» Wto lut 05, 2013 9:58
Re: Wszystkie koty jamnika Melona III- WYNIKI OGONKURSU!!!!
Straszszszna historia...
Wczoraj Kotkins wrócił sobie z pracy.
Stanął przed bramą, która otwiera się "prądowo"i nacisnął wiadomy guziczek...I ZMARTWIAŁ!!!
Na środku podjazdu siedział sobie w postawie bezmyślnej BIAŁY KOTEK.Puchaty, z różowym noskiem.
Amelia.
Poprostu sobie siedziała, widać miała akurat przerwę w myśleniu.
Kotkins poprostu oszalał: wyskoczył z samochodu,zostawiając kluczyk w stacyjce i włączony silnik, oraz torebkę na przednim siedzeniu i otwarte drzwi od strony kierowcy.Rzucił się w kierunku białego kotka, drąc się w niebogłosy :"AMELIA!!!"
Ameczka zrobiła to, co każda Ameczka zrobic powinna: odwróciła się i nieśpiesznym truchtem ruszyła w ogród.Nie wiem jak w innych częściach Polski,ale u nas wczoraj akurat padał deszcz.Więc ogród przypominał arenę zapasów błotnych.
Ślizgając się i potykają Kotkins dorwał Małe, Białe ,Zabłocone.
Małe wzięte na ręce do góry kołami zamrugało , polizało kotkinsową dłoń i rzekło "miauuu??"
Znaczy :"ja tam nic nje zrobjełam, jezdem mondrom kotom??"
Kotkins nic nie odrzekł, tylko pobiegł w nadziei,że jeszcze ma samochód do bramy.
Samochód stał-widać akcję przeprowadzono tak szybko,że potencjalni złodzieje nie zorientowali sie!
Po wejściu do domu okazało się,że ucieczka najmłodszej nie została w ogóle zauważona.
A doszło do nie mniej więcej tak:
MK wchodził do domu wpuszczając kumpla.Dwa wielkie chłopywchodziły, rozdziewały sie i gadały.Amelka zaczaiła się przy kuwecie i smyrnęła na klatkę schodową.
Tam przyczaiła się pode drzwjami w koszyku na parasole albo obok niego.
Kiedy MK wypuszczał kumpla po godzinie- Ameczka poszła dalej.
I tu sie inwencja kocia skończyła.Ameczka niby była kotem wychodzącym...ale to było dawno...
Usiadła sobie na podjeździe, bo chyba nie miała pomysłu co dalej(dzięki bogom!).
I tu ją zobaczył Kotkins...
MK dostał porządny opier...za niuwagę.
Niby wszyscy wiemy,zę Amka chce wolności.Niby się pilnujemy...ale to już drugi raz.
Bardzo, bardzo sie wystraszyłam.Moja wyobraźnia podpowiada mi, co może się zdarzyć komuś o umysłku i futerku Amelki w tzw."szerokim świecie".
I nie jest to nic dobrego...
Bohaterka zdarzenia po umyciu łapek i podwozia bardzo zadowolona z siebie poszła spać na drapaczek
Znofu mjełam pszygodem, fajmnie było wjecie??
Komu fajnie, temu fajnie...
P.S.Wczorajszy dzień i poprzedzająca go noc były ciężkie: w nocy Leoś dostał dusznosci, musiałam podawać mu leki.
To dowodzi,że on jest poprostu astamtykiem.
Kurcze, od dwóch miesięcy byliśmy bez wziewów strydowych.
Wczoraj dostał zastrzyk.
Leoś nigdy nie będzie zdrowym kotem:(
A Ameczka- mądrym...