O rety! Półtora roku mnie nie było?
No tak, bo Kochane cioteczki, 1,5 roku temu musieliśmy młodych z małą wziąć do siebie bo małą mimo szczerych chęci nie potrafili się sami tak jak trzeba zająć.
Nie będę się rozpisywała. Zajęta byłam maksymalnie, żeby wszystko ogarnąć. Wywrócenie życia do góry nogami.
Powoli się unormowało co się dało.
Jesteśmy z mężem w tej chwili sądownie ustanowioną rodziną zastępczą dla Weroniki, która wymaga dużo uwagi, pracy itd. Jak to dziecko.
Musiałam porzucić pracę bo nie dawałam rady z "trójką dzieci". Weronika jest promyczkiem naszym, naprawdę jest fajna. Opóźnienie psychoruchowe niestety jest. Co dalej to się okaże. Chodzimy na różne tam zajęcia itd. Bardzo nadrobiła będąc już pod naszą opieką, lekarze i rehabilitanci oczy ze zdumienia przecierali
No tak.
Stan kotów się nie zmienił

Estian jest kłopotliwy okresowo pod względem SUK (teraz to się inaczej nazywa).
Xiana wysterylizowana nie jest, ale hodowlę to ja sobie mogę chyba między bajki włożyć. W każdym razie na razie (a lata lecą).
Maurycy trzyma się wspaniale
Nie będę odwiedzała swojego wątku regularnie ale czasami zajrzę.
Podobnie Wasze wątki. Chcę poodwiedzać ale żadnej reguły nie jestem w stanie utrzymać

Jak czas pozwoli czasami wpadnę jeśli pozwolicie.
Pozdrawiam