Ha! Nie wiem jak Wasze koty, ale moje gadały wczoraj ludzkim głosem. Tuż przed północą każdy miał mi coś do powiedzenia.
Silence - "Daj tę nową wędkę mi do pokoju! Chcę się w spokoju pobawić!" Episia - "Jestem najpiękniejsza. Przyznaj proszę. Potwierdzisz ten niewątpliwy fakt wreszcie, czy nie!!!" Kaszmir - "Nie obijaj się!! Przyłóż się lepiej do tego miziania!" Noise - " Wredoto! Mięso dawno się rozmroziło! Rusz d.... do kuchni i daj jeść!"
Ponieważ Miód wyrwał jakiś czas temu Astusiowi kudły na karku, ten przez ostatnie dwa tygodnie chodził w kamizeli. Obiecałyśmy mu, że w Wigilię go z niej uwolnimy. Zdążyłyśmy zdjąć kamizelkę z kotka, to kocio postanowił wyrównać rachunki w trybie natychmiastowym.
Astaroth - "Ty rudy s........! Jak cię dorwę, to ci te krótkie łapy z d.... powyrywam!!!!" Miodzio - "O la boga!!!! Ratujta!!!!"
Na nadchodzący rok życzę wszystkim dobrego zdrowia: Wam, Waszym bliskim i Waszym podopiecznym, a także pomyślności i pokoju z samym sobą i światem Mam takiego smarkacza, który zaczepia wieksze i starsze koty , a po chwili, jak oberwie, robi wielkie oczy i miauczy dokładnie jak Miodek "Olaboga, ratujcie!"
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"
Dziś ostatnia tabletka została zatrzymana w kocie. Na początku przyszłego tygodnia sprawdzamy rezultat. Trochę nerwowo przytupuję, bo marzę by robactwo przeszło do przeszłości.
Kolejna kupa trafiła do badania. Coś ostatnio cały czas poruszam się w temacie gówien. Jutro będzie wynik. Albo będę podrygiwać z radości (wątpię ), albo franca będzie mną ciskać. W obu przypadkach dla postronnych mogę wyglądać tak samo.