Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

[morelowa]

Villen jest tylko częściowo z Opola.

Chmielowice nie są daleko ale nie jest to dzielnica, tylko wiocha i ja nie mam samochodu. Musiałabym pociągiem, co moge zrobic jeśli ludzi np. wyjadą na stację...Ale napisze pw do dwóch osób z miau, które auta posiadają - i zgodzą się żebym Ci podała ich namiary.
A , nie - dojeżdża autobus miejski Jakoś damy radę. Ale do osób i tak napisze

Jest też wersja, że można państwa zapytać , czy by nie podjechali po mnie, czy kogoś. Kiedyś przy takiej pa w zimie, tu w Opolu, państwo chciali przyjechać tylko im samochód padł.

Dalej możemy na pw

W Opolu jest sporo osób na miau, ale nie wszystkie biorą 'czynny ' udział

[Kinnia]

Zdrowiej.

[Alienor]

Wywiady part 2

Dziś Cielutek porozmawia z tajemniczymi mieszkańcami Norki, których nigdy nie spotkał.

Ciel niepewnie podszedł do drzwi, które, jak słyszał w opowieściach starszych kotów nie zawsze tam były, a jego mieszkańcy kiedyś mieszkali z resztą ferajny.
-Halo-rzucił niepewnie w drzwi.
-Ktoś ty?- usłyszał głos kocurra i na wszelki wypadek odsunął się troszeczkę
-Ja jestem dzielny Ciel i prowadzę wywiady dla Dużych, żeby wątek rozruszać. - powiedział wypinając pierś
-Aaaa, to ty tu tak biegasz jak postrzelony? JA jestem tu najruchliwszym kotem i najbardziej żarłocznym w tym domu, a słyszałem,, że próbujesz mnie przegonić.-i doszło do łapo czynu.
Gdyby nie drzwi, Ciel dostałby łapą, ale jako, że maluszek ma więcej szczęścia niż rozumu znów miał fuksa ( ).
Niezrażony zachowaniem starszego kocura usłyszał jak coś przebiegło koło drugiej szparki. Ciel od razu tam pobiegł. Zobaczył tam szylkretkę która dumnie kroczyła przez pokój w jakieś bliżej nieokreślone miejsce.
-Prze pani, prze pani- miauknoł, ale kocica poszła dalej nie zaszczycając go nawet przelotnym spojrzeniem. "Ona musi być tutaj kimś ważnym"-pomyślał Ciel-"Wystarczy popatrzeć na jej chód. Pewnie miało coś ważnego do zrobienia, i dlatego nie ma dla mnie czasu.".
A teraz został ostatni tajemniczy lokator. Dziwna "pingwinka", jak to na nią te Duże mówiły. Gdy podszedł tylko do drzwi usłyszał prychanie i syczenie. "Chyba sobie odpuszczę"- pomyślał i odbiegł co sił w nogach.
Jako, że miał już dość bycia reporterem (raz na jeden żywot starczy) wskoczył na łóżko i ułożył się koło Dużej (tej mniejszej) i zapadł w krótki, acz spokojny sen.

Koniec

Autorka ( Młoda Alienorowa) życzy miłego czytania!

[morelowa]

Alienorki ! Obie takie zdolne w jednym domu??
Bo o Cielutku to nie wspomnę nawet...
Duże macie to mieszkanie? W ilu pokojach mieszkaja koty?
Nie ma takiej opcji, żeby inne poszczepić na białaczkę, czy to nie daje gwarancji?

[Alienor]

Mam 2 pokoje, kuchnię i łazienkę. Boję się poszczepić i puścić białaczkowce razem ze zdrowymi - 1) jak się okaże, że białaczka była u "zdrowego" w fazie latentnej (wyłącznie wykaże PCR, 120-150 zł za 1 kota) a zaszczepię, to kot schodzi szybko i nie ma ratunku (bo się aktywuje od razu w "agresywnej" formie); 2) pamiętam co było na Kociej jak spróbowałyśmy tego - nie we wszystkich przypadkach szczepionka zadziałała. Dlatego założyłam na cito drzwi między moim a Ali pokojem (przesuwne, stąd szpara pozwalająca się wywąchać i popatrzeć, ale nic więcej) i białaczkowce siedzą osobno. Mają okno, o wiele więcej wysokich miejsc do zwiedzania, więc się nie nudzą.
A Cielutek dał dziś radę kuprowi kurzemu - nawet Fuks zawsze traktował je jako zabawkę do zabicia, natomiast mały się przypiął i warcząc groźnie pożarł ile się dało. Teraz śpi, oparty na moim ramieniu, Kotori kawałek dalej na ulubionym miejscu Leona (najcieplejsza cześć parapetu), za plecami na koszu z szyciem zwinięty w krążek Justin; na skrzyni z medievalkami śpi Frania a tuż obok na łóżku Julinka. W swoim pokoju Rukia i Fuks śpią z Alą - strasznie senny dziś dzień.

[Broszka]

[morelowa]

A, rozumiem - a propos białaczki..
Śpijcie i odpoczywajci ile się da. Szczególnie chora część Alienorów

[Alienor]

Wczoraj było zabawnie - Księżna po raz pierwszy mnie lekko dziabnęła (przestraszyła się bidula, bo mi koc z rękawami zjechał na nią jak głaskałam), wczoraj też po raz pierwszy zjadła mokre bez głaskania. Przy czym jak było w miseczce to powąchała i olała, a jak po jednym kawałeczku nakładałam na miskę z suchym, wsuwała ślicznie. A dziś w końcu zaczęła się bawić trochę więcej, bo już się zaczynałam martwić co z nią. Śnieg i zimno za oknem przekonały chyba koty, że trzeba się tuczyć, więc jedzą więcej niż zwykle a i tak im mało .
Ja umiarkowanie lepiej - przespałam noc w miarę spokojnie, bo zdjęłam opaskę ocieplającą mi zatoki - teraz znów je wygrzewam więc znów bardziej kaszlę. Ale przynajmniej nie jestem nieprzytomna.

[pozytywka]

widzę że tu też antybiotyk
w robocie
zdrowia Alienorku

wywiady Ciela - boskie

[Alienor]

No niestety wciąż się leczę. I już jest na tyle lepiej, że nie boję się, że na skutek "puszczenia lodów" w moich zatokach (od inhalacji) wypluję definitywnie płuca i nie tylko. Dziś dłuższe oswajanie stada z Księżną i vice versa, jako że mam 2 prania do zrobienia na "już" więc jedno robię dziś, drugie jutro (trzecie na szczęście nie jest tak pilne i nie wymaga pralki). Całe towarzystwo przeżyło, do łapoczynów nie doszło, więc chyba będzie OK. A Fuksa obejrzałam w środku pyszczka i ma całe różowiutkie dziąsła, podniebienie, język - tak że chyba z wetem zaczekamy do soboty. Jakoś mam wrażenie, że ze mną sensowniej gadają niż z Alą.
Za oknem szaro buro i ponuro, więc spać się chce...

[morelowa]

Śpij jeśli tylko możesz... To + odpowiednie jedzenie, to najlepsze lekarstwo.
I uważaj na siebie w kontekście Fuksa

[Kinnia]

Słyszę, czytam, że zdrowiejesz. Fajnie (ale w wiadomościach słychać, że cały śląsk "leży"). Dobrze, że spokojnie u futerek. Oby tak dalej.

[Alienor]

Wczoraj Księżna wsunęła całą polędwicę kurzą - oczywiście po kawałeczku. I zauważyłam, że ona woli z płaskiego jeść - jak miseczka głęboka ma problem sięgnąć. Ciel dzięki Księżnej ma dodatkowy posiłek - zwykle to on załapuje się na porcję mokrego, której ona nie je lub na resztki z kurczaka jak szykuję. Z niego jest mała małpka - notorycznie wskakuje mi ze skrzyni na ramię. Co gorsza dziś to samo zrobiła Julinka, a ona trochę więcej waży. Jakoś się turlamy i radę dajemy - nawet wczorajsze pranie przeszło całkiem ulgowo. Tak że obyśmy tylko zdrowi byli

[Dorota Wojciechowska]

Często kociaki maja wrażliwe waski i dlatego jedzą z płaskiego

[Broszka]

Tak że obyśmy tylko zdrowi byli

Tego życzę Wam wszystkim z całego serca