kitkowa pisze:Afryka pisze:Wątek z dogo wklejony przez Bungo działa, więc doczytuję o sprawie z 2009. Wygląda na to, że wtedy nie było tam na miejscu wolontariuszy i to TOZ dał ciała nie przeprowadzając kontroli, skoro okoliczni mieszkańcy zgłaszali problem. (...)
Teraz KTOZ-owi przybyło 80 nowych podopiecznych. Ironia losu![]()
BTW jestem ciekawa, czy osoby, które wtedy broniły pani prezes przed rzekomym szkalowaniem, zechcą wypowiedzieć się w tym wątku.
a ja się wypowiem, bo człowiek stara się wierzyć, ze ten drugi nie może być zły, czasem aż tak zły ... Ale wiele razy musi prędzej czy później zweryfikować poglądy.
Kilka lat temu ta pani adoptowała ze schronu w Ostródzie, którym teraz kierujemy a wtedy mu pomagaliśmy, 15-letniego psa staruszka, Kersa. Była wizyta przeadopcyjna, jakieś pół roku później dostaliśmy fotki. Było ok. W mniej więcej tym samym czasie ta pani znalazła kociego malca, chyba 2-dniowego, udało się zorganizować dla niego mamkę, przyjechała z Żywca. Nadal było ok. Sami z siebie poprosiliśmy jeden raz o pomoc dla 4 kociaków do wykarmienia wtedy odebrała je ode mnie już pod Tesco w Krakowie ale, że potem na miejscu była i krakowska TV i KTOZ i jedna z fundacji, ludzi, do których również można było mieć zaufanie i twierdzili, że jest tam dobrze to nie było powodu aby nie wierzyć ale więcej żaden nasz zwierzak tam nie trafił. Potem tylko gdzieś ją widywałam na spotkaniach u wojewody, w radio, na jakichś imprezach, które organizowała na rzecz zwierząt. A potem wiadomo, wybuchła sprawa Kłaja ... Następnie sama już przekonywałam urzędniczkę z Mogilan aby sprawdzili miejsce, które podała ta pani w umowie, że jest fikcyjne, że jak mogą nie wiedzieć w jakich warunkach i gdzie faktycznie przebywają ich zwierzęta, zwłaszcza po tym co się zdarzyło w Kłaju.... Uważali, że nie ma podstaw do takiej lustracji. Dopiero teraz zmienili zdanie. Ciekawe czy dla świętego spokoju rzuca okiem w Racławicach, z którymi mają podpisać umowę....
I to tyle ode mnie. Nie wiem czy ta sytuacja, zresztą nie pierwsza jeżeli chodzi o "miłosników" zwierząt, spowoduje, że będę mniej ufna. Mam nadzieję, że bardziej ostrożna, bardziej kontrolująca. Okazuje się, że Lenin jednak wiecznie żywy i "Kontrola podstawą zaufania" to hasło, z którego co raz częściej trzeba korzystać. Kosmicznie przykre

Co do tego co zrobiła - obawiam się, że mogą ją uznać za osobę chorą i tyle będzie z kary więzienia. O tym co zrobiła - nie wypowiem się, zwyczajnie, nie jestem tego w stanie ogarnąć, brakuje mi słów