Himalaya - ach, Himalaya

http://dragcave.net/user/JagaP

Jak mocno łapką popycha

I to rozglądanie się - "czy aby czasem czegoś nie przeoczyłam?" :lol:

Chyba moim taką kulę kupię

ina pisze:Jak mocno łapką popycha

No

Mruśka miała taką plastikową kulę, jakoś lżej chyba się toczyła

Spryciula

jozefina1970 pisze:
ina pisze:Jak mocno łapką popycha

No
Mruśka miała taką plastikową kulę, jakoś lżej chyba się toczyła

jakby sie toczyła lekko, to zawartość w mgnieniu by się dała pochłonąć
a tak, to troche trwa
Malaśka jest okrutnie żarłoczna :oops:

evanka pisze:jakby sie toczyła lekko, to zawartość w mgnieniu by się dała pochłonąć

Nie, bo tam były różne otworki, można było tempo wypadania regulować - wcale tak lekko nie wypadały chrupy :-)

w tej tez się reguluje
nastawiam w zależności od wielkości chrupek
ale opór przy toczeniu jest dodatkowa przeszkodą dla żarłoka :twisted:

A moje mają w nosie tą kulę, prędzej chrupki się w niej przeterminują niż moje koty się nią zainteresują.
Chyba leni sobie wychowałam, wszystko podać im pod nos :evil:

Myszkę też mi rzucają i ja biegam i przynoszę.

A tak w ogóle to Twoja panna śliczna jest

Piekna.

zunia pisze:Myszkę też mi rzucają i ja biegam i przynoszę.

a to u nas odwrotnie na szczęście

najbardziej powinnam polubić ciemnie listopadowo-grudniowe dni
dzisiaj było widno, bo słonecznie
i wszystkie białe kudły fruwające w powietrzu widziałam
dwa razy odkurzałam
dwa razy myłam podłogę
i dalej fruwają Obrazek

A co ja mam powiedzieć, jak mój Gin jest kotem z długim włosem, też czasami dwa razy w ciągu dnia odkurzam, a najbardziej mnie kłaki wnerwiają na kafelkach w kuchni.

Moje też kiedyś aportowały myszki a teraz podrzucają, poprawią łapką i patrzą wyczekująco aż pańcia poda :roll:

Także wszystko przed Tobą :twisted:

na ściany, czy kafelki, to nawet nie patrzę :oops:

na siedziskach i ubraniach to białe, to koszmar
w domu chodzę w dresach
takich błyszczących, starego typu :oops:

bo tylko tego łacha nic sie nie trzyma
rolkę klejącą noszę w torebce
i kleję się dopiero po wyjściu z mieszkania
w ogóle nie wiedziałam się na co sie porywam
ale ona jest taki cudowny pieszczoch, że wkurzam sie tylko czasem

wszystko jej można wybaczyć :1luvu:

Mając bogate doświadczenie z włosmai kocimi- nosze bawelnaine swetry i t-shirty,spodnei jeans lub z mikrofazy-pralka mi przy wirowaniu fajnie pozbawia ciuchy wlosow kocich,w domu wycieram gabka wilgotna narzuty i seidziska krzesel,na mokro podlogi i blaty

na jakie katusze i niewygody człowiek gotów się poswięcić dla musnięcia kudłata łapką i porannego budzenia słodkim mrraauu :1luvu:

Himalaya okazała się psem tropiącym
juz się nauczyła, że jak wychodzę rano z domu to dostaje kulę-smakulę
żeby nie pożerała jej od razu, to bawimy sie w chowanego
a to za fotel
a to za kanapę
dzisiaj nakładam na siebie kurtkę i widzę jak moja córcia z nosem przy podłodze niuchniuch, kuli szuka
i zanim wyszłam, to znalazła :roll:

Malaska tropiaca

Himalaya - ach, Himalaya

Kto przegląda forum