julita_a115 pisze:Jak miło, gdy mogę połączyć nick z konkretną osóbką
Zandal..... przekochany Zandal..... największym jego fanem był mój syn, wiecie, taki zbuntowany w glanach, obrażony na cały świat....ale jak mu powiedziałam, co się stało, to oczka mu zwilgotniały i przemówił ludzkim głosem
U dziewczyn raczej w porządku, Baretka (a dla nas Milka), waży 5 kilo i ma w d...ie wszystkie diety świata. Roznoszą razem z rezydentką chałupę i nie martwią się o nic, niczego się nie boją. Jej najczulszy opiekun - mój małż własny, taki wiecie z rodzaju : " żadnego kota nie przynoś", " kocyk jest mój a nie kotów", " co? koty mają mięso, a ja mam pomidorówkę żreć", ale jak do domu przychodzi i w progu go Milka wita, to głaskom i ciumkaniom nie ma końca, taki szczęśliwy.
Z Karesią trochę inaczej : ona nadal płochliwa, ale bardziej mnie martwi jej mizerny apetyt, w grudniu miała czyszczoną paszczę i straciła 2 ząbki, myślałam ,że ten smród z dziuba zniknie, a ten jest jeszcze gorszy. Ona cudownie mruczy, przytula się i ociera, choć tylko mi pozwala się głaskać, ale nie podoba mi się zapach jej futerka, taki , wiecie, jakby czegoś starego i zniszczonego

Dziś popołudniu mamy wizytę umówioną u weta, bardzo się martwię, bo ona najczęściej śpi i jest taka wyciszona.
Do schroniska zajrzę na pewno, tylko dyliżans naprawię, bo skubany odmówił współpracy. A jak z Dnia Otwartego do domu wróciłam, to małż dyskretnie do torby zaglądał i do reklamówek, mówię do niego : " chory jesteś , czy zaczepki szukasz", a on mi na to :" patrzę, czy mi znów jakiegoś lokatora kociego nie przywlekłaś , ale jak czynsz będzie płacił , to może mieszkać, nawet w niedzielę ze mną mecz obejrzy"
Mam zdjęcia dziewczyn i filmiki, ale technicznie mnie to forum przerasta, trzeba będzie zbuntowanego poprosić, coby mnie wsparł, to spróbujemy wkleić.
Co z Ultrą, troszkę wsparliśmy finansowo, czy ona już po zabiegu?