Kocianny... Coś się kończy :( coś się zaczyna :)

Bede zeznawac jak zwykle.

Mam dwa kocurki i jedna kotke- kotka zdecydowanie jest sprytniejsza od kocurkow- miziastosc tez moge potwierdzic,ze kocury nigdy nie maja dosc mizianek :lol:

zuza pisze:Bede zeznawac jak zwykle.

Zuza została na tak zwanej czujce ?
Fajnie.
Ciekawa jestem jakie będą zeznania.

Wszystkie koty zywe. Jak zwykle przy drzwiach powitala mnie mraukolac Mori. Za nia przyszla sie powitalnie poglaskac Banshee. Skierka laskawie pozwolila poglaskac sie po nosku w wiklinowym koszyczku.
Mała Wrózka przemknęła do łazienki i schowała sie za pralką jak tylko przekonała się kto przyszedł, a Kocurra nie ruszała się wcale. Sprzatnełam kuwety, a potem nasypałam suchego do miseczek. Ten dźwięk wywabił Kocurrę spod komody i razem ze Skierką pedziła do kuchni. Niestety ja w tym samym momencie postanowiłam przejść do pokoju. Straszne spotkanie nastąpiło w przedpokoju. Skierka ominęła mnie zgrabnie, a Kocurra zamieniła się w hamująca jak na kreskówkach kolorowa kulę, zabuksowała łapeczkami i wróciła do kryjówki.

Pomyziawszy wszystkich co chcieli, opuściłam kociannowy przybytek, żeby umożliwic posilenie sie reszcie stadka.

W każdym razie wszystkie koty zywe i ruszajace się

Kup dostatek, więc drożne

Znaczy dla Kocurry człowiek większy strach wywołuje niż koty :lol:

Ciekawe jak powita Petroniusza?

Petroniusz też jest tego bardzo ciekawy, przekona się jutro :wink:

Zu, dzięki :1luvu:

Tęsknię za sierściuchami...

Sierściuchy przeżyły do mego powrotu

Zu

Mori mnie powitała w drzwiach, Banshee pojawiła się krótko po niej, Skierka nie wychyliła noska z koszyczka na komodzie, Fairy dała się wymacać pod komodą (a w chwilę potem obejrzeć oczko i je zakroplić). Kocurry-Tytanii początkowo nie mogłam znaleźć - nie było jej w kuchni, nie było jej w łazience. Ostatecznie odszukałam ją na podstawie drapaka - jeśli myślała, że jej nie zauważę za słupkami do drapania, to przeceniała swoją smukłość :twisted:

Dała się pogłaskać, nie zwiała, ale zachowuje rezerwę, jest bardziej nieufna, niż była.

No ba, musi sie przekonac, ze to znowy wlasciwa osoba

Ciesze sie, ze kocianny ok

No, nadal nie całkiem uwierzyła albo po prostu się foszy, bo łypie na mnie tylko zielonym okiem spod ławoskrzyni :wink:

Jakas kara za wyjazd byc musi

Wiem

Kocurra już za pralką - w tym starym miejscu pozwoliła się miziać, zamruczała i wywaliła brzuszek do góry :mrgreen:

No bo kara nie moze byc zbyt straszna

Hej

nad podziw grzeczne Twoje koteczki są.
Lekki foch za szwendanie się, to jest w regulaminie przyzwoitego kota norma.

Powroty codzienne to co innego - wtedy sprawdza się pieczołowicie , co Duża przytargała
w siatach. :wink:

U mnie specjalistką od tego sprawdzania jest Banshee :mrgreen:

Kocurra pozwoliła się wymiziać w łazience, po czym w pewnym momencie pacnęła mnie łapą, jak uznała, że dość tego dobrego :twisted:

Czyli chyba wszystko w normie :wink:

Petroniusz pisze:(...)

Kocurra pozwoliła się wymiziać w łazience, po czym w pewnym momencie pacnęła mnie łapą, jak uznała, że dość tego dobrego
(...)

Ksantypa z niej póki co. :wink:

Myślę, że ona tak bardziej udaje niedostępną. Nie przyuczona do czułości od człowieka, to i nie wie
co z tym zrobić. Jak się otworzy to ho ho.
Tu na forum jest wątek założony staruszkowi dzikunowi - bodajże Pafnucy ( nie wiem czy dobrze zapamietałam
imię). Wątek Tajemniczego Wujka Z . W każdym razie ten senior i weteran polny, na początku wycofany i nieufny, teraz w domu okazał naturę przefajnego, przytulastego miziaka.
No w szoku jestem co cierpliwością i miłością można zdziałać.

Kocurra u Ciebie Petroniuszu ma piękne zrozumienie i spokój, a żyje jak pączek w maśle .
Jak się odetka, to ho ho - myślę, że ona w środku jest bardzo przytulasta.
Niech się odtyka czym prędzej, żebyś mogła zdecydować co dla Ciebie i dla niej
najlepsze. :ok:

Kocianny... Coś się kończy :( coś się zaczyna :)

Kto przegląda forum