Wczoraj koło 13 ją zawiozłam, także jak dziś mi pisali to jeszcze nie była doba. No mam nadzieję, że się mały chojrak przyzwyczai.... U nas to wszystkich po kątach ustawiała, a tu proszę. Nie myślałam,że tak będzie przeżywać. Bardziej się bałam o Malwinkę, a jest odwrotnie, bo Malwa sobie świetnie poradziła w nowym domu

I jest już całkowicie oswojonym miziakiem

Oby było dobrze z Pegulą...