» Pon mar 25, 2013 14:42
Re: DT, Bura dama szuka domu, Amadeusz wrócil
Z domkiem spokojnie się rozmówilam. To na prawdę dobry dom. Wyszly pewne braki w wiedzy i doświadczeniu ale tylko troszkę wysiłku i nawet dla Amadeusza byliby w sam raz. Jednak w tej chwili są przewspaniali dla wyluzowanego kotka, takiego indywidualisty, jedynaka, ktorego nic nie zestresuje tak bardzo by nie trafic do kuwety.Po moim mailu z informacja, ze kotu zadomowil się i siusia gdzie trzeba, domek bardzo się ucieszył. zmęczyli się tym sikaniem amadka i może za nastepne dwa tygodnie znowu podnieśliby alert , że sobie nie radzą. Może wtedy , po kastracji, po wyczerpaniu możliwości (takich bez udzialu zoopsychologa i mojego) musialabym zabrać bąka do domu. A mój dom stałby się dla niego zupelnie obcym domem. Tego się balam najbardziej i wiedząc, że tak bardzo uchylają się od "szkolenia i pomocy" zdecydowalam się podjąc decyzje za domek. Teraz czuję, wiem że sluszną.
Amadeusz nie mruczal od przyjazdu az do 13.30 dzisiaj. Mimo brania na ręce, wtulal się tylko cichutko. Dopiero nie dawno wlączył muzyczkę.
Wczoraj wieczorem chodzilam za nim troszeczkę w obawie, że gdzieś mi kleksa posadzi albo kwiatek podleje. Chodził niuchał, oglądał , poznawal, przypominal sobie. Czysto, bez wpadek. Kuwety za to zapychają się szybciej:)