Busia opuściła swój kochający dom, teraz odpoczywa za TM [*]

Albo zapalenie pęcherza, albo tak Busia manifestuje samotność.

Wydaje mi się że to wynik stresu, nie lubi małego, a ponadto sama siedzi cały dzień, czasami aż do 21.00. Wetka powiedziała że może dać antybiotyk tak w ciemno żeby ją przeleczyć na ewentualne zapalenie pęcherza, ale nie wiem czy to dobrze bez badań moczu. Mocz można pobrać jej tylko w znieczuleniu ogólnym, co dla niej nie jest wskazane. Normalnie załamka, a myślałam że będzie to dla niej dobre rozwiązanie.

Nie wiem co robić, ale wiem że muszę znaleźć jej nowy dt.

Mogę tylko potrzymać kciuki za Busię

Na zapachy polecam Vitopar, albo aerodesin. Tego drugiego używałam do odkażania kuwet i transportera, przypadkiem odkryłam, że dobrze sprawdza się w walce z smrodkami. Nawet materac z łóżka spryskałam nim i nie zostały żadne odbarwienia. Tylko trzeba po użyciu dobrze pokój wywietrzyć.

Faktycznie trudno bez badania moczu, ideałem byłoby ogólne badanie i dodatkowo posiew z antybiogramem. Nie da się zebrać ani odrobinki? np. na wyparzoną chochlę. Może starczyłoby przynajmniej do badania paskiem, nie jest to idealny sposób, ale pokaże przynajmniej ewentualnie zwiększone leukocyty, które mogłyby świadczyć o stanie zapalnym.

Będzie trudne złapanie moczu, jak kotka jest sama w domu cały dzień i ten mocz jest wchłonięty np. w kanapę, bo na podłodze stara się nie robić, bo czuć domestosem.
Zupełnie nie wiem o co chodzi - najprawdopodobniej jest to związane ze stresem, może ona nie chce być sama - bo czeka na dziewczynę zawsze pod drzwiami. Jest sama dzień i noc, jedynie kilka godz. wieczorem jak wraca opiekunka do domu to ma otwarte drzwi i może pochodzić po mieszkaniu i pobyć z nią. Jest odizolowana też od małego kociaka, nie wiem czy to dobrze, nawet jak jest on nadpobudliwy.

Doczytałam cały wątek i widzę, że u Busi były podwyższone parametry nerkowe, to jeszcze bardziej skłaniałoby do badania moczu.

Ja również zwalałam na stres przez izolację, przy pojawieniu się nowego kota, wiadomo nie miałam tyle czasu dla rezydenta co wcześniej, ograniczona przestrzeń, a okazało się, że to jednak rozwija się stan zapalny.

Oczywiście u Busi jednak bardziej prawdopodobną opcją jest stres i samotność. Z moczem jest taki problem, że zaraz po zebraniu powinno się go badać, potem wyniki mogą być przekłamane.
Biedna Busia

Busia niestety nie czuje się chyba najlepiej, boję się że się wycofa i zdziczeje. Praktycznie całe dnie i noce jest sama w pokoju.
Przypuszczam, że stąd te problemy z oddawaniem moczu do kuwet. Ona czuje się samotna.
Rozmawiałam wstępnie z jednym dt, może Busię po świętach wziąć, ale nie będzie kotką domową, lecz przydomową. Będzie mieszkała z pozostałymi ośmioma bodajże kotami i kilkoma psami. Też nie wiem jak sie odnajdzie w tym towarzystwie, ale może to lepsze będzie dla jej psychiki.
Trudno, szkoda mi Busi, bo ona taka spokojniutka lgnie do człowieka, no ale ten człowiek musi być przy niej.

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Myślę, że oddanie jej po świętach do nowego DT to chyba nie najlepszy pomysł. Po świętach zacznie się już strzelanina przed sylwestrem.
Wiem, że to ostateczność. Nie wiadomo czy to załatwianie się poza kuwetą nie jest związane z jakąś chorobą układu moczowego. wystawienie jej teraz na zimno może tylko pogorszyć sytuację.
Może dałoby się jeszcze trochę przedłużyć pobyt Busi w obecnym DT. Zawsze to trochę więcej czasu na szukanie czegoś nowego.
Koniecznie trzeba zbadać jej mocz. Może jej opiekunka ma jakiś jeden dzień wolny od pracy.Są przecież lecznice które są czynne w sobotę czy niedzielę.

myślę , że każdy dzień pogarsza jej stan psychiczny, jak mówiła mi osoba która odwiedza ten dt często, Busia sprawia wrażenie , jakby była mocno zestresowana.
Pierwsze dni Busia będzie w domu, dopóki nie pozna zapachów z miejsca, po tygodniu luz dwóch będzie wychodziła.
Co do badania moczu to nie ma takiej możliwości, fizycznie nie ma jak tego zrobić, ani kiedy. W ogóle to myślę że Busią powinna zaopiekować się osoba która częściej bywa w domu i ma czas na wizytę u weterynarza.
Busia miała robione badania przed zabraniem z lecznicy i było wszystko w normie. Od tamtej pory siedzi w mieszkaniu ogrzewanym, nie wychodziła nigdzie, więc nie wiem co mogłoby spowodować np. zapalenie pęcherza.
Jak pobrać mocz jak kotka sika na kanapę, który wsiąka w materac? To wszystko w tej chwili jest skomplikowane i priorytetem jest zabranie jej z tego miejsca i znalezienie domu z większym doświadczeniem i dysponująca czasem.

Byłam odwiedzić Busię. Próbowałam zrobić jej zdjęcia, ale tak się wierciła, że trudno było uchwycić jej urok

Niestety Busia zostanie tam tylko kilka dni, przed Sylwestrem zabieram ją stamtąd i nie będzie już dopieszczaną koteczką.
Kotka nie lubi malucha, a on jest bardzo natarczywy, załatwia się w jej kuwecie, wyjada z miski, ale najbardziej nie lubi jak ją goni i wiesza jej się na szyi albo gryzie. Syczy, warczy a w rezultacie chowa się przed nim.
Kotka panicznie boi się kuwety, nawet nie może jej tam włożyć zapiera się wszystkimi czterema łapami, załatwia kupkę i siku w pobliżu miejsca gdzie siedzi i śpi, w tej chwili jest to na szafce rtv.
Oli nie było teraz 3 dni i panna była na nią bardzo obrażona i nawet warczała. Na opiekunkę która przychodziła karmić koty patrzyła spod oka, wystraszona, bała się jej.

Skąd ta fobia związana z kuwetą, o co tu chodzi ? Nie mam pomysłu. Obróżki z feromonami niewiele dają mały jak rozrabiał tak rozrabia, a ona dalej nie lubi jego i kuwety.

Czy odnajdzie się wśród obcych ośmiu kotów, z którymi będzie mieszkała przy domu? Nie wiem.

W Olę tak się wtula i mruczy i łepek nadstawia, jest w niej zakochana po prostu. A za trzy dni trafi znowu w obce miejsce i nie wiadomo, czy to wpłynie niekorzystnie na jej psychikę.

Lucynko strasznie Mi przykro, ze Busia traci dt. Nawet niewiem co napisac ? Szkoda mi i Busi i Ciebie bo wiem, ze bardzo to przezywasz. To wszystko jest do du..., najpierw sie ratuje, a pozniej nie wiadomo co z takim kotem robic ?

Dla mnie to straszna osobista porażka, tym bardziej że Busia już przywiązała się do opiekunki, ale ona nie może poświęcić kotce dużo czasu ze względu na pracę i naukę.
Ona na pewno nie będzie dobrze czuła się w tej grupie kotów, ale nie mam innego wyjścia. Chociaż mam, może wrócić na ulicę skąd ją zabrałam. Obiecałam dom ciepły i pełną miskę i się nie udało...
Czy zrobiłam jej krzywdę zabierając z ulicy?