Mysia odeszła...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 16, 2004 22:08

Nie ma to jak troche sloneczka co? :-)
Slicznoty :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88594
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw gru 16, 2004 23:36

Ach, i zapomniałam napisać, że Pysia ząbkuje 8) . No i że okazałam się być baardzo nadopiekuńczą mamuśką :oops: pytając weta poważnie i z troską, czy Mysia przypadkiem nie zasłabnie po tym pobraniu krwi... Wet na to :mrgreen: :ryk: :ryk:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 17, 2004 13:32

No co, człowiek czasem przy tym mdleje, to kot nie może? :lol:
Dopiero teraz obejrzałam fotki - śliczności!

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 21, 2004 22:45

Jeszcze przed wizytą u weta wymacałam u Pysi na brzuszku (tuż przy sutkach) guzki. Oczywiście w czasie wizyty wspomniałam o nich, ale wet powiedział, że skoro Pysia jeszcze nie miała rujki, nie powinno być to nic poważnego (nie wiem dokładnie, na czym polega związek między rujką a guzem, podejrzewam, że chodzi o hormony). Mam obserwować, czy te guzki nie rosną. No i właśnie widzę (czuję), że..rosną :-(. Co z tym zrobić? Po świętach pójdę znów do lekarza, ale czy wiecie, co to może być? Czy to coś groźnego? To są ze dwa albo trzy (trudno je znaleźć, bo Pysia ma na brzuszku bardzo gęste futerko) guzki otaczające sutek...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 21, 2004 22:52

Oczywiscie to czysta teoria i wcale nie musi byc odniesienia - ale moja Luna tez tak miala - to nie byly guzki jako takie ale twarda, nabrzmiala tkanka tworzaca sutek. Tyle ze Luna miala silne zaburzenia hormonalne, ruje dostala bardzo wczesnie (miala wtedy niespelna 4 miesiace). U niej bylo to spowodowane wlasnie burza hormonalna - kastracja bardzo szybko spowodowala znikniecie tego obrzmienia i nigdy wiecej ono nie wrocilo.

Twoj wet dlatego wiaze guzki z ruja - ze prawie wszystkie guzy zlosliwe sutek u kotek maja podloze hormonalne - to wlasnie dlatego kotki wykastrowane bardzo wczesnie, praktycznie przed pierwsza ruja - nigdy nie choruja na ta chorobe - a te ktore nie sa wykastrowane lub co gorsza - dodatkowo dostaja blokady hormonalne - choruja calkiem czesto.

Moze Twoja koteczka zbliza sie do pierwszej rujki i stad obrzmienie?

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 21, 2004 22:56

ja również zauważyłam u mojej półrocznej kici takie guzki, mam nadzieje że to nic poważnego :(

giegie

 
Posty: 692
Od: Sob cze 26, 2004 8:25
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto gru 21, 2004 22:57

Blue, ona może się zbliżać do pierwszej rui, ale te guzki nie wyglądają jak nabrzmienie wokół sutek, raczej jak kulka o dość nierównych brzegach. Chyba, że nie wiem dokładnie, jak powinno wyczuwać się nabrzmienie... Te guzki najpierw były jakby obok sutek, a teraz otaczają je dookoła...albo to jest już parę takich guzków zlanych ze sobą...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 21, 2004 22:58

U Shilki tez były guzki --> http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=20852
ale Shilka jest dorosła już kocica :roll:
trzymam żeby u małej nie było to nic poważnego :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto gru 21, 2004 23:09

Aha, i mam wrażenie, że one są bolesne, bo Pysia piszczy, gdy ją tam dotykam, ale to może być zbieg okoliczności, bo ona w ogóle ostatnio jest niedotykalska i przytula się głównie w nocy...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 22, 2004 9:46

.... :? :roll: najwyraźniej....bo przed chwilą przyłapałam go z Pysią.... :? :? 8O ....Czyżby jednak rujka zbliżała się wielkimi krokami? 8O . Pysia co prawda od jakiegoś czasu pomiaukuje sobie śmiesznie, ale wiązałam to raczej z nawoływaniem się kotów (bo podobnie pomiaukuje Groszek, gdy woła pozostałe). Powiedzcie mi - gonić go za to? Pysia nie "dostanie" ciąży urojonej?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 23, 2004 10:26

Podnoszę, bo chciałabym wiedzieć, jak sobie radzicie z podobnymi zachowaniami "bezpomponikowych" kocurków.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 23, 2004 10:48

Ja nic nie robię..głaszczę je poprostu, bo mnie takie zachowanie rozczula..

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw gru 23, 2004 11:04

Agusia pisze:Ja nic nie robię..głaszczę je poprostu, bo mnie takie zachowanie rozczula..


Yyyy...mnie próby włażenia na Pysię nie rozczulają....

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 23, 2004 12:34

Mnie chodziło raczej o to charakterystyczne miauczenie :wink: Bo takie włażenie na kotkę to nieee...

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw gru 23, 2004 12:38

Agusia pisze:Mnie chodziło raczej o to charakterystyczne miauczenie :wink: Bo takie włażenie na kotkę to nieee...

Ach, miauczenie jest słodkie, ale właśnie chodzi o to włażenie, na którym ich wczoraj przyłapałam :oops: i podejrzewam, że to nie pierwszy raz...A czytałam, że kotki nawet kryte kocurem kastrowanym mogą "dostać" ciąży urojonej, czego bym dla Pysi nie chciała....zwłaszcza, że za jakiś miesiąc sterylka...
A więc gonić za to, czy co? :cry:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości