znów na chwilę... gdzie ten czas tak ucieka?
Wczoraj zawiozłam Izzy do nowego domu... zamieszka z młodą parą w mieszkaniu w Opolu. Niedaleko mojej uczelni... także zawsze mogę wpaść

Ludzie bardzo ok, czekali na malutką i mieli już wszystko przygotowane. Mieszkanie duże, przestronne. Będzie miała sporo miejsca. Jeszcze jak tam byłyśmy to mała już zrobiła siusiu do kuwetki

Ale powiem Wam, że strasznie rozpaczała... szukała jakby kogoś - chyba Princka, bo się zżyli ze sobą. Przez te jej rozpaczanie ja również się totalnie rozkleiłam

To było do przewidzenia, niestety. Taka już jestem. W poniedziałek idę małą odwiedzić, to zaobaczę jak tam się zaklimatyzowała. Mam nadzieję, że to będzie właśnie ten domek i będzie szczęśliwa!
Dziś byłam z Timim u weta, coś mu się zrobiło koło peniska, liże się tam. Na szczęście to nic poważnego, pigmentowe zapalenie skóry. Dostał zastrzyk i muszę mu to miejsce psikać takim specyfikiem. Jak coś będzie nie halo to za tydzień do kontroli. Ja już oczywiście miałam czarny scenariusz, tymbardziej, że Timi był wnętrem. Był bardzo zestresowany, aż z niego kapało. Ale obyło się bez kagańca i był grzeczny, nawet mężczyzna go badał. Chyba przy swoich Pańciach czuje się bezpieczny

A jak się cieszył jak wróciliśmy do domu!!!
