Dzięki .
Nie jest źle. Te leki wyraźnie na coś pomagają. Morelka je, pije sama, sika sporo , choć kroplowka już chyba z niej wyleciała

i bez krwi. I do kuwety. Choć tylko do tej dodatkowo postawionej, tę pierwszą ignoruje - pewnie jej sie źle kojarzy. Albo zapomni, albo trzeba będzie przestawić.
Ma calkiem dobry apetyt, czego skutkiem będzie ciężka noc dla wszystkich

Ona dziś o 2.00 i potem nad ranem dobijała sie o jedzenie... Czy ja je głodzę może...
Postaram sie -bardzo - nie zapomnieć jutro książeczki i miec wszytkie leki wpisane.
Nawet nie zapytałam o koszt operacji... i tak nie ma wyjścia innego.
Tablety udaje się podawać bez walk. Takie malenstwa dwa wślizgnęły się na tłustej łyżeczce po oleju z łososia, a duza rozkruszona w kapsułce po beta glukanie, maźniętej olejem.
Zaraz zamawiam na cito te kapsułki.
Umówiłam się tez dziś na odbycie wizyty pa. Poza Opolem, ale przyjadą po mnie wieczorem. Potem może być różnie jeśli Morul będzie się źle czuł [tfu, tfu..] albo nie zaakceptuje kaftanika czy czy innego opatrunku.