"I tak człowiek trafił na kota..."

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 04, 2013 20:04 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Mam już chytry plan. Powiem, że jest tymczasowo - co oczywiście nie jest prawdą, a po miesiącu się wszyscy do trzech kocurów przyzwyczają. :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pt sty 04, 2013 20:05 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

isabell36 pisze:
hutek pisze:
Villentretenmerth pisze:...Mnie też marzy się drugi kot...

Do mnie już trzeci nadbiega. Wywalą mnie z roboty chyba. I z domu też. :D


podzieliłbym Twój los


też tak myślałam dopóki na mojej drodze nie stanęła Rysia :mrgreen:
postawiłam sprawę na ostrzu noża: kot jest chory i nie groź rozwodem bo do wyleczenia musi zostać ...
i tak jest z nami już dwa lata :lol:
Tż odpuścił po 3 miesiącach - jak zadzwonił pierwszy domek :ryk:

Mam podobną sytuację. Znajdę Carmen, która jest w trakcie leczenia. I dużo wątpliwości. Plus wyobrażam sobie, jaka będzie reakcja rodziców. Ale próbuję się zrelaksować, zobaczymy co będzie.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 04, 2013 20:24 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:Mam już chytry plan. Powiem, że jest tymczasowo - co oczywiście nie jest prawdą, a po miesiącu się wszyscy do trzech kocurów przyzwyczają. :mrgreen:


Dobrze kombinujesz :ok: :mrgreen:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob sty 05, 2013 8:20 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Nadszedł TEN weekend, styczniowy weekend .....
czekamy na relację ze spotykania TEGO trio ....

:ok: :ok:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 05, 2013 9:23 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Moja trzecia jest bardzo podobna do pierwszej i w zasadzie mogę mówić, że wciąż mam dwa koty. Jak ktoś widzi wszystkie trzy, to się dopiero orientuje, więc jest to jakieś wyjście, żeby się rodzina zbyt szybko nie ogarnęła :mrgreen:

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Sob sty 05, 2013 21:08 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Uwielbiam przypadki. Przez przypadek tu trafiłam i bardzo mi się podoba. :lol: :lol:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 05, 2013 21:14 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

a ja trafiłam po info Avian i się zaKOTwiczam :piwa:
I czytam wątek od początku,zawczas :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob sty 05, 2013 21:15 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

I Relacja. "Spotkanie"

Sprawa była właściwie prosta. Pojechać, odszukać właściwego kota, wrócić. To nie wyprawa na Moskwę. Auto pewne, sprawdzone, drogę do Poznania znam aż za dobrze. Się zrobi.
Miałem zaszczyt poznać osobiście Avian, Jej Rodzinę i Jej koty - jest urocza. Koty też.
I cóż, przyszła pora podpisać się, zapakować kocurro i odjechać.
Pożegnania zawsze są trudne. Francuzi mówią: "rozstawać się, to tak jakby po trosze umierać".
Zatem żegnać się trzeba szybko.
Ale jestem pewien, że do Avian już nadbiegają następne koty. One wiedzą - zwolniło się miejsce na fotelu...
A Maru cały czas jest, tyle, że gdzie indziej.

II Relacja. "Podróż"

Podróż to jeszcze nieźle poszła. (Choć ponad 200 km przejechane w pędzącym aucie to zawsze dla kota stres)
Lamentował strasznie na tylnym siedzeniu. Po 1/4 drogi złamałem się - przesadziłem go obok siebie - na przód. Trochę lepiej znosił, ale jechać jeszcze trzeba było. No to jechaliśmy. Pampersik na poduszce, w transporterze, szeleszczeniem denerwował go tak, że wydrapał go całego na bok. Nawet poduszkę wydrapał. Wtulił się w kąt wiklinki osłonięty posłaniem i zasnął.
Dojechaliśmy. Bo Villen dojeżdża tam, gdzie trzeba.

III. Relacja. "Dom"

Zasada: najpierw do domu z auta wnosimy to, co jest najcenniejsze. Potem, to co my uważamy za wartościowe, potem resztę - czapki, futra, narty wodne itp.
Najpierw Maru. Jeszcze w koszu. Zamknięty. Do domu: do ciepła, do beztrzęsienia, do bezsmrodu samochodu.
No to noszę to wszystko... Chłopaki popatrzyli bez emocji na Maru w koszu i Odik poszedł coś zjeść (pełny ignor Odika wart jest oddzielnego opisania) a Albert wykazał niewielkie zainteresowanie - czyli podszedł do kosza i popatrzył zdziwiony... I też poszedł poleżeć na parapet, czy gdzieś...
Otwarłem kosz.
Maru nieśpiesznie się wynurzył... I wolnym, dostojnym krokiem udał się pod podwozie wersalki. Po czym wlazł tam. Do środka. Na dwie godziny. Nie można było tak tego zostawić. Częściowy demontaż mebla pozwolił odnaleźć Bardzo Wystraszonego Pana Kota.
Udostępniłem Mu wobec tego oddzielny pokój. Ma kuwetkę, (skorzystał) miseczki, (nie skorzystał) i mnóstwo bezpiecznych schowków, gdzie może odreagować stres.
To nie Rezydenci mieli być groźni. Sądzę, że największym stresem była podróż.

Byłem u niego kika razy, lepiej wygląda ale fuka na mnie.

To ja go wiozłem.

Przejdzie mu, prawda? Ja śpię w tym pokoju...

Obrazek

Na razie jedyne zdjęcie w domu. Z Rezydentami się prawie nie widział.
Ostatnio edytowano Sob lut 16, 2013 0:01 przez Villentretenmerth, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob sty 05, 2013 21:16 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Puk puk,
siadam, paczam i czekam.

Dobry wieczór - ja z Fun Clubu Maru :catmilk:
Trzymam za niego kciuki jak jeszcze za żadnego kocurro.
Oby wam się jak najszybciej, jak najlepiej, jak najbardziej i jak naj-naj-naj :ok:

:mrgreen: A Maru wszystko przejdzie , pochodzi w nocy, Ciebie zapozna po swojemu, koty muszą w swoim tempie, on jest odkarmiony - więc walory smakowe to nie wabik , jak u głodnych kotów.
Maru musi teraz zobaczyć, że Vill - który go uprowadził jest fajny. Daj mu czas :ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Sob sty 05, 2013 21:22 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:Bo Villen dojeżdża tam, gdzie trzeba.

i chwała Ci za to.

Przedzie mu, prawda? Ja śpię w tym pokoju...

przejdzie. i nawet lepiej, że śpisz. podziałało nawet na moją nieśmiałą, bojącą się oddychać Bystrą - na siłę spałam z nią w jednym pokoju przez pierwszy tydzień. ze słuchawkami dźwiękoszczelnymi na uszach, bo płakała ile sił w płucach, że ją porwałam i zabrałam ze znanego stada, ale wytrwałam. a ona musiała w końcu wyjść spod łóżka - zjeść coś, załatwić się. nie zjadłam jej od razu, zaczęła wychodzić częściej, wciąż jej nie zjadłam, wyszła na dłużej... w końcu podziałało.

chociaż u mnie trwało to tydzień, nie chciałabym straszyć... :twisted:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Sob sty 05, 2013 21:23 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Maru :1luvu: Będę czekać na ciąg dalszy relacji 8)

brązowobiali

 
Posty: 2756
Od: Śro kwi 28, 2010 19:02
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sty 05, 2013 21:24 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Obrazek
Tydzień to standard - :mrgreen:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Sob sty 05, 2013 21:52 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Doczekać się nie mogłam wieści z frontu :D
Villenie, dobrze będzie tylko musiasz dać chłopakom czas do zapoznania. :ok:
Ja jak przywiozłam najpierw Pysiona do Ryśki a później Koko do pozostałych to też byłam pełna obaw jak będzie przebiegało zapoznanie towarzystwa. Trzeba było tygodnia coby się w miarę polubiły.
Będzie dobrze, zobaczysz :ok:
A my wszystkie trzymamy mocno kciuki i czekamy na wieści :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob sty 05, 2013 22:10 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

ba,musi być dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob sty 05, 2013 22:10 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Przejdzie mu szybciej niż myślisz.

Ja o tym dziś nie wspomniałam, ale pisałam często w wątku Maru - on nie ma w ogóle agresywnych zachowań. Ja sie bałam pierwszy raz go brac na ręce, myslałam, ze będzie walczył ... A on tylko fukał i gadał, żadnych łapoczynów i zęboczynów. Spokojnie możesz chwytać na siłę i głaskać, nawet jak będzie sprawiał wrażenie groźnego ;) Dużo głaaaaskaaaaać, on to kocha, to go zmiękcza :D

Alberciku, Odiku, szacun, nie zjedliście w pierwszym dniu kumpla :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 15 gości