Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

viewtopic.php?f=1&t=149432&start=1110
Grażynko, mam prośbę...czy mogłabyś wejść na ten powyższy wątek i napisać w czym dokładnie kąpałaś Magnolcię, czytałam o tym tu na wątku ale jak zwykle skleroza wygrała i nawet nie mogłam znaleźć gdzie o tym pisałaś :oops:

Gajka wydrapuje sobie ostatnio łapki, Aluś ciągle z czymś walczy i dziś w rozmowie podsunęłam Jej Twoją metodę

pozdrawiam cieplutko wszystkich walczących :ok:

puszatek pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=149432&start=1110
Grażynko, mam prośbę...czy mogłabyś wejść na ten powyższy wątek i napisać w czym dokładnie kąpałaś Magnolcię, czytałam o tym tu na wątku ale jak zwykle skleroza wygrała i nawet nie mogłam znaleźć gdzie o tym pisałaś
Gajka wydrapuje sobie ostatnio łapki, Aluś ciągle z czymś walczy i dziś w rozmowie podsunęłam Jej Twoją metodę

Kąpałam to za dużo powiedziane, ale próbowałam zamoczyć w jak największym stopniu wszelkimi metodami :evil:

Imaverol na grzybka, który nie wyszedł w badaniach; na rany - octenisetp plus kołnierz; a taka kąpiel delikatna, to zioła (mięta, rumianek, pokrzywa, szałwia). Ale widzę, że tam jest większy problem ze swędzeniem i widzę, że nie bardzo zdiagnozowany; słusznie tam zauważono, że jakby alergia, to po sterydzie powinno zelżeć (powinno). Behawioralny problem Magnolii to było "już 3 rano, nie śpisz, a nie chcesz miski napełnić, to ja się czuję niekochana i wydrę sobie brzuch" (przy czym "już nie śpisz" było na skutek skakania po mnie i innych takich) - pomogło napełnienie michy na wpół śpiąco, a druga rzecz to stawy (wylizywała je jak miała infekcję herpesową i ciekło z noska), a do tego w miejscu naderwania mięśnia wydzierała futerko, więc trzeba by też wykluczyć przyczynę pt. "ból" łapki, bo może być jakiś stan zapalny (kości lepiej wychodzą na RTG, ale stawy i mięśnie diagnozuje się często na USG) lub uszkodzenie / przeciążenie łapki, a na to kąpiele nie pomogą (czy wet sprawdzał ruchomość i brak bolesności w tej łapce?). Poza tym nawet jak jest czysta skóra, to może tam być trochę nużeńca czy też jakaś wredna bakteria lub grzybek (dlatego Magnolii kilka dni pryskałam łyse miejsca oceteniseptem i kołnierz minimum na godzinę, a najlepiej pierwsze 2-3 dni całą dobę i tylko do jedzenia lub lekkiego pucowania futra pod nadzorem ściągać).

Zarobiona jestem i nie mam czasu dokładnie analizować tamtego tematu (a liczy się każdy szczegół - nawet najmniejszy: tutejsi weci mnie uczulali, żeby dobrze obserwować i meldować najmniejsze detale, bo mogą być ważne), ale może w/w coś podsunie na myśl.

dziękuję Grażynko

pozwoliłam sobie całość przeflancować na wątek Ali.......

Szukałam pewnej rzeczy o kotach i na stronie jednej z hodowli znalazłam taki wpis (jestem pozytywnie zaskoczona):

Przed przyjęciem kota do domu najpierw powinniśmy się zastanowić nad wyborem rasy. Warto się nad tym zastanowić, ponieważ różne rasy cechują różne cechy takie jak wygląd, przywiązanie do człowieka czy temperament. Warto także rozważyć możliwość przygarnięcia kociaka np. ze schroniska, kiedy to zależy nam tylko na przyjacielu, a cechy takie jak wygląd nie mają większego znaczenia. Choć z naszego doświadczenia wiemy, że i koty ze schroniska także często bywają nietuzinkowe i po prostu piękne. I co najważniejsze - to one potrzebują nas ludzi najbardziej!

A swoją drogą jest tam taki ciekawy fragment:

Naukowcy z Fauna Communications Research Institute w Karolinie Północnej zaobserwowali, że mruczenie kotów zmienia się w zakresie 25 do 50 Hz, zaś powstające fale dźwiękowe wspierają procesy naprawcze w kościach. Buczące mruczenie służy więc nie tylko komunikowaniu się, ale także zmniejszeniu stresu oraz samoleczeniu.

To, czego nauczyliśmy się od kotów już zostało zastosowane w medycynie – sztucznie uzyskiwane mruczenie, tzw. Wibrotrening, należy dziś do form terapii osób, które cierpią na zrzeszotnienie kości (osteoporozę).

Czyli kotuś zadowolony (mruczący) = kotuś zdrowy (niektórzy to i bez badań wiedzą :-P

)

Magnolka drzemie (przesypia głód - a ponoć głodny kot nie śpi, a jak się naje, to śpi - ona jak jest głodna, to śpi, a jak się naje, to biega

).

A jak tam żyją pozostałe Kotusie (i ich Duże)?

Tygryskowe rozesranie ma się świetnie.
Chyba muszę kurierowi jakieś piwo postawić za te kilogramy żwirku, które mi wnosi na czwarte piętro.

On już teraz, jak rano dzwoni, to mówi: "Dzień dobry. Kurier. Mam dla Pani paczkę. Będzie Pani jak zwykle?" Co oznacza 13.00-15.00.
I jest punktualnie, bo wie, że kotuś czeka.

Mam wrażenie, że Tygrys przestał słyszeć...
Ale jeszcze nie panikuję.
Pisałam Wam kilka dni temu, że główką potrząsał. Rosło to paskudztwo... W sumie to przez przypadek się zorientowałam, bo jak przestał wiedzieć, to od razu. Po zachowaniu. A teraz - gdyby nie to, że wczoraj nie reagował na dźwięki powiadomień z komputera (to już mi podpadać zaczęło, że nawet uszkami nie strzyże), a dziś rano na stukanie talerzykiem o podłogę, to pewnie dalej bym się nie zorientowała. Muszę spróbować wykombinować gwizdek dla psa z wysokimi dźwiękami, bo na normalne nie reaguje. Albo przesadzam. Ale chyba nie.

Żyję ale co to za życie...
Za wszystkich Walczących :ok:

Tygrysiu taki biedaczek

ale trzyma się dzielnie, kotuś :ok:

głaski dla niego - dużo głasków :kotek:

Tygrysku kochany

Miziam pod bródką :kotek:

Słupek pisze:Tygryskowe rozesranie ma się świetnie.
Chyba muszę kurierowi jakieś piwo postawić za te kilogramy żwirku, które mi wnosi na czwarte piętro.
On już teraz, jak rano dzwoni, to mówi: "Dzień dobry. Kurier. Mam dla Pani paczkę. Będzie Pani jak zwykle?" Co oznacza 13.00-15.00.
I jest punktualnie, bo wie, że kotuś czeka.

Mam wrażenie, że Tygrys przestał słyszeć...
Ale jeszcze nie panikuję.
Pisałam Wam kilka dni temu, że główką potrząsał. Rosło to paskudztwo... W sumie to przez przypadek się zorientowałam, bo jak przestał wiedzieć, to od razu. Po zachowaniu. A teraz - gdyby nie to, że wczoraj nie reagował na dźwięki powiadomień z komputera (to już mi podpadać zaczęło, że nawet uszkami nie strzyże), a dziś rano na stukanie talerzykiem o podłogę, to pewnie dalej bym się nie zorientowała. Muszę spróbować wykombinować gwizdek dla psa z wysokimi dźwiękami, bo na normalne nie reaguje. Albo przesadzam. Ale chyba nie.

Brak mi słów normalnie, uściskałabym Ciebie i Tygrynia,

Dzień dobry :-)

Magnolia dzisiaj zjadła grzecznie w serku tolfedine - po tym bardzo delikatnie utyka (jest dużo lepiej niż w poniedziałek), ale jestem ciekawa jak będzie chodzić po odstawieniu leków :-|

na cuda nie liczę, ale...

Dzisiaj rano zjadła, a 3 godziny później zwróciła jedzenie (kawałki, niestrawione) z odrobiną żółci - mam nadzieję, że to tylko podrażniony żołądek (kłaki na pewno tam ma, bo wylizuje futro, a kilka dni ich nie zwracała, poza tym tolf też podrażnia żołądek). Dzisiaj po tym wymiocie puszeczki ani saszetki nie chciała zbytnio (trochę tylko poskubała), ale jak zobaczyła żółtko, to pochłonęła w sekundę i wrzeszczała o jeszcze (ale nie dałam kolejnego - dla jej dobra). No nic - jeszcze jutro i w piątek dam jej te 1/4 tabletki i zobaczymy... nawet w słoneczku się dzisiaj wygrzewała na parapecie.

Jak to mówią: jak nie urok, to sraczka: albo kotuś nie chce biegać, bo chory na coś, albo biega dużo i wariuje, i wtedy kontuzjowany :roll:

chyba trzeba się przyzwyczaić, że z kotusiem zawsze jest jakiś problem, a jak problemu niby nie ma, to znaczy, że po prostu o czymś jeszcze nie wiemy :evil:

No tak, Irysku, bardzo obszerna jest Twoja wypowiedź.

Szukam sposobów na jak najlepsze komunikowanie się ze Światem Ciszy.
Głównie przez dotyk i pokazywanie - podstawianie przed oczka.
Tygrysek się ze mną komunikuje bez większych problemów.
To ja się uczę. Bo, gupia, oczywiście do kotusia gadam jak dotychczas.

podziwiam Was wszystkie za Wasze ogromne serca, za to jak Ich traktujecie :ok:

Hihi. Basiu - jakbyś Ty miała mniejsze serce i inaczej swoje traktowała. :kotek:

Słupek pisze:No tak, Irysku, bardzo obszerna jest Twoja wypowiedź.

Szukam sposobów na jak najlepsze komunikowanie się ze Światem Ciszy.
Głównie przez dotyk i pokazywanie - podstawianie przed oczka.
Tygrysek się ze mną komunikuje bez większych problemów.
To ja się uczę. Bo, gupia, oczywiście do kotusia gadam jak dotychczas.

Praktycznie piszę tylko lewą reką. Prawa chora

W Świecie Ciszy Tygrysek wie,że jest kochany.

Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Kto przegląda forum