Villentretenmerth pisze:Dokąd patrzy kot?
Dokąd patrzy kot?
Dokąd patrzy kot, którego pokochałem jeszcze przed pierwszym dotknięciem?
Dokąd patrzy kot, który śpi ze mną, ale jak się poruszę - ucieka z łóżka jakby nie chciał przeszkadzać...
Dokąd patrzy kot. który pozwala się głaskać i pieścić ale brzuszka jeszcze nigdy nie wystawił?
Dokąd patrzy kot o wesołych, ciekawskich oczach? Z tęsknotą na ich dnie?
Dokąd patrzy kot?
Odik miał kiedyś dom. Jestem tego pewien na 100%. Ma bardzo domowe zachowania. Musiało się stać coś niedobrego. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby chcieć pozbyć się tak wspaniałego kota.
Pewnie miał. Ale z tego co piszesz to chyba nie był to do końca dobry dom. Skoro Odik ucieka z łóżka myśląc że zostanie ukarany skoro nie wystawia brzuszka do miziania bo się boi to musial w swoim życiu troche przejść i to tych złych chwil.
Ale wiesz co Villenie, najważniejsze jest to ze teraz ma Ciebie i tyle miłości i ciepła ze przyjdzie czas że się przed Tobą otworzy i uwierzy w to że są też dobre człowieki.I nie będzie uciekał z łóżka i wystawi brzusio do miziania.Tylko daj mu czas.
Ja mam to szczęscie że Ryśka i Pysion nie miały okazji doznać krzywdy i cierpienia ze strony człowieka. Wzięłam je na wychowanie jak były malutkie. Chociaz nie, Ryśka została podrzucona znajomemu na działkę. Co było z nią wcześniej to niewiem. Ale ma taki nawyk że łapczywie je jakby na zapas. Widać musiała chodzic głodna. Ale oboje do miziania brzusio wystawiają.
Co innego jest z Koko. Myślę że jej mama musiała być dzika albo ona z siostrą musiały zostać osierocone. Bo nie przychodzi na mizianie jak pozostałe, za długo też nie można jej miętosić bo ucieka. Ale i tak jest lepiej niż na początku. Pracujemy nad nią
Zwierzęta są tacy jak ludzie. Też mają takie same emocje jak my. Jeśli ktoś je skrzywdzi to poźniej drugiemu czlowiekowi cieżko jest odzyskać ich zaufanie.
Tylko tym się różnią od nas że ich miłość jest bezinteresowna. I w tym sa lepsze od nas ludzi.