Następna rozprawa dotycząca Wojciecha.L 24.02.2014 o godz.12

Moim zdaniem w takich przypadkach policja powinna opublikować dane osobowe takiego śmiecia celem napiętnowania go i uchronienia pozostałych przed udostępnieniem mu zwierząt - fundacje ,schroniska, DT, sklepy zoologiczne....

Pomijając ten temat, nauką na przyszłość może być zasada, żeby oddawać koty tylko tym, którzy już je mają dłuższy czas (co pokazuje wizyta pa), jeżeli nie mają, to mieli i umarł naturalnie, a nie w wypadku - tu należy, jak w Ameryce się robi, zasięgać opinii weta, u którego poprzednie zwierzę kandydata zwierzę było/jest leczone.

Tylko że taka procedura 2 lata temu przekreśliłaby mnie jako opiekuna kota. Zuzię adoptowałam 2 lata temu i była moim pierwszym w życiu kotem.
Dowodem na to że ma się dobrze i żyje jak na kochanego zwierzaka przystało są 4 nasze wątki opatrzone licznymi zdjęciami na które zapraszamy.
Obecnie oprócz Zuzi mam też Polę i planuję dokocenie.

Masz rację, ale z tego wynika, że adoptujący po raz pierwszy, jako grupa zwiększonego ryzyka, powinni być regularnie kontrolowani i tylko pod tym warunkiem mogliby dostawać zwierzę.

mziel52 pisze:Masz rację, ale z tego wynika, że adoptujący po raz pierwszy, jako grupa zwiększonego ryzyka, powinni być regularnie kontrolowani i tylko pod tym warunkiem mogliby dostawać zwierzę.

To jest dobry pomysł, ale czy wykonalny ...mam pewne wątpliwości, bo obecnie osobom zajmującym się zwierzakami, permanentnie brak czasu, a sytuacji wykonywania takiej dodatkowej kontroli, byłoby to kolejne obciążenie pochłaniające czas.
Ale ja taki pomysł gorąco popieram, bo można by nie tylko wyłapać domy które ewidentnie krzywdzą zwierzęta, lub nieumiejętnie się obchodzą, lub stygnie im zapał do opieki, ale i takie które zobowiązują się w umowach adopcyjnych np. do sterylizacji, przy adopcji kociąt i czego nie robią. Obserwuję taką sytuacje od paru lat na "swoim podwórku". Duże osiedle, taka sypialnia miejska ...raczej mało bezpieczna dla człowieka...a dla kotów w szczególności ...rodzina adoptowała ze schroniska małego kotka, podpisali umowę adopcyjną (pytałam więc wiem), w której pewnie zobowiązywali się do pewnych rzeczy...niestety umowa swoje, rzeczywistość swoje. Dzisiaj to już dorosły kot...pełnojajeczny i wychodzący...zapładnia wszystkie okoliczne kotki

prawie pewna jestem, że nie jest szczepiony...kiedyś zapytałam Pani..czy nie boi się wypuszczać kota, to usłyszałam..."...ale któż by mógł mu zrobić coś złego?"...bardzo się dziwiła, gdy wymieniałam co "ktoś mógłby zrobić"...wybałuszyła oczy i stwierdziła że to niemożliwe...kiedy zapytałam czy wykastrowany...to też się zdziwiła, bo jak można kotu taką krzywdę zrobić :!:

Kot może nie wygląda na jakiegoś zaniedbanego...ale żal mi go, kiedy czatuje gdzieś schowany w trawie przy klatce, przy różniej pogodzie, aż ktoś otworzy drzwi wejściowe( jest domofon)...kiedy go wpuszczam, pukam do właścicieli żeby go wpuścili do domu, często nikt mi nie otwiera drzwi...czuje się dość niezręcznie wtedy...zostawiam go na klatce. Może gdyby była kontrola nad adopcjami..kot zostałby przynajmniej wykastrowany...może by nie czuł potrzeby wychodzenia, a przede wszystkim, nie byłoby multiplikowania kolejnych bezdomnych miotów kocich.

puskas1 pisze:Przeczytałam gdzieś, że największą karą dla złego człowieka jest sprawić, aby stał się dobry.

I zrozumiał, co zrobił.
Zabijając, nawet "za karę", człowiek krzywdzi samego siebie.
Przypominam, że ten mężczyzna chodził na spotkania z koleżanką. Jej danych - zdaje się - nikt nie ma.

Adoptujący przychodzą niejako na gotowe, biorą zwierzaka, którego ktoś wyciągnął z biedy, włożył w to pieniądze i uczucia.
Kociąt i kotów do wzięcia prosto z ulicy nie brak, wystarczy się rozejrzeć we własnej okolicy, nikt tego nie zabrania.
Toteż, kiedy się bierze kotka przygotowanego, trzeba spełniać określone warunki.

Ewa L. pisze:Moim zdaniem w takich przypadkach policja powinna opublikować dane osobowe takiego śmiecia celem napiętnowania go i uchronienia pozostałych przed udostępnieniem mu zwierząt - fundacje ,schroniska, DT, sklepy zoologiczne....

Do faktu napisać - oni bardzo chętnie ujawnią wszystko.

Co do adopcji i kontrolowania - kolejny powód, żeby tego typu dzialalność odbywala się we wspólpracy np. z jakąś fundacją (też są różne, wiem), która wyznaczylaby potem jakąś osobę do kontrolowania ds. Jednej osobie "ratującej" wiecznie 20 kotów (pomijając inne tego aspekty) zwyczajnie nie starczy czasu, żeby wszystkich sprawdzać. Poza tym, indywidualny czlowiek do wielu czynności nie ma umocowania prawnego. A fundacja z zalożenia ma. Jeśli do tego zatrudni prawnika do stworzenia dokumentów typu umowa, itp., to rzecz wygląda zupelnie inaczej.

Szenila pisze:
Katia80 pisze:
zuzia96 pisze:Czy jest wśród forumowiczów może jakiś psycholog lub inny specjalista, który podpowie nam jak rozpoznawać zachowania psychopatyczne? I czy w ogóle można rozpoznać, skoro potwór potrafi się tak kamuflować?

Nie jestem, ale z tego, co czytałam o osobowości psychopatycznej, to ciężko taką osobę zdiagnozować nawet klinicznie

Mój TŻ (psychiatra) twierdzi, że nie byłby w stanie określić, czy/która z nowo poznanych osób jest psychopatą.

Z konferencji studenckiej z ubiegłej soboty - najnowsze badania nad psychopatami potwierdzają, że uzyskują oni najwyższe wyniki w testach inteligencji emocjonalnej, nie odczuwają emocji, ale genialnie je rozpoznają i potrafią imitować, są poza tym mistrzami autokreacji. Co bardziej niepokojące, że to są badania na kryminalistach, a nie na "psychopatach w białych kołnierzykach" - ci pewnie są jeszcze lepsi, w końcu całe życie manipulują ludźmi. Jedyna szansa "zobaczyć" psychopatę, to go wybić z samokontroli, mi się to kilka razy zdarzyło i uczucie nie jest fajne (wyobraźcie sobie, że nagle znajdujecie się w klatce np z tygrysem, bo w przypadku psychopaty wiesz, że jest zdolny do wszystkiego i żadne zasady nie obowiązują). Oczywiście, to, że wiesz, że to psychopata niewiele zmienia, bo np. w testach wcale tego nie widać, a powoływanie się na "odczucia z ciała" raczej nie brzmi dobrze :roll:

Resume - osoby wydające kota były pewnie znacznie bardziej pewne, że wydają w dobre ręce niż w innych przypadkach

Co do reakcji uczelni medycznej - w przypadku potwierdzenia takiego działania i takiej diagnozy, nie wyobrażam sobie, że kodeks etyki lekarskiej pozwoli to zignorować :!:

mziel52 pisze:Masz rację, ale z tego wynika, że adoptujący po raz pierwszy, jako grupa zwiększonego ryzyka, powinni być regularnie kontrolowani i tylko pod tym warunkiem mogliby dostawać zwierzę.

Co mnostwo porzadnych ludzi zniecheci,a na psychopate i tak nie dasz rady go wylowic

Doskonale sie zamaskuje,albo znajdzie kogos ,kto mu je sprowadzi :cry:

dlatego tak ważne jest utrzymywanie kontaktu z tymi, którym wydajemy koty
to minimalizuje ryzyko

nie wyobrażam sobie ze ten facet nie odpowie za swoje czyny
z tym że należy pamiętać że nawet jak dostanie karę bez zawieszenia to czas płynie i facet wyjdzie
jego nazwisko i twarz powinna być znana (opublikowana w sensie)
ważne jest aby dotrzeć do dziewczyny która mu pomagała i również upublicznić jej dane i wizerunek
gnój powinien być napiętnowany, jego pomocnica też

trudno to wszystko ogarnąć, trudno zrozumieć jak można

brak mi słów...

w tym wypadku uwazam , ze reguła kodeksu Hammurabiego " oko za oko ząb za ząb" naprawde , by się przydała , nazwac takiego bydlakiem to obraza dla bogu ducha winnego bydlatka , dane tego " czegos " , bo to nie zasluguje w ,zadnej mierze na miano człowieka powinny byc upublicznione,łacznie ze zdjeciem. to sie po prostu w głowie nie miesci, ze cos takiego chodzi po ziemi, naprawde brak słow. Tylko strasznie zal tych niewinnych zwierzatek :cry:

nie wiem czy nie doczytałam czy nie było informacji - w jaki sposób sprawa wyszła na jaw?

mziel52 pisze:Masz rację, ale z tego wynika, że adoptujący po raz pierwszy, jako grupa zwiększonego ryzyka, powinni być regularnie kontrolowani i tylko pod tym warunkiem mogliby dostawać zwierzę.

Sądzę, że osoby które wyadoptowały koty temu psychopacie też miały zamiar kontrolować jak kotu się wiedzie. Tylko że nie miały już czego kontrolować... :cry:

Chodzi o to, jak poznać kogoś takiego przed wydaniem mu kota

Następna rozprawa dotycząca Wojciecha.L 24.02.2014 o godz.12

Kto przegląda forum