Obawiam się, że z eksportu na wschód nici

MOJE! MOJE!! MOJE!!!

Nie oddam kotów, koffam je oba strasznie

Paskudy...
A skoro już tak obgadujemy Alienika

, czas przyznać, że ugruntowuje swoją ponurą sławę "kociaczka-wpierdalaczka"
Ranek. TŻ śniadanie był zrobił i odmaszerował, zostawiając kanapki na stole. Gdy niecałą minutę później weszłam do pokoju nieco zaniepokojona ciszą, ujrzałam na obrusie 3 kilogramy łaciatego samozadowolenia, z wielkim apetytem zażerającego się .... serem żółtym z ziołami i papryką

Dość dziwny wybór zważywszy, iż pod rzeczonym serem była jeszcze szyneczka, która nie zyskała zainteresowania, a przecież zwykle traktowana jest jako rarytas w złodziejskim procederze

.
Na mój widok podwędzacz pospolity łypnął tylko okiem i kontynuował niespiesznie ciamkanie połączone z kruszeniem

.
Wszystkożerna kotfora

. Najpierw smalec ze skwarkami, teraz serek z ziołami. A mam je odżywiać zdrowo
Kit wprawdzie przyglądał się porannym scenom z niesmakiem, jednak jego stoicyzm jak zwykle przegrał w konfrontacji z wołowinką (słowo daje, własne uszy kiedyś przehandluje za to miecho

). Krótko mówiąc Kamikadze-Kit próbował samobójczego szturmu na nóż, który kroiłam mięsiwo na kawałeczki

. Ledwo, ledwo zdążyłam się wycofać. Kolejny siwy włos na mojej skroni .
Dwa łapczywce i łakomczuchy
