Ośrodek KOTERIA. Jesteśmy na wystawie kotów na Bielanach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 28, 2013 23:21 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:
Jana pisze:kot na żółtym tle nie był kastrowany w Koterii, tylko zrobiliśmy mu zdjęcie

Ależ ja nigdy nie twierdziłam, że koty z urżniętym krzywo uchem były kastrowane/sterylizowane w Koterii. Nawet wręcz przeciwnie, pamiętam je z czasów gdy Koteria jeszcze nie istniała.

Ja tak tylko na wszelki wypadek :wink:

I tak sobie myślę, że może uregulowanie i kwestii znakowania kotów po kastracji mogłoby również wyeliminować nieudolne przycinanie uszu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 28, 2013 23:26 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:I tak sobie myślę, że może uregulowanie i kwestii znakowania kotów po kastracji mogłoby również wyeliminować nieudolne przycinanie uszu.

Tez tak uważam. I naprawdę jestem za znakowaniem kotów po zabiegach. Ale jestem przeciwna tej procedurze w przypadku kotów, o których wiadomo, że nie wrócą na ulicę.
Jana, a jak to jest z uszami Waszych adopcyjnych? Tniecie po zrobieniu zdjęć do ogłoszeń czy może wcale?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 29, 2013 9:58 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

W Koterii wszystkim koty przy bezpłatnych zabiegach znakuje się ucho. Zdjęcia robimy różnie, czasem przed zabiegiem (jeżeli od razu opiekun nam mówi, że kot jest oswojony i warto szukać domu), a czasem po zabiegu - kiedy kot okazuje się oswojony i miły, chociaż nikt się tego nie spodziewał. A na przykład ostatnio DS Noska, kocurka bardzo długo leczonego u nas, poprosił o przycięcie ucha przy okazji kastracji :D


Jeżeli zabiegi są płatne (kotka - 100 zł, kocur - 60 zł), a koty domowe, na życzenie opiekuna nie przycinamy ucha.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 10:28 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Ale jestem przeciwna tej procedurze w przypadku kotów, o których wiadomo, że nie wrócą na ulicę.

O żadnym kocie nie ma pewności że nie wróci na ulicę. Wiele razy trafiały do mnie kotki o których nie było nic wiadomo, no i był problem jeśli nie było widocznej blizny po zabiegu. Raz nawet była kotka z blizną na brzuchu, która dostała rui. Ja bym chciała żeby każda kotka była znakowana po sterylizacji, malutkie najcięcie na uchu naprawdę nie szpeci kota. mam takie koty w domu, które nie wróciły na ulice albo zostaly z niej zabrane z różnych powodów. Koty wolnożyjące MUSZĄ miec WYRAŹNIE nacięte ucho. Niedawno złapałam kotkę która miała tak dziwacznie obszarpane (niby nacięte) ucho że niestety dostała narkozę i miała golony brzuch - miała bliznę.
AnielkaG
 

Post » Pt mar 29, 2013 10:34 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Mógłby ktoś napisać, jakie są argumenty przeciwników znakowania, przez obcinanie czubka ucha, kastrowanych kotów?

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 10:49 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Mam kotkę wychodzącą, płochliwą i nieufną wobec obcych. Ewidentnie "dojada" na mieście, bo u nas wsuwa niewiele, a taki z niej mały czołg.
I myślę, że dla karmicieli, którzy ją obserwują, może wydawać się kotką ciężarną, którą powinni złapać i wyciąć - sama na jej widok bym tak zareagowała. Tym bardziej, że nie sprawia wrażenia domowej, to mały dzikusek, który na dworzu nie pozwala nawet swoim podejść do siebie (i dobrze).

Dlatego żałuję wręcz, że mój domowy kot nie ma ciętego ucha :oops:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt mar 29, 2013 15:29 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:W Koterii wszystkim koty przy bezpłatnych zabiegach znakuje się ucho.

Rozumiem, że te ładniejsze (rude, szylkretki i tricokolorki) miały sponsorów :roll: I dlatego dumnie prezentują dwoje nietkniętych uszu. Albo mimo twardych zasad o cięciu ucha łamiecie jednak te zasady niektórym, wybranym kotom, ucha nie nacinając. Rezydentka Malwinka też ma uszy całe. I pierwszy rudy rezydent też, o ile się nie mylę.I to jest to czego nie potrafię pojąć :( Innym się wmawia, że cięte ucho jest wręcz modne, a "swoim" się nie nacina. Bardzo to smutne niestety.


AnielkaG pisze:O żadnym kocie nie ma pewności że nie wróci na ulicę.

To podobnie jak ze wszystkim - w życiu nie ma nic pewnego i wszystko może się zdarzyć. Mimo to ja moim kotom wykastrowanym i wysterylizowanym nacinać uszu nie będę. Prawdopodobieństwo, że trafią na ulicę (na skutek np. katastrofy budowlanej, trzęsienia ziemi czy rabunku z włamaniem) jest jednak minimalne. Koty, którym szukam opiekunów przed wylądowaniem na ulicy zabezpieczam starannym sprawdzaniem nowych domków i umową na piśmie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 29, 2013 15:41 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Nadal nie wiem, dlaczego to obcinanie czubka ucha jest takim problemem.

Boli - nie, bo pod narkozą.
Podatne na infekcje - na pewno mniej niż rana po zabiegu kastracji.

Nieestetyczne? Bez przesady z tą estetyką. Jeżeli ktoś chce mieć kota idealnego pod względem wyglądu, to zawsze może zamówić sobie taki ideał u hodowcy (w końcu kot rasowy to nie majątek).

Mam kotkę z obciętym uchem. Nie czubkiem ucha, ale całym. Obcięły dzieci. Nożyczkami na podwórku.
I wcale nie uważam, żeby była ona jakaś brzydsza czy nieestetyczna.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 15:59 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica, o jakich rudych i szylkretkach piszesz? Czy masz pewność, że zdjęcia zrobiono PO zabiegu?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 16:08 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ pisze:Nadal nie wiem, dlaczego to obcinanie czubka ucha jest takim problemem.


Nie jest problemem (już o tym pisałam, nie będę się powtarzać).
Tylko albo są zasady, albo ich nie ma. W wybiórczym stosowaniu ustalonych zasad jest problem. I doprawdy czym innym jest okaleczenie kota przez zwyrodnialców, na które nikt nie ma wpływu (np. ja mam kotkę, której "hodowczyni" zafundowała ucięcie załomka na ogonie by nie kompromitował "rasowej" kotki), a czym innym celowe oznakowanie kota poprzez nacięcie ucha. I jeśli przyjmuje się zasadę (bardzo słuszną zresztą) o znakowaniu w ten sposób kotów wolno żyjących i nie dopuszcza czynienia wyjątków dla zwykłych opiekunów, to nie należy tych wyjątków robić również dla "swoich". Nie chciałam aby złapane przeze mnie dziczki miały cięte ucho - musiałam za zabiegi zapłacić. I nic by w tym nie było złego, gdyby zasada cięcia ucha nie była łamana przez tych, którzy ją ustanowili. Wszystkie fundacje funkcjonują dzięki ofiarności ludzi, a korzystając z dotacji państwowych/samorządowych korzystają z pieniędzy wszystkich podatników i wszystkich powinny traktować tak samo.

Jana pisze:Amica, o jakich rudych i szylkretkach piszesz? Czy masz pewność, że zdjęcia zrobiono PO zabiegu?


Nie mam żadnej pewności i dlatego zadałam pytanie. Jeśli zdjęcia adopcyjne były zrobione przed zabiegiem (i nacięciem ucha) to wprowadzają w błąd potencjalnych opiekunów. Mimo wszystko nie powinno się tego drobiazgu ukrywać.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 29, 2013 16:13 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:
Jana pisze:Amica, o jakich rudych i szylkretkach piszesz? Czy masz pewność, że zdjęcia zrobiono PO zabiegu?


Nie mam żadnej pewności i dlatego zadałam pytanie. Jeśli zdjęcia adopcyjne były zrobione przed zabiegiem (i nacięciem ucha) to wprowadzają w błąd potencjalnych opiekunów. Mimo wszystko nie powinno się tego drobiazgu ukrywać.


A więc bardzo smutne jest, że rzucasz oskarżenia nie mając pewności, czy są słuszne.

Już wczesniej o tym pisałam:
Jana pisze:(...) Zdjęcia robimy różnie, czasem przed zabiegiem (jeżeli od razu opiekun nam mówi, że kot jest oswojony i warto szukać domu), a czasem po zabiegu - kiedy kot okazuje się oswojony i miły, chociaż nikt się tego nie spodziewał. (...)
I sa to koty bardzo różnie umaszczone.
Każdy, kto wyrazi zainteresowanie konkretnym kotem, otrzymuje na jego temat pełne informacje. Nie bierze też kota "w ciemno" - jeśli zobaczy, że kot ma oznakowane ucho i nie spodoba mu się przez to, po prostu kota nie weźmie (i dobrze).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 16:21 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Dziękuję Amica.

Wydaje mi się jednak, że chyba temat się rozmył.
Ty piszesz o postępowaniu zgodnie z przyjętą zasadą - jak najbardziej się zgadzam.
Wcześniej m.in. Zofia.Sasza pisała o możliwości wprowadzenia ustawowego zakazu znakowania w ten sposób i do tej kwestii nawiązywałem.

Nie jestem specjalistą w tej problematyce. Wydaje mi się jednak, że oczywistym jest, że wolno żyjące koty poddawane kastracji należy znakować (1), że znakowanie musi być trwałe (2), widoczne bez bezpośredniego kontaktu z kotem (3) i jak najmniej dla niego inwazyjne (4).
Z różnych możliwych sposobów wydaje się, że obcinanie czubka ucha spełnia te wymagania w największym stopniu i właśnie ten sposób znakowania powinien być stosowany. Co więcej, moim zdaniem, powinien być stosowany w odniesieniu do wszystkich kotów, które po zabiegu mają wrócić na wolność, niezależnie od tego, za czyje pieniądze zabieg był przeprowadzany.

Jeszcze mniej znam się na wyłapywaniu kotów i szukaniu im domów. Wydaje mi się jednak, że doświadczony opiekun po złapaniu kota jest w stanie z dużym prawdopodobieństwem ocenić, czy znajdzie dla niego dom, czy będzie musiał go wypuścić. I odpowiedzialnie powinien decydować, czy ucho ciąć, czy nie.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 19:42 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Nie chciałam aby złapane przeze mnie dziczki miały cięte ucho

To gratuluję odpowiedzialności. Potem ja łapię takie koty, niepotrzebnie , pomijając stratę mojego czasu to koty te są narażane na wiezienie do lecznicy, narkozę i otwieranie brzucha w poszukiwaniu macicy. I teraz wiem komu m.in moge za to podziękować. Super.

I dlatego dumnie prezentują dwoje nietkniętych uszu

mój rudy Harry był kastrowany w Koterii i ma nacięte ucho
AnielkaG
 

Post » Pt mar 29, 2013 19:50 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Nie rozumiem, dlaczego jakiemuś posłowi przeszkadza nacięcie ucha kociego.
Koty mają nacięcie pod narkozą, potem dostają leki p.bólowe, antybiotyki. Rana goi się szybciej, niż ta po kastracji.

Chętnie zaproszę pana posła na łapankę.
Niech mi powie, jak odróżnić kota do złapania, pośród 10 takich samych.
Bo to przecież do tego się sprowadza.

Na Woli z Janą i VVu jak łapaliśmy koty, to tylko szybka reakcja wetki uchroniła kotkę przed ponownym otwieraniem - tak - kicia była wysterylizowana, ale nie było nacietego ucha.
I ucho na moją prośbę nacięte zostało.

Coś czuję, że za dobrze idzie nam ten "interes" z łapaniem kotów i zaraz nie tylko problem będzie w nacinaniu ucha, ale też i samym kastrowaniu (bo to przecież zuo jest :roll: :? )
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt mar 29, 2013 19:53 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Coś czuję, że za dobrze idzie nam ten "interes" z łapaniem kotów i zaraz nie tylko problem będzie w nacinaniu ucha, ale też i samym kastrowaniu (bo to przecież zuo jest )


tajdzi, przeciez my majątki zbijamy na tym łapaniu i okaleczaniu kotów, wiekszośc społeczenstwa jest święcie o tym przekonana :evil: bo kto by w Święto jak wszyscy normalni ludzie siedzą u rodziny za stołem ganiał po krzakach jakieś koty, to tylko za grubą kasę mozna to robić
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości