Witajcie wieczorową porą .
Wykorzystując nieco większą niż zwykle ilość wolnego czasu zaraz po pracy zapakowałem obie panny i pojechaliśmy do Wetki , już w trakcie podróży Kropeczka darła się wniebogłosy a dalej było już tylko gorzej

, myślałem że skoro minęły mniej więcej trzy lata od ostatniego Kropeczkowego wyjazdu do lekarza pannica zapomniała o tym co złego ją tam spotykało ale niestety nic z tego , Kropeczka praktycznie nie dała się Wetce dotknąć warcząc sycząc a w końcu atakując moją dłoń , mimo to została obejrzana i zważona , dostała też podobnie jak Dorcia kilka zastrzyków . W drodze powrotnej Kropeczka także darła się niemiłosiernie w przeciwieństwie do Dorci która cały czas była nad wyraz grzeczna , nawet wsunięcie jej termometru pod ogonek nie zrobiło na dziewczynce większego wrażenia , mimo to zaraz po wypuszczeniu z transportera obie panny solidarnie się na mnie obraziły chowając się w swoich ulubionych miejscach , Kropeczka w szafie a Dorcia za wersalką .............