Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 28, 2004 22:09

Kciuki za Alienika :ok: :ok: :ok:
Nie denerwuj się Sigridku, bo się małemu udzieli :wink: Będzie dobrze.

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 28, 2004 22:09

:ok:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto gru 28, 2004 23:49

Sigrid :D

podwójne, żeby lepiej działały Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto gru 28, 2004 23:59

Dzięki za słowa pocieszenia :) .

Na razie nastrój mam raczej minorowy i denerwuję się ogromnie, bo też znalazł się przestępca :roll: .

Oczywiście, ja miałam rację i Bengala miała rację, wprost nazywając TŻtowe insynuacje mobbingiem ;)
Kit, czyścioch nad czyściochy, kilkakrotnie dawał się przyłapać na SPRZĄTANIU. Nie paskudzeniu :roll:

Od rana wredne, dojrzewające Alienisko :evil: , (niech imię jego będzie wymawiane z najwyższym obrzydzeniem przynajmniej do jutrzejszego popołudnia :twisted: ) , zdołało oznaczyć siatkę z ziemniakami w kuchni, dwie pary moich własnych, świeżo wypranych, wysuszonych, wyprasowanych i ułożonych w kostkę spodni, dwie bluzki, serwetkę pod świątecznym stroikiem, a następnie obrus pod tymże samym stroikiem, kiedy serweta wylądowała w miednicy z płynem do prania :evil:
W trakcie zapierania cuchnącego plamska ohydne łaciate zwierzę :evil: (niech jego jajka jak najrychlej odpłyną w niebyt) prysnęło moczem na książki :evil: (nie daruję draniowi, wydawnictwo albumowe o sztuce starożytnej Grecji :evil: ) i przeniosło się z tyłkiem w inne miejsce, cały czas przy tym wołając "mao, maoo!!" :pig: . Doprawdy nie wiem czego mu mało, osobiście uważam, że wyrobił dziś miesięczną normę za sześciu dojrzewających siuraczy :twisted:

W kazdym razie wymiękłam. Niech mnie kto chce zwyzywa od okrutnic bez serca, ale wystawiłam Kitkowi drugą kuwetę do kuchni, a szkodnika nakarmiłam i wraz z wiklinową budką, wyścieloną kocykiem, osadziłam w areszcie łazienkowym :(

Już nie mogę :crying: Czy to mu przejdzie?? :conf:

P.S. Wypuściłam go :roll: Nie mam sumienia go trzymać w zamknięciu. Siedzi mi na kolanach i mruka :wink: Paskuda...

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro gru 29, 2004 10:34

Sigrid, kiedy Alienik zdążył zapaskudzić tyle rzeczy :?: :?: :?: 8O 8O 8O
Wiedziałam o siatce. Resztą demolki jestem po prostu zszokowana :!:

Trzymam mocno kciuki za obcięcie jajek :!: :!: :!:
Będzie dobrze :!: :!: :!: :ok:
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 29, 2004 11:13

Alunio ma talent 8)
Wszystkich zniszczeń dokonał w ciągu zaledwie jednej wieczornej godziny. Obudził się z popołudniowo-wieczornej drzemki, przeciągnął ze dwa razy, podrapał dywan i poszedł podlewać :wink:

Brzuch mnie z nerwów boli :? Jeszcze godzina...

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro gru 29, 2004 11:18

Sigrid pisze:Alunio ma talent 8)
Wszystkich zniszczeń dokonał w ciągu zaledwie jednej wieczornej godziny. Obudził się z popołudniowo-wieczornej drzemki, przeciągnął ze dwa razy, podrapał dywan i poszedł podlewać :wink:

Brzuch mnie z nerwów boli :? Jeszcze godzina...


Sigrid trzymaj się :).
Ja mało nie zemdlałam wetowi w gabinecie, a potem sie dwa razy poryczałam. Kocio zniósł to śpiewająco i juz tego samego dnia wieczorem urpawiał swoje galopady po mieszkaniu. Trzymam kciuki.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 29, 2004 11:48

No i poszli, koteczek i jego pan... :cry:

Jowitko, ja już to raz przeżywałam, z gabinetu weta nie chciałam wyjść, a potem przez całą drogę do domu powstrzymywałam łzy.
Teraz teoretycznie nie powinnam się bać, bo już wiem jak to wygląda i nic się starszemu kotu nie stało. Ale oczywiście panikuję :?
No i znów czuję się jak świnia :lol: Chociaż kastrację i sterylizację popieram całym sercem ;)

Mój biedny mały kotek :crying:


O kciuki za małego "dwulicowego" Alika proszę. Mocne, mocne...

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro gru 29, 2004 11:48

Sigrid teraz trzymam kciuki za Ciebie :ok: I precz skunksowatym siuśkom, precz.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Śro gru 29, 2004 11:50

:ok: Za Alienka ,wszystko będzie dobrze :)
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Śro gru 29, 2004 11:56

Sigrid pisze:No i poszli, koteczek i jego pan... :cry:

Jowitko, ja już to raz przeżywałam, z gabinetu weta nie chciałam wyjść, a potem przez całą drogę do domu powstrzymywałam łzy.
Teraz teoretycznie nie powinnam się bać, bo już wiem jak to wygląda i nic się starszemu kotu nie stało. Ale oczywiście panikuję :?
No i znów czuję się jak świnia :lol: Chociaż kastrację i sterylizację popieram całym sercem ;)

Mój biedny mały kotek :crying:


O kciuki za małego "dwulicowego" Alika proszę. Mocne, mocne...


Chyba nigdy nie da się do tego podejśc "na zimno"...

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 29, 2004 12:22

Kochanie, trzymaj się !!!
Myślę o Was cały dzień i kciuki zaciskam :!:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Śro gru 29, 2004 12:32

kciuki nieustająco mocno zaciśnięte Obrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 29, 2004 12:52

:ok:
Trzymaj się Sigrid. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Ali jak dojdzie do siebie, to jeszcze da wam popalić. :wink:
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Obrazek Obrazek
Tinkless

BaSiK

 
Posty: 228
Od: Nie wrz 26, 2004 19:15
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro gru 29, 2004 13:59

Bedzie dobrze !

Mialam ten sam problem z chlopakami - dzien kastracji byl jednym z najszczesliwszych w moim zyciu :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 22 gości