Mały jest chory..jedziemy po 18-tej do weta

W nocy wymiotował,kupa tez brzydka dzisiaj rano
Mały ma 30-tego jechać do domu,trzeba go przebadac jeszcze i przetestować i doszczepić.Termin doszczepienia ma po 21.03...Powinnam go odrobaczyc ponownie juz w piatek,ale się rozłożył i odwlekam
Sa zapytania o niego,ale 'TAKIE",ŻE SZKODA MÓWIĆ

,wiec uznaję ,że brak .Najczesciej do domu przy małych dzieciach,nie oddam go do takiego domu.Sama mam dzieci weim,ze zabawa dla dziecka może źle się skończyc dla kota,może jestem "przewrażliwiona",ale sama nadzoruje zabawy dzieci z kotami.Włosy mi deba staja jak widze Beniaminka bawiącego się z głuchym Peją.No,Peji takie miętolenie odpowiada,musze nawet przeznać,że jak "chłopaków"rozdzielam to kot goni do synka i poddaje sie tym "bolesnym"zabiegom przytuleniowo,masujacym.

Jak ma dosyc to słyszę,bo Benek wyje...więc "gryza się i drapią" w duchu miłości...
Nitka tłucze się z Dunem od kilku dni,az sierść lata.Wszystkie koty sa pobudzone,bo czuja kocury tarasowe,wiec zamiast tłuc szybę zaczęły się okładać i to ostro.Banda "opryszków":Nitka,Antek,Dune,Lucky i Omar. Omara do pionu sprowadza Śnieżek.Maszka jest tak wystraszona jak one zaczynaja się prac,ze chowa się za łóżko i tam sobie kuwetę zrobiła
Na jedzenie przychodza kolejne NOWE koty-bardzo ładne,takie jakies pół długowłose,wystraszone strasznie

Pierwszy raz je widziałam,i przypuszczam,że ktos je tu wyrzucił,bo sa jakby sklonowane i bardzo wystraszone.Moich bywalców znam od lat i miesięcy,ale tych NIGDY nie widziałam...Znowu kupa pracy wiosna będzie,trzeba je połapać i wysterylizować...
I tak...

Gdyby znalazł się jakis sponsor na klatkę kanelowa to byłoby mi łatwiej to ogarnąć.Musze te koty gdzies trzymać po sterylkach...prawda jest taka,że nie stac mnie obecnie na takie wydatki...wiec ich nie łapię.Nie puszczę kota w domu przecież...obcego.
