Jeszcze przed wizytą u weta wymacałam u Pysi na brzuszku (tuż przy sutkach) guzki. Oczywiście w czasie wizyty wspomniałam o nich, ale wet powiedział, że skoro Pysia jeszcze nie miała rujki, nie powinno być to nic poważnego (nie wiem dokładnie, na czym polega związek między rujką a guzem, podejrzewam, że chodzi o hormony). Mam obserwować, czy te guzki nie rosną. No i właśnie widzę (czuję), że..rosną

. Co z tym zrobić? Po świętach pójdę znów do lekarza, ale czy wiecie, co to może być? Czy to coś groźnego? To są ze dwa albo trzy (trudno je znaleźć, bo Pysia ma na brzuszku bardzo gęste futerko) guzki otaczające sutek...