AYO, to nie jest wystraszona koteczka.
Tylko wkurzona jak stąd do Zgierza
MariaD pisze:Powinien, dla lepszego efektu, jedną stopę postawić na klatce a ręku dzierżyć - jako broń - puszkę z Whiskasem.

Myślę, że długo bym go nie musiała namawiać.
Nic dziwnego, że jest pełen dumy: pierwsza łapanka w życiu, dwie kocice w pół godziny.
Pewnego dnia dopytywał się Naprzeciwkowej, czy jej WKM na pewno nie uciekła z klatki?
Bo przed chwilą widział jak się przechadza po jego działce.
Tak, to oczywiście była SłońBiałepaluszki
Jest problem z Małą Rudalką Kulawką.
Kocina przestała kuleć.
Pewnie to było tylko jakieś stłuczenie a nie tfu!tfu!tfu! złamanie.
Wciąż jest w stolicy u córki Łowcy i jeżdżą do wetów.
Łowczanka nie chce jej oddać.
Ojciec zapowiadają walkę do ostatnich sił.
Bo wie pani, tego kwiatu to pół światu.
Ale czasem człowiek popatrzy i wie, że to jest jego kot.
Żaden inny, tylko ten... Hy hy
W rzyć kopana natura nie znosi próżni.
Takie coś lampiło się na mnie zza węgła, kiedy uzupełniałam paszę w mojej tarasowej stołówce.
Zdjęcie nieostre, bo Coś dzikie jak pierun.
Jak zobaczyło, że je widzę zdekotyzowało się z nadświetlną.

Sąsiady doniosły, że od pewnego czasu Coś przemazuje się po Działkowisku.
Ugh. Dajbożekocur
A tak przy okazji...
Jak tam Wasze dziąsła?
Udostępnianie nie boli
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 356&type=1