po wieczornym dyzurze..
Masza od wizyty u weterynarza jest coraz gorsza...kicha , łzawia oczka...futerko wychodzi garściami i do tego jest trudnym pacjentem...ale dostała co miała dostac, i z pomoca Teresy, ktora akurat była w Chatce dostała tez zastrzyk. Kociaczki trojaczki słodziaki, jeden tylko juz pod koniec dyzuru mial zaklejone oczko, wiec mu je przemylam i zakropiłam . Wypuściłam wszystkie maluchy i ich mamy , w efekcie mama piatki sie rozkrecila i dostala ataku miziania , podchodzila nawet do tych nie jej maluszkow , piątaszki szalały , bawią się już znakomicie, ciągną sznurki, turlaja kulki.. A Masza niestety, być moźe z uwagi na stan zdrowia, prychała na piątaszki...
Wszystkim maluszkom wyczyściłam uszka , były naprawde brudne...Obawiam się, że Masza może pozarażać maluszki....
Nowicjusze ( 2 bialo czarne kotki i bury kocur sliczny na gorze w boksie ) siedziały jak myszy spokojnie.Kocurek sie panicznie boi, czarnobiale nawet znoszą tą klatkę z godnością i spokojem.
Na zdrowej -koncert.

..szpakowata z rujka miziasta i miałczy , śpiewa itd..Bella tez miałczy...Piracik bez zmian -ADHD w stopniu zaawansowanym, uroczy kociak. Tajga obserwuje ten cyrk...natomiast szara w wolierze troszkę sie ośmieliła i wyszła z koszyka do jedzenia, ale poranna miseczkę z mokrym miała niezjedzoną...dałam jej inną karmę mokrą, powąchała i też coś nie tak, ...wiec dałam kolejną inną , troszkę zjadla (cos jej nie pasuje?)..ale widzialam ze chciała jeść..i otwarłam saszetkę z feliksa suchej karmy i to jej posmakowalo..chrupala..W kuwecie kupy nie bylo, wniosek z tego ze malo zjada...trzeba ja obserwowac, bo trochę dziwnie się zachowuje.
