Jego Wysokość Malagito :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 10, 2013 16:21 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze:
Annazoo pisze:Może ktoś ma taką jednopłciową parę i doświadczył czego innego niż ja?

Z takich znanych mi wątków Wyga ma dwa kocury (tutaj), ale jej niestety nie ma od paru miesięcy na forum. Przy czym nie pamiętam, by pisała kiedyś, że jej koty nie żyją w zgodzie. Ja się osobiście jakoś tak nie mogę przekonać do kotki... już sama myśl o sterylizacji mnie przeraża. :roll: No i nie spotkałam jeszcze wśród znajomych kotki o fajnym charakterze, za to kocurki jak najbardziej. :kotek:
No a tak poza tym, to wnioskując chociażby po Pani filmikach, Leon z Malagą się raczej lubili. :)

Bo Leoś jest cudny, Waluś za to wredny, choć też kochany :mrgreen:
A moje dwie kociczki - obie przylepne i milusie :1luvu:

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 10, 2013 18:08 Re: Jego Wysokość Malagito :)

A ja mam kocicę i kocura i częściej się gonią i tłuką niż tulą do siebie ;) W zasadzie to teraz najwyżej tylko koło siebie śpią, ale nie dotykając się.
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Czw sty 10, 2013 18:22 Re: Jego Wysokość Malagito :)

No bo dokocenie to mimo wszystko trochę ruletka - można zminimalizować ryzyko "złego" dokocenia poprzez znalezienie drugiego kota o zbliżonym charakterze, eksperymentować z wiekiem (tzn. czy wziąć malca, podrostka czy dorosłego kota) i płcią, ale w zasadzie i tak wszystko się może zdarzyć. :wink:
Ja się martwię tylko o to czy w Malagę nie "wrośnie" za głęboko to poczucie jedynactwa, bo będzie się zbliżał do dwóch lat, kiedy ewentualnie się dokocę. Wcześniej po prostu nie dam rady. Niby widzę, że drugi kot w domu, jeśli się sobie nawzajem spodobają. będzie idealną decyzją, bo Malagicie brakuje kogoś do ciągłej zabawy i eksplorowania mieszkania. Z drugiej strony widzę, że stał się trochę zaborczym kotem i nie wiem jak by przebiegał podział zabawkami, legowiskami... cóż, po prostu się przekonam za kilka miesięcy (oby). :roll:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw sty 10, 2013 18:33 Re: Jego Wysokość Malagito :)

U mnie podział w zabawkach polegał na tym że jak zaczynałam sie bawić z Mili to do akcji wkraczała mała Amy i wszystkie zabawki przejmowała ona ;) Mili nie jest agresywna i jej na to pozwalała. Nigdy sie o zabawkę "nie pokłóciły". I cieszę się że sie razem wyszaleją i mnie już Mili nie angażuje do zabawy. Bo jak nie bylo Amy to jej zachowanie miaukolenie itp. było męczące.
Ja zdecydowałam sie na drugiego kota dlatego że Mili jest delikatna. Jak by była jakaś agresywna to nigdy bym tego nie zrobiła. A one w tydzień się dogadały. Mili miała już z 1,5 roku jak przyszła mała Amy.
No i duzo osób twierdzi, że lepiej dokocic się maleństwem.
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Czw sty 10, 2013 22:43 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Różnie z kotami bywa. Dokocenie to sprawa skomplikowana. Ale jak dochodzi młody kociak, to chyba nie jest tak źle.
Kocice też mają rewelacyjne charaktery, a kastracja w obu przypadkach wydaje mi się tak samo stresującym przeżyciem, bo największe zagrożenie to chyba narkoza. U Wygi to kocurki były chyba rodzonymi braćmi? W takiej sytuacji też są to inne układy, niż między obcymi sobie kocurami.
Z rasowych podobają mi się norwegi, siby, mco i rosyjskie niebieskie. Ale w końcu wszystkie koty mają coś w sobie. :)

Te przysmaki rybne tymczasiątka i rezydentki dostały na gwiazdkę. Zrobiło to furrorę, myślę, że niedługo znowu im sprawię.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt sty 11, 2013 10:20 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Witajcie. :kotek:
MonikaMroz pisze:I cieszę się że sie razem wyszaleją i mnie już Mili nie angażuje do zabawy. Bo jak nie bylo Amy to jej zachowanie miaukolenie itp. było męczące.

Wiem, co czujesz, bo Malaga robi dokładnie to samo. Jak mam czas się z nim akurat wybawić to ok, zmęczę go aż sam kładzie się na dywanie i daje znać, że musi już dychnąć, ale jak się trafi, że akurat się uczę, a on nawołuje do zabawy to niestety czasem muszę go eksmitować z pokoju i prosić mamę, żeby tym razem ona mu coś porzucała, bo Malaga nie przestaje miaukolić, dopóki ktoś się nim nie zainteresuje, jeśli akurat ma ochotę na zabawę grupową. A jak mamy akurat nie ma albo też jest czymś zajęta to już całkiem jest Armageddon. :roll:
saintpaulia pisze:a kastracja w obu przypadkach wydaje mi się tak samo stresującym przeżyciem, bo największe zagrożenie to chyba narkoza.

Mnie głównie chodzi o czas rekonwalescencji i inwazyjność zabiegu - kocurek dochodzi do siebie już w kilka godzin, kotkom to zajmuje dni. No i jest jeszcze zagrożenie tej depresji kubraczkowej czy jak to się tam nazywa. :roll: No jednak nie można porównać wycięcia jąder do wycięcia macicy... Wszystko jest oczywiście do przejścia, ale ja łatwo poddaję się stresowi i nie wiem jakbym to przeżyła. :oops:

Dałam swoje zapytanie na Facebooku, żeby zdobyć więcej opinii. W sumie tak jak myślałam, ludzie podzielili się na dwa obozy. Jedni twierdzą, że bezpieczniej jest brać kota przeciwnej płci, drudzy że mając kocurka dokocili się drugim kocurkiem i po pierwszych bojach koty się kochają. Są oczywiście i tacy, którym dokocenia nie wyszły tak jak sobie wymarzyli, ale to występuje w obu stronach. Dostałam też odpowiedzi od osób, na które liczyłam, tzn. takie, gdzie ktoś ma i dachowca, i kota rasowego dużych rozmiarów, i nie odwodzą mnie od mojego pomysłu. Chociaż pojawiła się opinia, że syberyjczyki to raczej kanapowce niż aktywne koty - ja dotychczas czytałam przeciwnie w artykułach (były opisywane jako koty skore do zabaw i aktywne), ale nie miałam osobistego styku z sibem, więc nie wiem jakie to ma odniesienie do rzeczywistości.

A tak swoją drogą, bo póki co skupiłam się na kwestii relacji pomiędzy rezydentem a nowym kotem. A jak to było przy dokoceniu między rezydentem a wami? Obrażały się na was, nie pozwalały głaskać, zbliżać do siebie - czuły się "zdradzone"? :conf:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pt sty 11, 2013 11:18 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Znam rodzinę, która dokociła syberyjczyka moim dachowcem - Rodzynkiem.
Borys był spokojnym, zamkniętym w sobie kotem. Rodzynek tak długo go "oswajał", łasił się, lizał, łaził za nim, aż się zaprzyjaźnili i Borys się zrobił śmielszy. Oba są kocurrami a kontakty mają znakomite.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Malagito to wojownik, zawsze odganiał większego od siebie i starszego Fiodora od miski? :)
I nie wiem, czy ta natura mu pomoże czy zawadzać będzie w dokoceniu :)

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2013 13:09 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Uroczy widok. :1luvu: Właśnie coś takiego chciałabym widzieć u siebie do końca roku. :D Ale to na pewno jest syberyjczyk? Bo co prawda pyszczka mu tu za bardzo nie widać, ale bardziej wygląda jak rosyjski niebieski albo brytyjczyk, bo nie jest długowłosy i nie ma tej charakterystycznej dla sibów puchatej obfitej kryzy. A brytyjczyk/rusek ma jednak inny charakter od syberyjczyka. :) Tym niemniej każde udane dokocenie cieszy.

Annazoo pisze:Malagito to wojownik, zawsze odganiał większego od siebie i starszego Fiodora od miski? :)
I nie wiem, czy ta natura mu pomoże czy zawadzać będzie w dokoceniu :)

Zobaczyłam to właśnie ostatnio u weterynarza, pokazał młodemu maine coonowi gdzie jego miejsce. :lol:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pt sty 11, 2013 13:21 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Nie mam wielkiego doświadczenia z dokoceniem, ale kiedy przyjęłam ok. 7 tyg.Kropkę miałam już 9-letniego Kacperka, kocurek serdecznie przyjął pod opiekę malutką i stanowią fajny duet do dzisiaj.
Kropcia miała 1,5 roku i w naszym domu pojawiła się Lunka, kociczka bardzo dorosła, poważna, która za nic w świecie nie pogodziła się z myślą, że oprócz niej są jeszcze inne koty, odrzuciła przyjażń Kropki, zaś Kacperka ledwo tolerowała.
Tak pozostało do dzisiaj, Lunki nie wolno dotknąć, nie może się żadne kocio koło niej położyć, nie zje z miski z której "ktoś" wcześniej podjadał:) do dzisiaj obie kocice się ledwo tolerują, najczęściej udają, że się nie widzą, no chyba, że razem zwiewają przed smarkaczem, ale to inna historia:)
Z kolei Kropka nie może znieść obecności naszego nowego " stworzenia" co samo przypełzło:)
Kropka nienawidzi malutkich kociąt :evil:
Natomiast Rambuś jako najmłodszy kotek w stadzie, bardzo lgnie do starszyzny, tylko one go nie kochają...
Tak więc, ile kotów tyle różnych charakterów:)
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Pt sty 11, 2013 14:45 Re: Jego Wysokość Malagito :)

solarie pisze:A tak swoją drogą, bo póki co skupiłam się na kwestii relacji pomiędzy rezydentem a nowym kotem. A jak to było przy dokoceniu między rezydentem a wami? Obrażały się na was, nie pozwalały głaskać, zbliżać do siebie - czuły się "zdradzone"? :conf:

Mili przez jakiś czas była nie swoja. Zdarzało jej sie ogon w dół nosić co wcześniej sie nie nie miało miejsca. Ale ja ja traktowałam tak samo, nie dałam jej odczuć ze jest mniej ważna. Przytulałam, gadałam do niej itp. choć jak musiała to i skarciłam jak Amy coś robiła. I nie obraziła się na mnie bo ona beze mnie żyć nie może w dosłownym tego słowa znaczeniu. Teraz obie noszą ogon w górze :) i są szczęśliwe (mam nadzieję)
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Sob sty 12, 2013 17:53 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Hej Ty jesteś w Wa-wie na studiach ??
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Sob sty 12, 2013 19:24 Re: Jego Wysokość Malagito :)

dokacałąm się trzy razy...do Buby dwuletniej doszła 9cio miesięczna Coco, potem doszły dwuletnie Mania i Bajka i na koniec 4ro miesięczny Olek :mrgreen: moje zdanie jest takie, że to z kocicami jest trudniej przy dokoceniu, ale wszystko da się przezyć...jest tu tyle osób które chętnie służą swoim doświadczeniem, ze na pewno dasz radę :ok:
co do kastrowania małych kocurków to masz błędne informacje...owszem kociczki mogą być wysterylizowane w wieku kilku miesięcy (usuwa się wtedy tylko jajniki gdyż macica jest jeszcze nierozwinięta) ale kocurki nie...jeśli hodowca sprzedaje kota "na kolanka" w umowie podpisujesz zobowiązanie do wykastrowania kota między 8 a 10 miesiącem pod rygorem dopłaty jak do kota hodowlanego...tak te sprawy są rozwiązane prawnie więc kastracja leży w Twojej gestii

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 12, 2013 20:16 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Kochani co u Was słychać ? :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie sty 13, 2013 21:03 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Jestem, wykończona co prawda po powrocie do siebie z uczelni, ale w końcu na swoim. :) Dziękuję Wam niezmiennie za wszystkie rady, stanie chyba na tym, że znajdę sobie drugiego dachowca jednak, bo rasowe koty wychodzi na to, że są dla mnie i Malagity... zbyt ułożone. :ryk: Ja muszę mieć kota, który jest wulkanem energii i wszędzie go pełno, taka typowo przytulasta przylepa by mnie zamęczyła. :lol:

MonikaMroz pisze:Hej Ty jesteś w Wa-wie na studiach ??

Nie, Monika, gdzie tam! Chybabym oszalała musząc tłuc się 3 razy w miesiącu z Oświęcimia do Warszawy na studia. :wink: Studiuję w Krakowie. Czytałam o Twojej prośbie nt. hotelu/hostelu, ale niestety nie byłam nigdy w stolicy, więc pomoc ze mnie żadna.

dinzoo pisze:co do kastrowania małych kocurków to masz błędne informacje...owszem kociczki mogą być wysterylizowane w wieku kilku miesięcy (usuwa się wtedy tylko jajniki gdyż macica jest jeszcze nierozwinięta) ale kocurki nie...jeśli hodowca sprzedaje kota "na kolanka" w umowie podpisujesz zobowiązanie do wykastrowania kota między 8 a 10 miesiącem pod rygorem dopłaty jak do kota hodowlanego...tak te sprawy są rozwiązane prawnie więc kastracja leży w Twojej gestii

To już chyba wiem, gdzie popełniałam błąd w rozumowaniu. Wszędzie na stronach hodowli czytałam coś w stylu, że "kotki będą oddawane do nowych domów wykastrowane" i słowo "kotki" interpretowałam jako zdrobnienie od "koty", a tu o płeć chodziło. :ryk: Dzięki za uświadomienie. :oops:

Miraclle pisze:Kochani co u Was słychać ? :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Co u nas? U Malagi cały czas kontynuuję zakrapianie oczek, już jest lepiej, ale ten wyciek jeszcze do końca nie ustąpił. W środę minie zalecany tydzień podawania, zobaczymy co dalej.
Natomiast ja jestem coraz bardziej zaniepokojona i zdenerwowana moim zamówieniem. We wtorek złożyłam bardzo duże zamówienie w Zooplusie, zapłaciłam i na następny dzień dostałam info, że zamówienie zostało podzielone na dwie paczki (w jednej paczce drapak, w drugiej reszta rzeczy: poidło, smakołyki i zabawki) i przekazane kurierowi. Zaczęłam je sobie monitorować w takim razie na stronie GLS-u i o ile z paczką z akcesoriami jest wszystko ok - w piątek już trafiła z Niemiec do Polski i pewnie dotrze do mnie jutro, tak z drapakiem są niezłe ceregiele. :evil:
Najpierw pojawiło się info, że "paczka podlega obsludze recznej" co jak się dowiedziałam oznacza, że albo pudło jest niewymiarowe i nie może przejechać przez tę linię podawczą do samochodu, albo znaczy to, że pudło się rozerwało. :x Tym niemniej w piątek ok. 23 pojawiło się na stronie info, że "Paczka wyjechala z filii" ze stacji Neuenstein, Niemcy, po czym dwie godziny potem kolejny komunikat, że paczka "została zarejestrowana w filii" - gdzie? W Neuenstein, Niemcy... Chyba jej zrobili dwugodzinną wycieczkę krajoznawczą po okolicy i wrócili do tej samej sortowni. :|
Jak mi zepsują ten drapak w transporcie to będę musiała naprawdę odetchnąć zanim wystosuję odpowiedniego @ do Zooplusa, bo już i tak mną nerwy targają.

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie sty 13, 2013 21:17 Re: Jego Wysokość Malagito :)

Problemy z niedoręczonymi przesyłkami zawsze są stresujące :roll:
Nigdy nie kupowałam w zooplus i nie wiem jak wyglądają ich realizacje. Jednak w tym wypadku to firma kurierska nawala.

Dachowca zawsze znajdziesz bez problemu czy z forum, schroniska, fundacji, ulicy.
Zawsze zostaje poczucie wykonania dobrego uczynku. Nie dość, że zyskasz drugiego kochanego kota, Malaga będzie miał brata/siostrę, to jeszcze pomagasz i dajesz dom :ok: :ok:

Rasowe fajne, ale one mają łatwiej, a i ich poczęcie jest planowane. taki dachowiec jest przypadkiem, bardzo często rodzącym w złych warunkach i ciężkim startem...
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 18 gości