W fioletowej piwnicy... Epizod 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2013 17:59 W fioletowej piwnicy... Epizod 1

Dzień dobry. Znajomy dokarmiał na działkach 4 młode (urodzone chyba pod koniec sierpnia) koty, przygotował im też prowizoryczny schron na stosie drewna, ze styropianu i folii. Gdy pod koniec roku nastały mrozy, kotki przestały wychodzić ze swojego gniazda na karmienie. Więc po 2 dniach znajomy wyłapał je do worka i przewiózł do ogrzewanego pomieszczenia, gdzieś w jakiejś firmie (i chwała mu za to!). Kotki zaczęły ponownie jeść, są bezpieczne (klucz ma tylko ten znajomy), wiadomo, że nie zamarzną, a na wiosnę mają być przywiezione z powrotem na działki. Przedtem zamierzamy kociaki wysterylizować (sama również dokarmiam działkowe koty, ale inną grupkę, dorosłych; o przenosinach "młodzieży" dowiedziałam się po fakcie).
Wszystko więc niby jest w porządku, ale niepokoją mnie warunki, w jakich kociaki mają bytować do wiosny. Pomieszczenie, w którym przebywają, ma podobno ok. 12 m2 (od biedy chyba ujdzie, chociaż 4 młode koty...), gorzej, że jest ono bez okna i koty już ponad miesiąc siedzą non-stop w sztucznym oświetleniu. Nie wiedzą, czy jest dzień, czy noc. Znajomy mówi, że zrobił im tam jakąś budkę czy parawanik, ale to chyba niewiele zmienia. :( Nie wiem też, jak wygląda tam sprawa wentylacji.
Tymczasem przygotowałam swoją piwnicę, która jest o wiele większa (ok. 20 m2), ma kilka solidnych regałów do biegania, ale przede wszystkim - niewielkie co prawda, ale jednak OKNO NA ŚWIAT! Koty mogłyby w niej siedzieć do sterylki (i po niej przecież też gdzieś muszą przez chwilę). Pokazałam znajomemu tę piwnicę, zaoferowałam mu drugi do niej klucz, zgodził się ze mną, że tu kotom będzie lepiej i że trzeba je przenieść, ale... jeszcze nie wie, dokładnie, kiedy - może pod koniec miesiąca, może w lutym...
Tymczasem ja nie jestem taka pewna, czy kotom dalsze przebywanie u niego po prostu nie zaszkodzi. Szukam więc przekonujących argumentów dla mojego znajomego (który przecież te koty ocalił) albo... dla mnie, bo może martwię się niepotrzebnie.
Będą wdzięczna za wszelkie informacje i rady.
PS. Do domu kotków wziąć nie mogę, bo mam już 4 własne :D Może kiedyś o nich napiszę (jestem nowa na forum).
Ostatnio edytowano Pon sie 19, 2013 17:12 przez violet, łącznie edytowano 4 razy
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4572
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon sty 07, 2013 19:23 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Wydaje mi się, że koty mogą mieć problemy z oczami (chociaż nie znam się na tym) i mogą być zdziczałe. Lepiej je przenieś i szukaj dla nich domu. A wogóle jesteś pewna że one tam są? Podejrzane, że tak zwleka z tym przeniesieniem, skoro zależy mu na dobru kotów to powinien to zrobic od razu!!! Sprawdzałaś w jakim są stanie?
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Pon sty 07, 2013 21:08 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Warunki o których mówisz (te w których przebywaja koty) nie są normalne dla żywego organizmu. Każde stworzenie (człowiek również) uwięzione na niewielkiej, izolowanej przestrzeni przestaje rozwijać sie prawidłowo. Kot tak samo potzrebuje bodźców z otoczenia dla rozwoju psychicznego, mała przestrzeń dodatkowo nasila lęki i nerwowość, niepewność, potęguje agresję bądź nadmierną ulełość. Jak by nie patrzył to jest potężny przewlekły stres. Poza tym tak mała przestrzeń nie sprzyja kondycji fizycznej kota, szczególnie podrostka (a o takich opowiedziałaś). Całość znacznie obniża odporność i hamuje prawidłowy rozwój.
Przede wszystkim to:
- znajomy tzryma koty i kocice razem?
- kiedy widziałaś koty?
Wyglada na to, że musisz taktownie ale stanowczo zareagować.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon sty 07, 2013 21:33 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Kinnia dobrze pisze, zwłaszcza to pytanie, czy to jest grupa mieszana kotów. Jeśli są z sierpnia, to w lutym znajomy może mieć już ciężarne kotki. Może spróbujcie odseparować samiczki do twojej piwnicy. Chociaż nie będzie dobrze, jeśli jedno z rodzeństwa zostanie samo. Pogadaj z nim na spokojnie, bo chcąc dobrze, może kotom zaszkodzić. Aha, na wszelki wypadek - uświadom koledze, że małe koteczki, które się ewentualnie urodzą, to nie tylko słodkie puchate kuleczki, ale masa obowiązków i problem ze znalezieniem domu ;)
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2013 8:33 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Wielkie dzięki za szybkie odpowiedzi! Zwłaszcza argumenty Kinni powinny być nie do odparcia :ok: Tego było mi trzeba, dzięki!
Sytuacja rzeczywiście jest delikatna. Kotów (ani pomieszczenia) po przenosinach nie widziałam, ale na razie nie mam powodów, aby karmicielowi działkowców nie wierzyć.
Wszystkie koty trzymane są razem. Z tego co znajomy mówił (widzimy się teraz rzadko) wynika, że jedno z kociąt jest koteczką i jest ona od początku tak pro-ludzka, że aż szkoda ją na bezdomność na działkach. :kotek: Niestety, na razie nie mam jej zdjęcia, a rozpytywania nie dały efektu. Będziemy nadal próbować znaleźć jej dom. Ja nie mogę (4 koty własne w mieszkaniu), znajomy też nie (rodzina z alergią i pies). Wszystkie kociaki są jednakowo umaszczone, bure, a na działkę właśnie tego pana przyniosła je we wrześniu ich matka (i sobie poszła).
Płeć pozostałej trójki na razie nieznana. Kotki podobno nie dają wziąć się na ręce, drapią i gryzą (nie dziwię im się), a znajomy specjalnie nie chce ich za bardzo oswajać, dla ich bezpieczeństwa po wypuszczeniu z powrotem na wolność.
Jeszcze dziś do niego zadzwonię i będę go nękać aż do skutku. O efektach powiadomię (niestety, do Internetu mogę dorwać się tylko w pracy).
Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam!
Ojej, odpowiedziałam i nie widzę tej swojej odpowiedzi (może zrobiłam coś nie tak?), więc piszę znowu :?
Przede wszystkim wielkie dzięki za Wasze porady.
Teraz to wyślę, a jak się nie ukaże, to nie wiem...
Jeśli się pojawi, to postaram się jeszcze raz odpisać obszerniej.
Na razie!
Ostatnio edytowano Pon sie 19, 2013 17:13 przez violet, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4572
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto sty 08, 2013 9:42 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Trochę mnie martwi, że kociaki nie widzą słońca. Nie dochodzi zatem do syntezy witaminy D tak potrzebnej w okresie wzrostu. Nie jestem pewna czy dostają odpowiednią jej ilość z pokarmem. Warto by im dawać tran.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 08, 2013 10:37 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Ratuj je. Filozofia Pana aczkolwiek zasadna, jednak w wykonaniu nieprzemyślana i okrutna nieco. Ratuj je.
Jeśli to jest kicia, to tragedia, 6 miesięczna spokojnie wejdzie w rujkę, kocur też jest sprawny, będą kocięta. :placz:

Wiesz pomyślałam, że jeśli możesz ujawnij skąd jesteś. Może ktoś wesprze Cię w tej batalii. Spróbować zawsze warto.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sty 08, 2013 11:17 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Dzięki serdeczne za wszystkie porady.
Przed chwilą zadzwoniłam do pana i trochę mi ulżyło, bo on twierdzi, że kociaki są z września (a wie lepiej niż ja, bo opiekował się nimi od początku).
Ustaliliśmy termin przeprowadzki na sobotę :D
Później pozostanie oczywiście problem rozdzielenia płci, i to pilny. Coś będziemy musieli wymyśleć (a może wszystkie dziewczynki? pomarzyć można...)
Będę relacjonować sytuację na bieżąco. Jeszcze raz dzięki za wsparcie! :)
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4572
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto sty 08, 2013 11:43 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Odzywaj się. Tutaj znajdziesz dużo info. i :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sty 08, 2013 14:02 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Lepiej, żeby było więcej chłopaków - kastracja kocurów jest tańsza;)
Gdybyście wyadoptowali tę kociczkę, twój znajomy miałby później mniej mordek do karmienia.
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2013 14:25 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Kinnia pisze:Ratuj je. Filozofia Pana aczkolwiek zasadna, jednak w wykonaniu nieprzemyślana i okrutna nieco. Ratuj je.
Jeśli to jest kicia, to tragedia, 6 miesięczna spokojnie wejdzie w rujkę, kocur też jest sprawny, będą kocięta. :placz:

Rozdzielcie je koniecznie. U znajomej siedziały na DT kocurek i kotka z jednego miotu, w wieku ok. 6 miesiecy. Ona zagoniona, brak czasu. W efekcie koteczke trzeba bylo sterylizowac aborcyjnie :evil: , kocurek tez przy okazji klejnoty stracil.
Co do światła sztucznego: nasza kociarnia jest w przyziemiu, małe okienka ledwo światło przepuszczaja, dodatkowo sa przysłoniete, zeby nie kusić licha, ale:
na dzień kotom zapala sie dodatkowe światło sztuczne,
wieczorami sie je gasi, aby miały i dzień, i noc.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto sty 08, 2013 14:46 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Muszę przyznać, że chociaż mam 4 koty, to o tym, że półroczna kotka może zaciążyć, nie wiedziałam :oops: W każdym razie ten właśnie argument okazał się najbardziej przekonujący i zdopingował znajomego do działania :D Warto jednak czasem pogadać z mądrymi ludźmi (to o Was :ok: )
Rozmawiałam z moim wetem, który twierdzi, że w tym wieku można już sterylizować – albo przeczekać pierwszą rujkę i dopiero po niej. Rzadkim, ale możliwym powikłaniem tak wczesnej sterylki mogą być ponoć problemy z sierścią. Chłopaków można ciąć bez problemu. Pewnie więc oni pójdą pierwsi pod nóż :roll: Przy okazji: czy wykastrowane kocury radzą sobie "w dziczy" tak samo, jak "pełnowartościowe"?
Miszelina: Myślę, że po tej długiej przymusowej iluminacji kociaki z ulgą przyjmą ciemnawe pomieszczenie. :D W razie czego, mogę oczywiście doświetlać...
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4572
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto sty 08, 2013 14:59 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

violet pisze:Muszę przyznać, że chociaż mam 4 koty, to o tym, że półroczna kotka może zaciążyć, nie wiedziałam :oops: W każdym razie ten właśnie argument okazał się najbardziej przekonujący i zdopingował znajomego do działania :D Warto jednak czasem pogadać z mądrymi ludźmi (to o Was :ok: )
Rozmawiałam z moim wetem, który twierdzi, że w tym wieku można już sterylizować – albo przeczekać pierwszą rujkę i dopiero po niej. Rzadkim, ale możliwym powikłaniem tak wczesnej sterylki mogą być ponoć problemy z sierścią. Chłopaków można ciąć bez problemu. Pewnie więc oni pójdą pierwsi pod nóż :roll: Przy okazji: czy wykastrowane kocury radzą sobie "w dziczy" tak samo, jak "pełnowartościowe"?
Miszelina: Myślę, że po tej długiej przymusowej iluminacji kociaki z ulgą przyjmą ciemnawe pomieszczenie. :D W razie czego, mogę oczywiście doświetlać...

My wiele razy wypuszczaliśmy wykastrowane kocury i radza sobie - wiem od karmicieli. Ale faktycznie bardziej trzymaja sie swojego miejsca, nie nosi ich "na panny" no i nie bija sie z innymi.
Co do światła - garaz to nie przyziemie, światła z okna im wystarczy. Nie trzeba bedzie doświetlać :)
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto sty 08, 2013 15:20 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Violet, miałam na DT dwie takie mikre kotki, że najwyżej na 4 m-ce wyglądały (w sumie pewnie miały więcej), a po dwóch tyg. w cieple miały ruję. Natura widać uznała, że warunki są na tyle dobre, że można się rozmnażać;] Sterylka przed pierwszą rują jest nawet lepsza, bo zmniejsza się ryzyko raka sutka (proszę o poprawkę, jeśli coś pokręciłam). O problemach z futrem jeszcze nie słyszałam ;)
Kocurki też lepiej ciachać wcześniej, zanim zaczną znaczyć ci na tych 20m2 piwnicy :lol:
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2013 17:37 Re: Koty w pomieszczeniu bez okien, cały czas sztuczne świat

Całkowicie zgadzam się z Hikiko. Rzeczywiście sterylizacja kocicy przed pierwszą rujką powoduje spadek prawdopodobieństwa jakichkolwiek nowotworów listwy mlecznej do 2-2,5 procent. Światowe badania katamnestyczne jednoznacznie wskazują na ochronę dla ok.98 % populacji wysterylizowanych kotek. Jeśli możecie to nie warto czekać. Ciachane metoda hakową (przez doświadczonego weta) będą miały minimalne cięcia, a w ciepełku nawet niedoświetlonej piwnicy szybciutko dojdą do siebie. Myśląc praktycznie i perspektywicznie. Jaka medyczna kontrola będzie po wypuszczeniu na wolność? KK zauważysz. A rosnącą zmianę w listwie? Pewnie dopiero gdy będzie "wisieć" pod brzuszkiem lub gdy zacznie się sączyć. I nie będzie w tym Twojej złej woli czy zaniechania. Po prostu u dzikuska nie ma jak co tydzień czy dwa "obmacać" futerka.
Świetnie sobie poradziłaś z "obsługą" znajomego :mrgreen: . Super. :mrgreen: I trzeba przyznać, że bardzo szybko. :1luvu: Kobieta czynu z Ciebie.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, korbacz9 i 189 gości