie się z kotami. Jak tylko usłyszą moje psy to już są i to one chcą się bawić. Zora to wszystko by pożarła, zniszczy i koniec, to jest jej zabawa. Zabawki kocie muszą byc chowane, nic nie może leżeć.
Nika to jest taki niezgrabny cielak, chwyci zabawkę do pycha i trzyma, patrzy na mnie takim żałosnym spojrzeniem i od razu widzę , że ma coś w papie. Nie reaguje na oddaj, juz nawet nie próbuję " machniom " z nia bo sie boję, że może połknąć albo no nie wiem co. Otwieram pysk i wysypuję z niego na podłogę czy ziemię .
Kiedyś znalazła nornicę nieżywą ubitą przez Tiarę i chwyciła w pychol i trzyma. Tylko ogon tej nornicy wystawał jej z pyska. Próbowałam wyegzekwować oddanie różnym tonem. A ona nic tylko stoi przede mną z opuszczoną głową i trzyma. Bałam sie , że ona ją połknie, no więc rozwarłąm tą japę, wytrząsnęłam na ziemię, za ogon i przez płot w las

Normalnie to zakopuję, ale tutaj to było szybko i tak bez zastanowienia
