Lukrecja i Bączusia we własnych domkach :)

Aha, jeszcze jedno - za radą naszego nieocenionego weta kupiłam inhalator.
Inhalacje bardzo Pixelkowi pomagały.

Założenie było błędne, że Lukrecja za tydzień nie będzie miała rujki.
Kochane, Wy myślałyście, że koteczki to grzecznie czekają, byście mogły w wybranym przez siebie czasie zawieźć je na zabieg?
No bo nie powiecie mi chyba, że nie miałyście doczynienia z rujkującymi koteczkami?
To nie było krakanie, tylko humorystyczne podejście do błędnego założenia.

Miałyście, miałyście - ale nie co tydzień, na Boga! :roll:

jednym słowem mała nimfomanka :wink:

Cioteczko, ależ oczywiście, że się łudziłam, że wszystko pójdzie zgodnie z planem :twisted:

i nie brałam w ogóle pod uwagę, że to mała nimfomanka (ametyst :lol:

).
Trusia była u pani dukturki nic osłuchowo nie wyszło, bo ta wariatka przy badaniu mruczała :roll:

za to po zastrzyku i serii tabletek, które ma w domu już dziś rano ganiała za Lukrecją, że od 4 rano drzwi do sypialni przed nimi zatrzasłam :evil:

ale cieszę, się, że już widać, że się Trusiek lepiej czuje

A tu Lukierek "minikoteczka" :twisted:

długa glizda :mrgreen:

I u Pańciusi przytulak nakolankowy, wystarczy usiąść, by mieć na sobi Lukrecję

Ach, ach, ach ... się rozpływam we zachwycie :1luvu:

glizda

Mała glizda, zwana (przez niektórych :twisted:

) scurem.
A dla mnie Superhiperkocica :1luvu:

O, ciocia Lukrem oblazła. Będziesz to zlizywała z siebie ciociu?

Dobre!

śliczności :1luvu:

Pani dr twierdzi, że w rui można ciachnąć kotkę, tylko trzeba umieć to zrobić, a gorszą ingerencją jest podawania hormownów, dlatego też w sobotę ciachanie Lukierkowe :strach: