



Widzieliśmy też w lecznicy nową chudziutką bidę...

A moi rodzice (w Nisku) od tygodnia mają u siebie naprogramową koteczkę, która przyjechała z nimi ze Stalowej Woli... pod maską samochodu!

Koteczka cudna, młodziutka, cała ruda, okropnie przymilna, domowa. Na pewno bezdomna, bo chudziuteńka, w uszkach świerzb i chyba jakiś wypadek ma na koncie, bo ogonek lekko krzywy i ogromna przepuklina (wielkości jajka kurzego). Rude kotki to chyba rzadkość? Może ktoś szuka takiej właśnie? Rodzice chętnie oddadzą do dobrego domku, bo mają już dwie kotki (też z odzysku), które są baardzo oburzone nowym towarzystwem. Ruda kotka pięknie załatwia się do kuwety, nie oddala się od domu (musiała się wymarznąć, bo najbardziej lubi swoje pudełeczko z kocykiem i kolanka mamy
